Orszak Trzech Króli
- Nasza obecność tutaj kochani to wyraz naszej wiary. To wyznanie naszej wiary, że bardzo kochamy Pana Jezusa, który przyszedł na świat, stał się człowiekiem po to, aby nas zbawić – mówił na zakończenie Orszaku Trzech Króli w Łomży biskup Tadeusz Bronakowski.
Po raz 11 ulicami Łomży przeszedł Orszak Trzech Króli. „To jest wyraz naszej wiary” - mówił z Papieskiego Ołtarza biskup Tadeusz Bronakowski. Do tego miejsca w koronach zmierzali wierni z trzech łomżyńskich parafii: Krzyża Świętego, św. Andrzeja Boboli i Miłosierdzia Bożego.
- Chcemy powiedzieć naszemu miastu, całemu światu, naszej ojczyźnie, że bardzo kochamy Pana Jezusa. Chcemy, aby żył w naszych sercach, żył w naszych rodzinach i żył w naszej umiłowanej ojczyźnie” - mówił biskup Bronakowski. Wszystkie procesje wytuszyły po mszach świętych, odprawianych w samo południe.
Wcześniej, bo po mszy o godz. 9:30 orszak wyruszył w Jedwabnem. Zgodnie z utrwaloną wśród wiernych tradycją, jeden z królów lub mędrców był ciemnego koloru. Służąca do maskowania pasta, tym razem posłużyła do zmiany karnacji skóry.
Hasłem tegorocznego wędrowania były słowa "W jasełkach leży!", a zaczerpnięte z XVII- wiecznej kolędy "Nowy rok bieży". W zamyśle mają nawiązywać do pierwszych jasełek organizowanych przez św. Franciszka z Asyżu 800. lat temu. Żłóbek wówczas nazywano jasłem i stąd nazwa pielgrzymowania do małego Jezusa.