czwartek 12.01.2006
Gazeta Współczesna - Bo rodzice zabronili kochać Gazeta Współczesna - Na placu i w mieście Gazeta Współczesna - W imię dziadów Kurier Poranny - Muszą się polubić Gazeta Wyborcza - Rafał Boguski z Łomży trenuje w Wiśle
Romeo ze Szkwy miał 19 lat, gdy koło Zambrowa skierował prowadzonego przez siebie malucha wprost pod rozpędzonego TIR-a. Tuż obok niego siedziała o trzy lata młodsza Julia. Rodzice dziewczyny nie akceptowali jej wybranka...
4 stycznia Ania przyjechała do Szkwy, niewielkiej wioski położonej na granicy powiatu ostrołęckiego i łomżyńskiego. Dziewczyna koniecznie chciała spędzić swoje 16. urodziny wspólnie ze swoim 19-letnim chłopcem. Tego dnia wspólnie zdmuchnęli świeczki.
Tomek odwiózł Anię na dworzec PKS 5 stycznia. Dziewczyna musiała wracać do domu, do rodzinnej wsi koło Puław. Jednak chłopak nie pojawił się ani tego, ani następnego dnia w domu. W poniedziałek zrozpaczeni rodzice chłopca otrzymali wstrząsający list, podpisany przez Anię i Tomka: "(...)Proszę wybaczcie Nam. Chcieliśmy być razem na zawsze... Nie pozwolono Nam.”
Romeo...
- W poniedziałek rodzice Tomasza S. zawiadomili nas o zaginięciu syna - mówi st. asp. Dariusz Wesołowski, rzecznik prasowy KMP w Ostrołęce. - Informacja o wypadku z jego udziałem dotarła do nas dopiero we wtorek po południu.
Tymczasem poszukiwania dziewczyny prowadziła policja z Puław. Do jej rodziców trafił ten sam list. Młodzi napisali również do siostry Tomka, przepraszając ją, że nie będą mogli zwrócić jej pożyczonych 600 zł...
więcej: Gazeta Współczesna - Bo rodzice zabronili kochać
Gazeta Współczesna - Na placu i w mieście
– Dzięki temu, że sprzyjała nam pogoda i nie padało, udało się sprawnie przeprowadzić na placu konieczne zmiany – mówi Mirosław Oliferuk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łomży. Dziś odbędą się pierwsze praktyczne egzaminy na prawo jazdy kategorii B według nowych zasad. Kursanci wyruszą na plac i w miasto.
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury, wprowadzające nowe zasady egzaminów na prawo jazdy, zmusiło do przemalowania linii na placu manewrowym WORD-y w całym kraju.
– Wypożyczyliśmy namiot wojskowy i rozstawiliśmy na palcu, aby osuszyć linie – relacjonuje Mirosław Oliferuk. – Zgromadziliśmy potrzebny sprzęt i rozpoczęliśmy pracę.
We wtorkowy poranek przy temperaturze minus 6 stopni Celsjusza włączono nagrzewnicę. Po trzech godzinach, gdy wewnątrz namiotu temperatura osiągnęła 5 stopni Celsjusza powyżej zera, rozpoczęto pracę.
– Ekspertyzy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Instytutu Badawczego Dróg i Mostów mówią zdecydowanie o tym, że oznakowania poziomego nie powinno malować się w temperaturze poniżej 5 stopni ciepła – tłumaczy Oliferuk. – Dlatego rozstawiliśmy namiot.
Ekipa nagrzewała powierzchnię palnikami, zdzierała linie i malowała nowe, po czym suszyła świeżą farbę.
więcej: Gazeta Współczesna - Na placu i w mieście
Gazeta Współczesna - W imię dziadów
Kilkaset wniosków o zwrot nieruchomości wpłynęło do Urzędu Miasta w Ciechanowcu od spadkobierców byłych mieszkańców miasta pochodzenia żydowskiego. Gmina Wyznaniowa Żydowska swoje roszczenia ograniczyła do trzech budynków po byłej synagodze i łaźni, czyli tzw. Mykwie.
– Pierwsze wnioski od Komisji Regulacyjnej ds. gmin wyznaniowych żydowskich wpłynęły do nas około pięciu lat temu – wspomina burmistrz Stanisław Łapiak. – Teraz rozmowy utknęły w miejscu, bo chcemy zwrotu pieniędzy za wykonany przez nas remont synagogi.
