Kukurydza i soja kluczowe dla podlaskiego rolnictwa
O potrzebie rozwoju upraw kukurydzy i soi w naszym regionie mówiono podczas konferencji, która odbyła się w czwartek w Marianowie pod Łomżą. Kukurydza króluje już na podłomżyńskich polach, soja dopiero wchodzi na zakątki.
- Mieszkamy w tej części Polski, gdzie jest największa hodowla bydła mlecznego i mięsnego. Jesteśmy europejską elitą w produkcji i przetwórstwie mleka i tą podstawową paszą jest właśnie kukurydza – podkreślał wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Lech Kołakowski, który wspólnie z uczestnikami konferencji oglądali liczne odmiany kukurydzy i soi na polach Zakładu Doświadczalnego Oceny Odmian w Marianowie.
Promocja siewu i hodowli kukurydzy sprzyja bezpieczeństwu żywnościowemu państwa polskiego.
- Tę paszę można siać w monokulturze. To podstawowa pasza dla bydła powodująca stabilność ekonomiczną rolnika – wskazywał wiceminister Kołakowski.
Dr. inż. Dorota Dec mówiła m.in. o „Zaletach i wadach bezorkowej uprawy kukurydzy” i „Technologii uprawy soi w polskich warunkach”. Uczestnicy konferencji zwiedzali poletka doświadczalne z odmianami kukurydzy i soi polecanych do uprawy w warunkach województwa podlaskiego.
- W Marianowie mamy doświadczenia we wszystkich gatunkach roślin zbożowych. W przeliczeniu na poletka jest to wielkość ok. 2500 obiektów. Kukurydzy zarówno na ziarno jak też na zielonkę jest około 200 poletek, ziemniaków około 150 poletek i roślin bobowatych grubonasiennych i soi około 300 poletek – wyliczał Arkadiusz Kalinowski, dyrektor Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Krzyżewie, którego filią jest jednostka w Marianowie.
Natomiast prof. Henryk Bujak, dyrektor Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych, jednocześnie specjalista Genetyki, Hodowli Roślin i Nasiennictwa podkreślał, że kukurydza jest bardzo ważną rośliną, zwłaszcza w hodowli bydła.
- Dzięki temu, że mamy i tak plenne i dobrze plonujące tutaj, w tych rejonach odmiany, to ta hodowla bydła jest tutaj mocno rozwinięta – wskazywał.
Odmian kukurydzy w krajowym rejestrze jest prawie 240, a wspólnotowym, które także mogą być uprawiane u nas, prawie 1300. W tej mnogości odmian, profesor zwraca uwagę na właściwy ich dobór. Zachęca do zwracania uwagi na warunki środowiskowo-glebowe, czy na długość wegetacji. Ta inaczej wygląda przecież w Wielkopolsce, a inaczej w Polsce północno-wschodniej. Tu rośliny w krótszym czasie muszą zgromadzić jak najwięcej suchej masy, aby ten plon był efektywny.
- Mamy tutaj odmiany, które są rekomendowane dla tego obszaru – wyjaśnia dyrektor COBORU - żeby je polecać, najpierw musimy przeprowadzić ogromną liczbę doświadczeń.
Odmian w obrocie jest około 400, ale zalecanych dla naszego regionu dyrektor COBORU wskazuje kilkanaście. Można je znaleźć na stronie oboru.gov.pl/pdo/pdo. W 2012 roku powierzchnia uprawy kukurydzy przekroczyła milion hektarów, a w 2022 już milion osiemset tysięcy w całej Polsce.
- To jest roślina, którą łatwo uprawiać – wskazuje profesor. - Zasieje się, dobry oprysk herbicydem i czeka się na zbiór. Jednak jest ona wymagająca, o tyle, że trzeba dobrze dobrać odmianę do lokalnych warunków środowiskowych.
Aby liczyć na wzrost, szczególnie w okresie przyrostu, potrzebna woda.
Naturalna fabryka azotu
- Dzisiejszy dzień to dzień soi i kukurydzy. Soja to jest roślina, która mam nadzieję zadomowi się u nas – zachwala prof. Bujak. - To jedna z roślin bobowatych, która sama produkuje azot. Zostawia dla rośliny następczej przynajmniej 100 kg azotu w glebie. To naturalna fabryka azotu, a przy tych cenach to jest super sprawa - podkreśla naukowiec i dodaje, że roślina ma ujemny ślad węglowy. „Ten dwutlenek azotu, który normalnie z nawozu uwalniany jest do atmosfery, ta roślina wiąże”.
Dyrektor zauważa, że jeszcze nie ma za wiele powierzchni uprawy, bo to około 48 tys. ha, ale odmian jest coraz więcej i coraz bardziej dostosowanych do naszych warunków. Mi.in. tu w Marianowie wysiane są poletka z odmianami wczesnymi i średniowczesnymi i w tych warunkach dojrzewają. Soja, jako podstawowa baza białkowa i kukurydza, jako baza energetyczna mogą tworzyć dość zbilansowany pokarm. Wskazuje przy tym, że śruty białkowej kupujemy ponad 2 mln ton i to przede wszystkim modyfikowana genetycznie.
- Mamy dużo do zrobienia z soją, ale myślę, że uda się też rozpropagować i w pięciopolówce te rośliny bobowate i soja będą też obecne – podsumował prof. Henryk Bujak, dyrektor COBORU.