173-oje dziewcząt i chłopców zdawało matematykę w I LO
Błękitne bzy kwitną na zieleńcu podwórca I LO imienia Tadeusza Kościuszki w Łomży. Słońce na niebie, lecz w cieniu chłodno. - Wszyscy nauczyciele zasługują na podziękowanie, w szczególności nauczyciele przedmiotów, które zdaję na maturze – mówi Paulina Kropiewnicka, maturzystka kl. IV E, społeczno-ekonomicznej. Abiturientka ma najwyższą średnią ocen I LO – 5,56, i bardzo wysoko ocenia nauczycieli z przedmiotów maturalnych, którzy starali się dobrze przygotować ją do matury.
- Wspierali nas w przygotowaniach do egzaminu i starali się jak najlepiej przekazać nam wiedzę – wylicza swoich maturalnych mentorów Paulina. W czwartek napisała maturę z literatury ojczystej, więc uznanie ma dla Anny Bućko, która poszerzała wiedzę o literaturze i języku polskim. W piątek był egzamin z języka nowożytnego, więc chwali Krystynę Mrozicką za przygotowanie do matury z jęz. angielskiego na poziomie podstawowym i rozszerzonym.
- Podobnie Pan Mariusz Domański do matury z matematyki na obu poziomach – uzupełnia listę cenionych profesorów zdolna i pracowita abiturientka. - Natomiast Pani Jolanta Radgowska przygotowywała mnie do matury z geografii, a także wspierała w zmaganiach z olimpiadą geograficzną, w której brałam udział w ubiegłych latach.
Złota klasa IV D na matematycznym podium Łomży
- Pan Domański to bardzo dobry nauczyciel z jeszcze lepszym podejściem i kontaktem z uczniami – ocenia 19-letni Stanisław Rytel, którego starszy brat Jan ukończył z powodzeniem I LO, a młodszy Antek wstąpił niedawno w progi Szkoły z 409-letnią tradycją. - Może inaczej to ujmę: z najlepszym podejściem do ucznia, z jakim się spotkałem. Z humorem, ale z ogromnym respektem i szacunkiem. Paulina i Stanisław przyczynili się osobiście do tego, że w poniedziałek frekwencja na egzaminie z matematyki na poziomie podstawowym w I LO była 100-procentowa.
- W naszym Liceum matury są zawsze dobrze zorganizowane i przeprowadzane zgodnie z procedurami CKE – mówi dyrektor Jerzy Łuba, którego zastępcami są: polonistka Jolanta Szabłowska, matematyk Tomasz Szałkowski.
Postać Tomasza Szałkowskiego widziana była w Szkole w jasnym garniturze w ciemną, fantazyjną kratkę, na jaki prawie 100 procent mężczyzn nie ma odwagi się zdecydować. Ale tym razem znany i ceniony specjalista od działań na liczbach wystąpił w roli nadzorującego przebieg egzaminów, gdyż jako nauczyciel przedmiotu nie mógł zasiadać w komisjach. Jego uczniowie z klasy wychowawczej IV D, też mat.-fiz. z angielskim, ze znawstwem i cierpliwie opowiedzieli 60-letniemu absolwentowi i uczniowi prof. Stefana Borawskiego (+ 75; zmarł w 2008 r. w NYC) o najtrudniejszych zadaniach.
Pożyczka do spłacenia w 18 malejących ratach
Czwórka naszych rozmówców to przyjaciele, czasami znający się od 1. klasy podstawówki, czasem od 2. kl. liceum. Oprócz matematyki, jako ulubionego przedmiotu, mają wspólne zainteresowania, np. grami komputerowymi i piłką nożną. 19-latkowie chęć rywalizacji w futbolu realizują w soboty podczas meczów towarzyskich na boisku niedaleko I LO, na nieszkolnym. Rozmawiamy ok. wpół do 12. przed blokiem po przekątnej naprzeciwko ponad 100-letniego gmachu i okazuje się, że jedno pytanie wywołuje różny odbiór. Maciej Antoniak za najtrudniejsze uważa zadanie o pożyczce 8910 PLN, jakie na 18 miesięcy wziął pan Stanisław. Spłacił całą kwotę, oddając bankowi raty mniejsze co miesiąc o 30 zł, zaś autora/-ów zadania zainteresowało, ile wynosiła 1. rata.
