Demokratyczny czy gangsterski styl zarządzania?
O braku odpowiedzi na pisma od prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego, zastraszaniu i braku komunikacji mówią kupcy, którzy składali wniosek o odwołanie dyrektor MPGKiM. Teraz proszą o pomoc radnego.
Dwie osoby spośród handlujących pod wiatą ma lub miało wezwania na policję celem składania wyjaśnień za sprawy związane z konfliktem na linii kupcy – dyrektor MPGKiM. W przypadku pierwszego mężczyzny chodziło „o napaść słowną na kierownika”, do której miało dojść podczas ogólnego spotkania. Jak relacjonują kupcy, kierownik w towarzystwie strażników i inkasenta przyszedł pobierać wyższe opłaty. Wtedy to, podczas wzburzenia doszło do momentami ostrych utarczek słownych. Mężczyzna wyjaśnia, że sprawa trafiła na policję, a wezwanie otrzymał po złożeniu do prezydenta wniosku o odwołanie dyrektor MPGKiM Bernadety Krynickiej.
W jakiej sprawie przesłuchiwana miała być w poniedziałek 29 sierpnia druga osoba nie wiadomo. Ponoć chodzi o rzekome fałszowanie podpisu, na wniosku o odwołanie dyrektor Krynickiej. Obaj mężczyźni wzywani byli w sprawie i w roli świadków.
- Chcą nas zastraszyć, abyśmy nie walczyli o swoje – mówi pani Emila. Kobieta zwraca uwagę, że mimo wysłania 8 lipca 2022 roku pisma, czy też wniosku do prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego, to do dziś nie otrzymali jakiejkolwiek odpowiedzi. Nie ma zainteresowania, aby tę sprawę wyjaśnić, czy rozwiązać. Jedyne pismo jakie otrzymała pani Emila było z MPGKiM-u i przyniosło je „dwóch rosłych pracowników i wręczyli przy klientach na rynku”. Odebrała to jako rodzaj zastraszania. Kupcy w całej tej sprawie czują się bezradni i zlekceważeni.
- Mamy pomysły jak to można rozwiązać, ale ktoś musi chcieć nas wysłuchać i nami rozmawiać – tłumaczy. - Brak rozmowy, to nie rozwiązanie problemu.
Poza tym kupcy maję wiele spostrzeżeń do przedstawionej przez dyrektor Krynicką kalkulacji kosztów funkcjonowania i nie mają pewności co poszczególne kwoty oznaczają i z czego wynikają
Zlekceważeni zwrócili się do radnego Dariusza Domasiewicza, w którym jak mówią, widzą nadzieję na rozmowę. „Z nami się nie liczą, to może chociaż radnego posłuchają”.
- Wolę, aby w mieście Łomża funkcjonował demokratyczny, a nie gangsterski styl zarządzania jaki odczuwają nasi lokalni kupcy – mówił po spotkaniu radny Dariusz Domasiewicz. - Podnoszenie opłat do nieakceptowalnych przez kupców poziomów w konsekwencji doprowadzi do ograniczania ilości handlujących kupców pod wiatą oraz do wzrostu kosztów stałych ponoszonych przez MPGKiM. Należy również pamiętać, że ostatecznie wyższe opłaty ponosi klient na którego koszty są przekładane. Tak się zaczyna inflacja.
Radny Domasiewicz zobowiązał się, że jeszcze na dzisiejszej Komisji Gospodarki Komunalnej zwróci się do radnych, aby powołać coś w rodzaju komisji trójstronnej, czyli kupcy, dyrektor MPGKiM Bernadeta Krynicka i w roli mediatora Dariusz Domasiewicz, aby wypracować kompromis, którzy chociaż w części zadowoli obie strony.