Radni (nie)walczą z alkoholem
Ograniczenie dostępności alkoholu to jeden z priorytetów przyjętego przez radnych Łomży Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na 2006 rok. Tyle tylko, że priorytet pozostaje na papierze i z rzeczywistością ma niewiele wspólnego. Radni nie zgodzili się aby do tzw. grupy obiektów chronionych - bezpośrednio wokół których nie może być sprzedawany alkohol - włączyć biblioteki. Upadła także poprawka, aby przywrócić odległość minimum 100 metrów sklepu z alkoholem do szkoły czy kościoła.
„Jest to niepokojąca tendencja ręcznego sterowania i zmienienia ogólnych zasad dla pojedynczych sklepów czy pubów” - mówi Zenon Malinowski szef Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. - „Dziś radni wykreślili biblioteki, rok temu zmniejszyli odległość punktów z alkoholem od obiektu chronionego ze 100 do 90 metrów, a za rok mogą wykreślić szkołę” - dodaje Malinowski. Podkreśla, że gdyby dziś radni nie wykreślili biblioteki w Łomży musiałby zniknąć jeden lokal, a gdyby przed rokiem nie zmniejszyli o 10 merów odległości punktu z alkoholem od obiektu chronionego dwa sklepy nie mogłyby sprzedawać alkoholu...
Zenon Malinowski dodaje, że odnosi wrażenie, że w Radzie Miasta działa lobby biznesmenów, dla których kwota 37 mln zł za jaką w ubiegłym roku w Łomży sprzedano alkoholu jest ważniejsza od kosztów społecznych pijaństwa... Przewodniczący MKRPA przypomina, ze na samorządowcach ciąży ustawowy obowiązek ograniczania spożywania alkoholu.
Zenon Malinowski dodaje, że odnosi wrażenie, że w Radzie Miasta działa lobby biznesmenów, dla których kwota 37 mln zł za jaką w ubiegłym roku w Łomży sprzedano alkoholu jest ważniejsza od kosztów społecznych pijaństwa... Przewodniczący MKRPA przypomina, ze na samorządowcach ciąży ustawowy obowiązek ograniczania spożywania alkoholu.
