poniedziałek 30.01.2006
Gazeta Współczesna - Niewyobrażalna tragedia Gazeta Współczesna - Województwo w żałobie Gazeta Współczesna - Przeżyliśmy! Kurier Poranny - Dach i mróz zabiły ludzi Kurier Poranny - e-indeks? To jest to
Dramat w Katowicach. 66 osób zginęło, a ponad 140 zostało rannych w katastrofie budowlanej hali targowej. W sobotę nagle zawalił się dach jednego z pawilonów. Przyczyną tragedii mógł być zalegający na dachu śnieg.
Takiej katastrofy budowlanej jeszcze w Polsce nie było. Tragedia zaczęła się w sobotę o godz. 17.15 w hali Międzynarodowych Targów Katowickich w Chorzowie. Właśnie odbywała się tam 56. Ogólnopolska Wystawa Gołębi Pocztowych, kiedy runął na ludzi dach obiektu wystawienniczego. Wśród ofiar są dzieci, obcokrajowcy. Zginął też policjant na służbie.
– Będzie pogrzeb państwowy osób, które zginęły w tej katastrofie budowlanej – poinformował minister zdrowia Zbigniew Religa.
Żałobę narodową ogłosił wczoraj prezydent Lech Kaczyński. Obowiązuje ona od godz. 16 w niedzielę do środy, 1 lutego, włącznie. W trakcie żałoby flagi państwowe będą opuszczone do połowy masztów, szczególnie na budynkach należących do władz państwowych i lokalnych. Do uczczenia pamięci ofiar tragedii w Katowicach, prezydent Lech Kaczyński zobowiązał też media publiczne i prywatne.
więcej: Gazeta Współczesna - Niewyobrażalna tragedia
Gazeta Współczesna - Województwo w żałobie
W województwie podlaskim odwołano wszystkie imprezy kulturalne i rozrywkowe. W niedzielę nie odbyła się także większość zawodów sportowych. W kościołach, podczas mszy, modlono się w intencji ofiar katowickiej tragedii.
- W czasie mszy św. w kościele św. Rocha w intencji ofiar modlił się arcybiskup Wojciech Ziemba - mówi ks. Zdzisław Karabowicz, rzecznik białostockiej kurii.
Zdaniem arcybiskupa, białosto-czanie szczególnie jednoczą się z rodzinami ofiar, bo pamiętają niedawną tragedię w Jeżewie.
O modlitwę i datki finansowe na rzecz poszkodowanych w Katowicach zaapelował ks. Stanisław Stefanek, biskup Diecezji łomżyńskiej.
- Cały naród w żałobie łączy się z rodzinami ofiar i mobilizuje się, aby przyjść z pomocą - powiedział ks. biskup na antenie diecezjalnego Radia Nadzieja.
W miastach naszego województwa flagi opuszczono do połowy masztu. Część z nich jest przewiązana czarnym kirem.
więcej: Gazeta Współczesna - Województwo w żałobie
Gazeta Współczesna - Przeżyliśmy!
Z Grzegorzem Miklaszewskim, prezesem okręgu białostockiego Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, który uczestniczył w targach w Katowicach rozmawia Agnieszka Kaszuba.
– Na wystawę do Katowic wyjechali hodowcy gołębi z Podlasia. Wszyscy są cali?
– Dzięki Bogu tak. Podczas tar-gów przez halę przewinęło się około 100 Podlasian. W chwili tragedii mogłoby tam być około 30 osób z naszego województwa. Ze wszystkimi nawiązaliśmy kontakt. Są cali... To ogromne szczęście!
– Jak teraz czują się osoby poszkodowane w tragedii z naszego województwa?
– Ich stan fizyczny jest dobry. Gorzej z psychiką. Są w ogromnym szoku. Nie dają rady normalnie rozmawiać. Chcemy jak najszybciej wrócić wszyscy do domu. .
– Był Pan na miejscu tragedii...
– W momencie, w którym zawalił się dach, byłem poza budynkiem. Na szczęście wiele osób również zdążyło już wyjść, bo nie wiem, ile byłoby ofiar, gdyby do katastrofy doszło przed godziną 15. W hali wystawowej były wtedy tysiące osób, rodziny z dziećmi. Kiedy dach się zawalił, automatycznie rozpoczęła się akcja ratunkowa, w której sam uczestniczyłem przez pierwsze dwie godziny. Później wyproszono nas z hali.
więcej: więcej: Gazeta Współczesna - Przeżyliśmy!
Kurier Poranny - Dach i mróz zabiły ludzi
Co najmniej 66 osób zginęło, a 141 zostało rannych w katastrofie hali targowej w Katowicach. To największa katastrofa budowlana w historii Polski. Prezydent Lech Kaczyński ogłosił wczoraj żałobę narodową - do środy, 1 lutego włącznie.