- Pierwsza wynosiła 750 zł, a ostatnia 240 zł – twierdzi Maciek, który liczył sumę: x + (x – 30) + (x – 60) + … = 8910. Jego trzej przyjaciele skorzystali z szybszej metody, korzystając z wzoru na ciągi arytmetyczne, jaki znaleźli w dołączonej do arkusza broszurze z wzorami na egzamin: 2a1 + (n – 1) razy r (n to 18, zaś r – 30) i podzielili tę sumę przez 2, a iloraz pomnożyli przez n. Laików lub ledwo co pamiętających maturę, zdziwi fakt, że 1. rata wyniosła 750 zł. Hubert Kowalewski uważa – paradoksalnie – że najtrudniejsze zadania były te, które w pierwszej chwili wydawały się najłatwiejsze, gdyż od razu znał odpowiedź. Aby nie ulec impulsowi, ponownie czytał treść i 2-krotnie sprawdzał obliczenia i wynik każdego z 31 zadań.
W piątek matematyka na poziomie rozszerzonym
Janowi Bagińskiemu najwięcej trudności przysporzyło zadanie z rachunku prawdopodobieństwa. W wyobraźni ze zbioru ośmiu liczb {2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9} losował dwa razy po liczbie, która wracała do puli. Miał obliczyć prawdopodobieństwo takiego zdarzenia, że iloczyn wylosowanych liczb jest podzielny przez 15. Najwyraźniej to stres maturalny spowodował, że młody matematyk zapomniał, że 30 dzieli się przez 15, dlatego spodziewa się utraty 1 z 46 spodziewanych na podstawie punktów. Zdaniem Staszka Rytela, najtrudniej było ze stereometrii. Zapomniał o zależności pomiędzy kątami przy wyznaczaniu długości boków. Po maturze pisemnej Maciek wyjaśni Staszkowi i Mirosławowi, że gdy kąt w trójkącie wynosi 30 stopni, to bok ma x; 60 stopni - x razy pierwiastek z 3; 90 st. - 2 x. Akurat takich wzorów nie musieli szukać w tablicach, bo znają je na pamięć od 4 lat. W piątek, 12. maja, zamierzają zdawać matematykę na poziomie rozszerzonym. Wszyscy wybrali rozszerzenie z angielskiego i, zależnie od preferowanego kierunku lub uczelni, z: fizyki, informatyki, geografii, a nawet... polskiego, czego wymaga Politechnika Gdańska.
Gdzie widzą się w bliskiej przyszłości...? Maciek jeszcze się zastanawia, czy podjąć studia, gdyż interesuje się pisaniem tekstów piosenek, co może uradować serce jego polonistki Agaty Reszewicz. Hubert waha się między politechnikami w: Białymstoku i Gdańsku. Janek ubiega się o przyjęcie do jednej z 5 politechnik: Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Gdańsk. Staszek uzależnia wybór studiów od wyników matury. W I LO przez 4 lata przeżyli dużo dobrych zdarzeń, ale będą Szkołę miło wspominać ze względu na rówieśników... W piątek będą zdawać matematykę na poziomie rozszerzonym w grupie 66-orga uczniów z I LO.
„Dzięki tej Szkole, poznałam wartościowych znajomych”
- Te cztery lata spędzone w I LO będę mile wspominać – podsumowuje Paulina Kropiewnicka. - Nie zawsze było łatwo, zdarzały się trudne chwile, w szczególności w czasie nauczania zdalnego. Nauki było dużo i wiele godzin na nią poświęcałam. Bywały momenty dużego zmęczenia. Uważam jednak, że było warto. Z uśmiechem będę wracała pamięcią do Tygodni Kultury Uczniowskiej, wycieczek klasowych, studniówki i szkoły zimowej w Małym Cichym. Dzięki tej Szkole, poznałam wspaniałych i wartościowych znajomych. Cieszę się, że trafiłam na dobrych nauczycieli, którzy służyli pomocą i dzielili się wiedzą. Szczególnie będę wspominać wychowawczynię mojej klasy Panią Katarzynę Lipską. Zawsze mogliśmy się do niej zwrócić o radę, dzieliła się z nami swoimi doświadczeniami i pasjami, z entuzjazmem podchodziła do naszych pomysłów i planowała pełne przeżyć wycieczki. Mimo tych trudniejszych chwil, I LO było dobrym wyborem.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
https://4lomza.pl/index.php?wiad=65045
https://4lomza.pl/index.php?wiad=65033
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=64992
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=64905
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=62324
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=59254
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=59199
https://4lomza.pl/index.php?wiad=52262
https://4lomza.pl/index.php?wiad=45505
https://4lomza.pl/index.php?wiad=42291
https://4lomza.pl/index.php?wiad=35563