Ćwiczenia strażaków ochotników w Mątwicy
Około 30 strażaków ochotników z terenu Gminy Nowogród wzięło udział z ćwiczeniach w starej cegielni w Mątwicy. „To ważny element podnoszenia umiejętności i współdziałania podczas akcji” - wyjaśnia Grzegorz Palka, burmistrz Nowogrodu i czynny strażak OSP.
- Celem ćwiczeń jest integracja i zgrywanie gminnych jednostek OSP - wyjaśnia Karol Babiel, prezes zarządu Miejsko-Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Nowogrodzie.
- Scenariusz ćwiczeń zakładał dwa epizody – mówi Babiel, który także ćwiczył wśród druhów. - Jeden to pożar na zewnątrz, zaopatrzenie w wodę, a drugi, który nastąpił później, pożar i udzielanie pomocy wewnątrz budynku.
Jak to zwykle w trakcie takich ćwiczeń bywa, aby skomplikować scenariusz, spontaniczne wprowadza się pewne zmiany. Tym razem uczestniczący w akcji strażacy OSP nagle usłyszeli wybuchy i głos w radiostacji, że jeden ze strażaków potrzebuje pomocy. Kilku druhów musiało wynieść na zewnątrz jednego z rosłych kolegów i udzielić mu pierwszej pomocy.
Poza tym scenariusz zakładał także pomoc poszkodowanemu, ale tu sprawa była o tyle prostsza, że był to manekin. W obu przypadkach druhowie poradzili sobie z zadaniami. Wspólne ćwiczenia wzmacniają zaufanie do siebie druhów, czasem z różnych jednostek, a to jest niezbędne podczas akcji - tłumaczą sens ćwiczeń. Bywa bowiem, że roty tworzone są ze strażaków, którzy są najbliżej siebie, niekoniecznie z tej samej jednostki.
W starej cegielni ćwiczyli głównie druhowie z OSP w Nowogrodzie i OSP w Mątwicy, a także z OSP Jankowa Skarbowa. Trening zakończył się ratownictwem technicznym. Jak tłumaczy prezes Babiel, na terenie Gminy Nowogród jest 7 jednostek OSP. Dwie z nich są w systemie KSRG, a pozostali mają mniejszy kontakt ze różnego rodzaju sprzętem i takie ćwiczenia temu służą, aby ci pozostali mogli wziąć w ręce, sprawdzić jak to działa.
Kacper Zaczek, który od 3 miesięcy jest strażakiem czeka aż osiągnie pełnoletność. Brakuje mu niewiele, 7 miesięcy, a później to już kursy, które przygotują do pełnego uczestnictwa w akcjach. Dziś zabezpiecza miejsce ćwiczeń starszych kolegów, wśród których jest jego ojciec.
- Dziadek był strażakiem, tata jest strażakiem i na syna to przechodzi – tłumaczy dlaczego jest w OSP. - Fajne uczucie jest komuś pomagać – stwierdza. - Mam świadomość, że jak o 3 nad ranem syrena zawyje to trzeba biec. Jeśli my komuś pomagamy, to karma kiedyś w końcu do nas wróci i jak będziemy potrzebowali pomocy, to ktoś nam pomoże – podsumowuje.
Kacper bacznie obserwuje ćwiczenia w Mątwicy, dzięki temu jak mówi „będzie wiedział jak to wszystko działa”.