Burmistrz twierdzi, że Ciechanowiec wydał na naprawę m.in. dachu i odbudowanie zniszczonego podczas wojny budynku ok. 400 tys. zł.
Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego dopiero zapoznaje się z tą propozycją.
– Podczas grudniowych rozmów z przedstawicielami miasta generalnie ustaliliśmy, że obie strony chcą kompleksowego załatwienia sprawy – mówi Jan Kuberski z FODŻ. – Chcemy zawrzeć ugodę z miastem właśnie w sprawie tych trzech budynków i już więcej spraw, jeśli chodzi o Ciechanowiec, byśmy nie wnosili. Oczywiście, oprócz cmentarzy.
więcej: Gazeta Współczesna - W imię dziadów
Kurier Poranny - Muszą się polubić
Dariusz Piontkowski, szef struktur miejskich PiS w Białymstoku, zostanie wicewojewoda podlaskim. Z kolei Bogdan Paszkowski, jest szykowany na dyrektora generalnego Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jan Dobrzyński zatrudnił też nowego kordynatora gabinetu politycznego wojewody.
Wniosek o mianowanie Dariusza Piontkowskiego na stanowisko wicewojewody jest już na biurku premiera – mówi wicemarszałek senatu i szef podlaskiego PiS Krzysztof Putra. – Ta sprawa została już rozstrzygnięta.
By wyrównać siły
We wtorek nowy wojewoda podlaski Jan Dobrzyński prowadził w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji rozmowy w sprawie powołania wicewojewody. Z informacji „Porannego" wynika, że o nominację dla Piontkowskiego zabiegał szczególnie energicznie wicemarszałek Krzysztof Putra. Miałaby ona zrównoważyć wpływy w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Powszechnie się uważa, że za powołaniem Jana Dobrzyńskiego stał Jurgiel. Właśnie w MSWiA Dobrzyński został podobno przekonany do zgłoszenia kandydatury Piontkowskiego.
Wojewoda Dobrzyński na razie nie chce mówić o swoim zastępcy. – Nie będę wypowiadał się w tej sprawie, dopóki premier nie podejmie ostatecznej decyzji – wyjaśnia Jan Dobrzyński.
Milczy również Dariusz Piontkowski. – Nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć tym informacjom – wyjaśnia Piontkowski. – Nie mam żadnych oficjalnych sygnałów w tej sprawie.
Dotychczas współpraca Dobrzyńskiego i Piontkowskiego – obydwaj zasiadali w Radzie Miejskiej Białegostoku – nie układała się najlepiej. Jednak według Krzysztofa Putry nie będzie to przeszkodą we współpracy w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim. – W różnorodności tkwi też siła – mówi Putra. – Jestem przekonany, że ten duet sprawdzi się.
więcej: Kurier Poranny - Muszą się polubić
Gazeta Wyborcza - Rafał Boguski z Łomży trenuje w Wiśle
Rafał Boguski były napastnik ŁKS-u Browar Łomża od poniedziałku trenuje z drużyną mistrza Polski. Jednak nadal nie wiadomo, czy załapie się do kadry Wisły Kraków, a jeśli nie, czy będzie mógł rozegrać jeszcze jedną rundę w Łomży
Kiedy 22-letni piłkarz podpisywał kontrakt z Wisłą, krakowian prowadził ojciec trenera ŁKS-u - Jerzy Engel. Ustalono wówczas, że Boguski obecny sezon dogra w Łomży do końca. Jednak w Wiśle nastąpiło od tamtej pory kilka zmian - m.in. na stanowisku szkoleniowca - a zapis ten nie znalazł się w umowie. Dlatego napastnik stawił się na pierwszym przed rundą wiosenną treningu "Białej Gwiazdy". O jego przyszłości zdecyduje trener Dan Petrescu, który na razie przygląda się kadrze krakowskiego klubu. W sobotę powinien postanowić, kto poleci w niedzielę na pierwsze zgrupowanie do tureckiego Manaygat. Rafał Boguski i 31 innych zawodników rywalizują o 24 miejsca.
więcej: Gazeta Wyborcza - Rafał Boguski z Łomży trenuje w Wiśle