PiS blokuje Krynicką
Z zarobionych przez siebie pieniędzy Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Łomży chciał kupić samochód. Radnym PiS nie spodobał się sposób zgłoszenia sprawy przed sesją Rady Miejskiej, więc prośbę odrzucili. Rozżalona dyrektor Bernadeta Krynicka, radna sejmiku z ramienia PiS, ciosu nie spodziewała się od rodzimej formacji. Ostatecznie MOSiR dołożył się do samochodu, ale dla Urzędu Miejskiego.
Kto służbowym, urzędowym samochodem jeździ do pracy i z pracy w bogatym mieście Łomża? Tą kwestią radziła zając się radnemu PiS Piotrowi Modzelewskiemu dyrektorka MOSiR-u w Łomży Bernadeta Krynicka, po tym, jak na wniosek Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości, radni miejscy nie zgodzili się na zakup przez jej jednostkę służbowego średniej klasy samochodu osobowego.
Dyrektor MOSiR-u o przesuniecie 130 tys. zł na samochód dla jednostki wnioskowała, ponieważ jak tłumaczyła radnym, od półtora roku nie ma takiego pojazdu i „po drobiazgi trzeba jeździć busem 9-co osobowym”. Wyjaśniała, że po drobne rzeczy nie jest racjonalne wysyłanie tak dużego samochodu, także pracownicy ze względu na niski ryczałt swoimi samochodami nie chcą jeździć.
- Ja też nie mam samochodu do dyspozycji, jeżdżę swoim. Mamy kilka obiektów i żeby nadzorować, ten samochód jest niezbędny – uzasadniała. MOSiR taki samochód miał, ale po stłuczce i nieopłacalności naprawy już nie ma.
Dyrektor Krynicka tłumaczy, że pomysł i potrzeba zakupu były już w ubiegłym roku, ale ze względu na sytuację finansową miasta, odstąpiła. Podczas październikowej Rady Miejskiej tłumaczyła radnym, że w obecnym roku budżet miasta zasiliła kwotą około 600 tysięczną, więc w domyśle, na to auto jednostka zarobiła.
- Nie rozumiem takiej sytuacji, Rada nie motywuje dyrektora, czy kierownika jednostki, żeby się starał i prowadził dobrze gospodarkę – wyrzucała radnym. - Jest mi tym bardziej przykro, że to radni Prawa i Sprawiedliwości składają takie wnioski i nie doceniacie państwo tego, że dyrektor MOSiR-u stara się i generuje … dochody.
Podkreślała, że takiego zasilenia budżetu miasta (600 tys. ) nie było w historii. - W nagrodę państwo radni z Prawa i Sprawiedliwości nie pozwalają na kupno samochodu, który jest niezbędny. (..) Jestem mocno zadziwiona, ale nie będę skakać z mostu – skwitowała.
PiS mówi nie, ale chwali
Stanowiska radnych Klubu PiS próbował bronić radny Mariusz Tarka, który ripostował, że to nie dotyczy pieniędzy na samochód, a wrzutek.
- Z dnia na dzień pojawiają się wrzutki, na komisji sportu nikt nie procedował samochodu – tłumaczył, że to nie 5 czy 10 tys. zł a, 130 tys. zł. Relacjonując przebieg komisji finansów podkreślał, że radni, którzy podpisali się pod wnioskiem (zabierającym pieniądze na samochód) w samych superlatywach wypowiadali się o pracy dyrektor Krynickiej.
- Nie może być tak, że radni stawiani są pod murem, masz mi dać pieniądze z dnia na dzień. - bronił się członek Klubu PiS - My niestety, chyba coś znaczymy w tym urzędzie i możemy za miesiąc podejść do tego z powrotem, .. proszę nie mówić z takim smutkiem, że radni PiS.
- Nietrafnym jest że MOSiR-owi należy się auto, bo Panom wiceprezydentom również należą się auta i nie mają – wtrącił Piotr Modzelewski, także radny PiS, a ich rola dla miasta jest ważniejsza niż dyrektora MOSiR-u. Zaproponował kwestią auta zając się przy okazji planowania budżetu na 2026 rok.
Kto z urzędników służbowym autem dojeżdża do domu?
Na moment dyskusja zeszła na samochody służbowe, więc Bernadeta Krynicka ripostowała:
- To Panie radny zainteresuje się Pan tym jak inni dyrektorzy jednostek docierają do pracy i wracają do domu.
Tu apel do Czytelników. Prosimy o informacje kto miejskim autem jeździ nie tylko w sprawach służbowych, ale i prywatnych, bo przecież dojazd do pracy i z pracy trudno nazwać służbowymi obowiązkami. Pierwszym na liście może być prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski, którego sąsiedzi notorycznie widzą jak wyjeżdża i przyjeżdża służbową skodą, którą wkrótce zmieni na toyotę.
Pieniądze poszły na Ratusz
Jak się okazuje, pieniądze z MOSiR-u radni miejscy zgodzili się przekazać na auto, ale dla wydziału inwestycji łomżyńskiego Ratusza. Podczas tego samego głosowania na ten samochód służbowy przesunięto 150 tys. zł.
Wrzutki, które wypominał radny Tarka, to dość często stosowana przez władze miasta metoda, polegająca na podawaniu w ostatniej chwili w formie autopoprawek zmian w budżecie. Może chodzić o wyeliminowanie dyskusji, czy solidnego przygotowania się do niej. Tłumaczone jest to dynamizmem jaki panuje w finansach publicznych, ale czy zawsze tak bywa? Ostatnio w przypadku podwyżki podatku od nieruchomości, publikowanie stawek odbyło się w krótszym, niż wymaga to prawo czasie. Co więcej korzystając z prezydenckiego uzasadnienia radni klubu Mariusza Chrzanowskiego zaproponowali maksymalnie w Polsce możliwe stawki już na sesji, co nie przeszkodziło 4 radnym PiS poprzeć tej podwyżki, w tym radnemu Tarce.
Pytana przez 4lomza.pl Bernadeta Krynicka o czas złożenia wspomnianego wniosku wyjaśniała, że miało to miejsce w pierwszej połowie listopada. Gdy nie znalazła go w proponowanych na sesję zmianach, do zakupu poszła przekonywać prezydenta. Stąd też punkt znalazł się w jego autopoprawce.
Skoro nie wrzutki, to może polityka, która przed wyborami zacznie nabierać dynamizmu.