Dach zawalił się w sobotę, kwadrans po godz. 17. W tym czasie na wystawie gołębi pocztowych było kilkaset osób. Cztery minuty później na miejsce tragedii przyjechali ratownicy - ze straży pożarnej, górnictwa, GOPR i TOPR, policji, żandarmerii wojskowej. Nie mogli jednak skorzystać z ciężkiego sprzętu, rannych wyciągali gołymi rękami. Do zasypanych doczołgiwali się przez zwały śniegu i metalu. Zawalisko przeszukiwały też specjalnie przeszkolone psy.- Widziałem doświadczonych ratowników, którzy płakali. To pokazuje, z jakim dramatem mamy do czynienia - mówił Jerzy Skulich, komendant śląskiej straży pożarnej.
Gdyby nie ten mróz
Akcję ratowniczą utrudniał 15-stopniowy mróz i słabe oświetlenie miejsca katastrofy. Mimo to, w ciągu pierwszych pięciu godzin udało się spod gruzów wydobyć kilkadziesiąt osób. Poszukiwania żyjących jeszcze ofiar trwały całą noc i przez niedzielne przedpołudnie. Niestety, nikogo więcej dającego oznaki życia nie odnaleziono.
Dobę od zawalenia się hali ratownicy wydobyli ciało 66. ofiary. By dotrzeć do zwłok, przez kilka godzin usuwali potężne elementy kratownicy. Musieli m.in. przecinać olbrzymie metalowe dźwigary.
Całą niedzielę trwało identyfikowanie ciał wydobytych z rumowiska. Wśród ofiar śmiertelnych jest dwoje dzieci i 5-6 obcokrajowców. 78 rannych nadal przebywa w szpitalu.
Z Podlasia na wystawę do Katowic pojechało około 100 hodowców gołębi pocztowych. Większość z nich do domu wyjechała w sobotę około 16. Ci co zostali, w chwili tragedii byli poza halą. Od razu przystąpili do akcji ratunkowej. - W tym mrozie odkopywałem ludzi chyba przez około dwie godziny. Potem policja kazała nam się usunąć - mówi Grzegorz Miklaszewski, szef Podlaskiego Związku Hodowców Gołębi.
Dlaczego spadł dach?
Strażacy przypuszczają, że pod gruzami nie ma już ciał. Dziś zweryfikuje to ratownik z psem, szkolonym do wykrywania w gruzach zwłok. Dopiero wtedy specjalistyczna firma przystąpi do rozbiórki stojącej jeszcze części zawalonej hali oraz rumowiska.
Na razie nie wiadomo, dlaczego hala się zawaliła. Jej dach mógł runąć pod naporem śniegu, ale także innych naprężeń, powstałych np. na skutek ujemnej temperatury czy różnicy temperatur. Gen. Jerzy Skulich, w wypowiedzi dla TVN24, wszelkie rozważania na temat przyczyn nazwał w tej chwili "spekulacją".
Żałoba narodowa po tragedii na Śląsku potrwa do środy włącznie. Władze Białegostoku zaapelowały o odwołanie wszystkich imprez w mieście.
więcej: Kurier Poranny - Dach i mróz zabiły ludzi
Kurier Poranny - e-indeks? To jest to
Elektroniczna rewolucja na podlaskich uczelniach. Politechnika Białostocka i Akademia Medyczna już rozpoczynają rekrutację przez Internet. Na pozostałych - trwają ostatnie przygotowania.
Przyszli studenci wybierając uczelnię nie muszą już stać w kilometrowych kolejkach do rekrutacji. Od tego roku wszystko będą mogli załatwić nie ruszając się z domu. Rejestracja na Akademii Medycznej i Politechnice Białostockiej będzie możliwa jedynie drogą elektroniczną. Podobne pomysły mają też Uniwersytet w Białymstoku i Wyższa Szkoła Administracji Publicznej. Jednak ostateczne decyzje na tych uczelniach zapadną w ciągu najbliższych dni. Elektroniczną rekrutację dwa lata temu wprowadziły szkoły ponadgimnazjalne. Z powodzeniem.
Jesteśmy gotowi
Tegoroczni maturzyści, wybierając studia politechniczne lub medyczne, najpierw będą musieli zalogować się na stronie internetowej uczelni. Następnie każdy z nich wypełni standardowy formularz rejestracyjny, w którym m.in. poda wynik matury. Kolejny krok będzie należał do wydziałowych komisji rekrutacyjnych, które ułożą wstępne listy rankingowe. Osoby, które się na nich znajdą, już osobiście będą musiały potwierdzić chęć studiowania na określonym kierunku i tym samym dostarczyć oryginały wymaganych dokumentów. Po ich weryfikacji uczelnie ogłoszą ostateczne listy przyjętych. Równocześnie nie będą prowadziły "papierkowej" rekrutacji. A osoby, które nie mają dostępu do Internetu, będą mogły skorzystać z uczelnianych stanowisk komputerowych.
- Jesteśmy już gotowi do elektronicznej rekrutacji. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik - zapewnia prof. Lech Chyczewski, rzecznik prasowy Akademii Medycznej w Białymstoku.
więcej: Kurier Poranny - e-indeks? To jest to