czwartek 16.02.2006
Gazeta Wyborcza - Chimeryczne rzeki Gazeta Wyborcza - Pomyłki we wnioskach o dopłaty Kurier Poranny - Wygra Łucyk?
Czy w związku z nadchodzącym ociepleniem grożą nam powodzie?
Meteorolodzy zapowiadają, że już podczas weekendu termometry na południu Polski mogą pokazać nawet 10 st. C. Białostockie biuro prognoz przewiduje, że w regionie temperatura będzie się wahać od jednego do pięciu stopni. Topniejący gwałtownie śnieg może doprowadzić do wylania niektórych rzek.
Dyrektor centrum zarządzania kryzysowego przy Urzędzie Wojewódzkim Anatol Lewczuk uspokaja, że powodzie raczej nam nie grożą, bo na Podlasiu pokrywa śnieżna nie jest gruba:
- Stan wód gruntowych jest bardzo niski, a poziom większości rzek w województwie jest dużo poniżej stanów ostrzegawczych. Z dwoma wyjątkami. Obawiamy się o domostwa położone przy Bugu w pobliżu Siemiatycz oraz u zbiegu Narwi i Biebrzy, czyli w okolicach Wizny.
Woda w tych rzekach potrafi gwałtownie podnieść swój poziom. Lewczuk przypomina, że w zeszłym roku zalały kilkadziesiąt gospodarstw, zaś niektórych mieszkańców i ich inwentarz musieli ewakuować strażacy.
więcej: Gazeta Wyborcza - Chimeryczne rzeki
Gazeta Wyborcza - Pomyłki we wnioskach o dopłaty
Jedna szósta wniosków o unijne dopłaty bezpośrednie, złożonych w naszym województwie, zawiera nieprawidłowości. Takie są wstępne wnioski z podsumowania kontroli przeprowadzonej przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Co roku agencja porównuje w części gospodarstw ubiegających się o dopłaty zadeklarowane wielkości i charakter upraw ze stanem faktycznym. Liczba sprawdzanych rolników jest ustalana centralnie i różni się w zależności od województwa. W 2005 roku w naszym regionie losowo do kontroli wytypowano 5,53 procent składających wnioski - czyli 4686 gospodarstw.
- Chociaż liczba nieprawidłowych wniosków przekracza nieco średnią krajową [16,5 proc. w podlaskim, 13,2 proc. średnio - red.], to nie są to poważne wykroczenia. Trudno dopatrzyć się w nich świadomego zawyżania powierzchni upraw. Chodzi raczej o pomyłki i brak skrupulatności - uważa Jerzy Leszczyński, dyrektor podlaskiego oddziału agencji. - Na przykład jako uprawy wpisywane są zakrzaczenia albo cała wynikająca z ksiąg wieczystych powierzchnia działki. A przecież za tereny nieuprawiane dopłaty nie przysługują.
więcej: Gazeta Wyborcza - Pomyłki we wnioskach o dopłaty
Kurier Poranny - Wygra Łucyk?
Jest już trzech chętnych na stanowisko podlaskiego kuratora oświaty. Ale nauczyciele i politycy nie mają wątpliwości, że ogłoszony konkurs jest fikcją. Wszyscy obstawiają kandydaturę Jędrzeja Łucyka, obecnie dyrektora Zespołu Szkół Mechanicznych.
– Moim zdaniem to wyśmienity kandydat na kuratora oświaty. Pracowałem z nim kilka lat temu właśnie w kuratorium, gdzie był moim zastępcą i uważam, że bardzo dobrze wypełniał swoje obowiązki – chwali Łucyka Jarosław Zieliński, wiceminister oświaty.
– Nie chcę komentować spraw personalnych – ucina krótko Krzysztof Putra, wicemarszałek Senatu. – Ale faktycznie pan Łucyk to bardzo dobra kandydatura i dlatego mam nadzieję, że wygra konkurs na kuratora – dodaje po chwili.
Tak dobrego zdania o dyrektorze Zespołu Szkół Mechanicznych – jak wynika z naszych informacji – nie ma obecny minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Mówi się, że ma za złe Łucykowi, że przed wyborami parlamentarnymi oficjalnie poparł właśnie Zielińskiego.
Co na to Jędrzej Łucyk? – Bardzo długo się zastanawiałem, czy startować. Wręcz do ostatniej chwili. Jeszcze do tej pory nie jestem przekonany, czy powinienem przyjść na rozmowę kwalifikacyjną, chociaż wiem, jakich zmian potrzebuje podlaskie kuratorium – powiedział wczoraj „Porannemu" Jędrzej Łucyk.
Konsultacje Dobrzyńskiego
O tym, że podlaski PiS jest podzielony na dwie frakcje mówi się od kilku miesięcy. Jedna to Krzysztof Jurgiel i jego ekipa, drugiej przewodzą Krzysztof Putra i Jarosław Zieliński. Podział dało się też zauważyć w ostanim tygodniu, kiedy PiS wybierało kandydata na kuratora oświaty. O ile Zieliński i Putra nie mieli wątpliwości, że powinien nim zostać Jędrzej Łucyk, o tyle Jurgiel był temu stanowczo przeciwny.
Lokalni liderzy rządzącej partii w ostatnim czasie próbowali jednak pójść na kompromis i szukali nazwiska, które zaakceptują obie strony. Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że włączył się do tego Jan Dobrzyński – podlaski wojewoda (to w jego kompetencji należy ogłoszenie konkursu na kuratora, a później jego powołanie), który osobiście zadzwonił do kilku osób i zapytał, czy zgodziłyby się pokierować oświatą na Podlasiu.
więcej: Kurier Poranny - Wygra Łucyk?