Piją, jadą i nic sobie z konsekwencji nie robią
Tylko w niedzielę troje kierowców straciło prawo jazdy po tym, jak zdecydowali się wsiąść za kierownice aut pijani.
Pierwsza w policyjne ręce przed południem wpadła w Starym Cydzynie 33-latka. Kierując oplem kobieta przekroczyła dopuszczalną prędkość o 34 kilometry na godzinę. Bardzo szybko okazało się też, że jest nietrzeźwa. Badanie alkomatem wykazało, że mieszkanka Łodzi prowadziła auto mając 1,6 promila alkoholu w organizmie. Kobieta straciła prawo jazdy.
Po godzinie 19 policjanci dostali sygnał, że w kierunku Niwkowa jedzie deawoo, którego styl jazdy świadczyć może o tym, że kierowca jest pijany. Kierujący nie potrafił utrzymać prostego toru jazdy. Policjanci wskazany w zgłoszeniu pojazd zauważyli w Bronowie. W trakcie rozmowy mundurowi wyczuli od kierowcy alkohol. 52-letni kierowca nie zgodził się jednak na badanie alkomatem, dlatego został przewieziony do szpitala, gdzie pobrano mu krew. Następnie trafił do policyjnego aresztu, a policjanci do wyjaśnienia sprawy zatrzymali mu także prawo jazdy.
Ostatnim z niedzielnych nietrzeźwych okazał się kierowca subaru. Tuż przed północą otrzymane zgłoszenie mówiło o najprawdopodobniej nietrzeźwym kierowcy. Świadek relacjonował, że z parkingu przyległego do terenu, gdzie odbywał się koncert, próbuje wyjechać subaru, a kierowca może być nietrzeźwy. Pełniący niedaleko służbę kryminalni zatrzymali pojazd, a badanie alkomatem wykazało u 49-letniego kierowcy ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna również stracił prawo jazdy.
Teraz wszyscy odpowiedzą przed sądem.