Dobre serce nie wystarczyło, straciła 10 tys. zł
Tylko w niedzielę dwoje młodych mieszkańców Łomży straciło na rzecz oszustów prawie 12 tys. zł. Wszystko odbywa się znanym sposobem, czyli skłonienie do kliknięcia w spreparowany link przy okazji sprzedaży towarów na serwisie aukcyjnym czy na niedopłatę do przesyłki czy prądu.
Łomżyńscy policjanci informują o dwóch oszustwach dokonanych w ostatnią niedzielę w Łomży. Metoda jest znana i wielokrotnie o niej pisaliśmy. Najczęściej ofiarami padają ludzie stosunkowo młodzi, ponieważ wymaga ona korzystania z bankowości elektronicznej.
Starsza pani otrzymała SMS z koniecznością zapłaty 4 złotych zaległości za prąd. Do wiadomości dołączony był link umożliwiający szybką opłatę. Seniorka przyszła do młodszej sąsiadki z prośbą o pomoc. Niestety 31-latka kliknęła w załączony link, po czym została przekierowana na stronę płatności i dalej na stronę swojego banku. Kobieta zalogowała się na swoje konto, po chwili otrzymała sms z kodem, który musiała wpisać. Wszystkie operacje robiła zgodnie z instrukcją. Niestety ostatecznie z konta pomocnej sąsiadki zniknęło 10 tys. zł.
Trzeba pamiętać, że oszuści przygotowując spreparowaną stronę prawdziwe operacje na swoim koncie ukrywają. Chodzi o to, żeby ofiara nie miała prawdziwych informacji jaka kwota jest na przelewie. Ofierze może wyświetlać się kwota 4 zł, a realnie na koncie jest inna kwota. Nie wiemy skąd wziął się przelew na 10 tys. zł. Policja o tym nie informuje. Możemy przypuszczać, że tyle ofiara miała na koncie. Innym wyjaśnieniem może być ustawiony limit na operacje internetowe. Być może warto przemyśleć strategię limitów na swoich kontach, aby ograniczyć ewentualne straty w przypadku oszustwa.
PGR Obrót SA przypomina swoim klientom, jak odróżniać prawdziwe SMS-y od fałszywych. W SMS-ach od PGE Obrót przypominających o zaległych płatnościach zawsze podany jest nr Klienta, nie ma tam natomiast linku kierującego do systemów płatności internetowych – przestrzega operator.
Jak czytamy na stronie internetowej PGE Obrót - W korespondencji wysyłanej przez PGE np. o zaległych płatnościach oraz zamiarze wstrzymania dostaw energii elektrycznej zawsze podany jest nr klienta, nr faktury/dokumentu wraz z terminem płatności i kwotą do zapłaty. Nie ma natomiast linku kierującego bezpośredniego do systemów płatności internetowych.
Ofiarą drugiego niedzielnego oszustwa został 27-latek, który stracił 1700 zł. Mężczyzna na jednym z portali ogłoszeniowych wystawił na sprzedaż spodnie motocyklowe za 450 złotych. Chwilę później poprzez ten sam portal skontaktował się z nim zainteresowany klient. Poinformował, że kupił już wystawiony przez niego przedmiot, a na mailu powinien mieć wiadomości dotyczące tej transakcji. W jednej z nich znajdował się link, po kliknięciu którego miał otrzymać pieniądze na konto. 27-latek wszedł w przesłany link, wybrał swój bank i zalogował się na konto. Strona, do której został przekierowany, była łudząco podobna do prawdziwej strony jego banku. Tam wpisał trzy kody autoryzacyjne, które wcześniej dostał SMS-em. Kiedy mężczyzna sprawdził swoje konto okazało się, że z jego rachunku zniknęło 1700 złotych. Warto pamiętać, że aby otrzymać pieniądze nie trzeba logować się do banku czy klikać w jakiekolwiek linki. Ogóle klikanie w niezweryfikowane linki niesie ze sobą ryzyko, wyłudzenia czy zainfekowania urządzenia.
Banki pozwalają na ustawienie komunikatów o otrzymanych przelewach czy to w aplikacji czy SMS. Warto sprawdzić jakie możliwości dają banki.
Policja apeluje o rozsądek i czujność podczas podejmowania decyzji finansowych i nie robić ich pochopnie i pod presją czasu. Zanim dokonamy płatności zweryfikujmy czy opisana w wiadomości sytuacja faktycznie ma miejsce. Nigdy też nie wchodźmy w otrzymywane linki, które przekierowują nas na fałszywe strony banku. Nie dajmy się zwieźć, gdyż są one łudząco podobne do tych, z których korzystamy na co dzień. O metodach stosowanych przez oszustów rozmawiajmy z najbliższymi, zwłaszcza z seniorami. To pozwoli im ochronić nie tylko pieniądze, ale i dane osobowe.
źródło: Policja