Paliwo na stacjach jest i nie ma
Od wczoraj przed stacjami pojawiają się kolejki po paliwo. Rządzący mówią o pełnych zapasach, a prezes PKN Orlen zapewnia, że wszyscy klienci hurtowi i detaliczni będą obsłużeni. Mimo, że w nocy nie było widać stojących aut pod dystrybutorami, to w piątkowe południe, na niektórych stacjach w regionie paliwa brak.
- Stacja prowadzi sprzedaż jedynie Etyliny 98, ale i to paliwo się zaraz skończy – informuje mnie pracownik jednej ze stacji paliw w Łomży. - Powinienem mieć dostawę, ale na razie nie widzę jej w systemie – dodaje po pytaniu o termin dostawy. Oznacza to, że nie wiadomo kiedy cysterna z paliwem zamelduje się w tym miejscu.
W czwartek po południu, w dnień inwazji Rosji na Ukrainę, przed stacjami paliw w regionie zaczęły tworzyć się kolejki. Wielu kierowców napełniało nie tylko zbiorniki, ale także kanistry, które trzymają w domu. Właściciel jednej z łomżyńskich stacji paliw wyjaśnia, że w ciągu jednego dnia sprzedał zapas, jaki powinien starczyć mu na 5-6 dni normalnej pracy. To musiało odbić się na dostępności produktu.
Limity na stacjach
Prezes PKN Orlen, Daniel Obajtek, największej spółki paliwowej na rynku hurtowym i detalicznym, zapewniał w czwartkowe popołudnie, że „W związku ze wzrostem sprzedaży na naszych stacjach informujemy, że dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego. Apelujemy również o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw”. Dziś na dystrybutorach stacji paliw narodowego operatora przy ul. Zawadzkiej w Łomży widzimy kartki z napisem „Przepraszamy Brak Produktu”. Dostępny jest tylko olej napędowy w wersji „Verva”.
Są jednak stacje na których paliwo jest, ale obowiązują limity ilościowe. Monika Kurpiewska z PHU „Kurpiewski” wyjaśnia, że aby w chwili większego zapotrzebowania nie napełniać kanistrów wprowadzono limity na tankowanie paliw. Samochód osobowy może do zbiornika zatankować maksymalnie 50 litrów, a ciężarowy czy autobus do 500 litrów. Bez limitów i bez kolejki tankują pojazdy służb ratowniczych i policja.
Wąskie gardło logistyka
Na braki paliwa na stacjach złożyło się kilka przyczyn - wyjaśniają przedsiębiorcy. Naturalną i zrozumiałą reakcją na wieść o wojnie były zakupy na zapas. Wielu kierowców rzuciło się do dystrybutorów i napełniało wszystkie możliwe kanistry. Do tego dołączyli poinformowani kierowcy wracający z pracy i zaczęły tworzyć się kolejki. Jedni mówią, że tego dnia sprzedali paliwa tyle ile zwykle schodziło przez 4-5, czy nawet 6 dni. Trudno się więc dziwić, że się skończyło. Taka sytuacja miała miejsce w całej Polsce. Mimo, że Orlen zapewnia, że paliwo ma, to nie oznacza, że jest ono na stacjach.
Jeden z właścicieli tłumaczy, że firma zna skalę swojego działania i harmonogram dostaw jest w miarę ułożony. W sytuacji, gdy z kalendarza znika prawie tydzień, bo zapas się wyczerpał, rodzą się problemy logistyczne. Kierowcy cystern mają określony czas pracy i odpoczynku, za załamanie którego grożą wysokie kary. Fizycznie nie można dowieść tego towaru. - kwituje. Stacje patronackie mają trochę lepiej, ponieważ umowy franszyzowe gwarantują im pierwszeństwo i dostępnośc produktu. „W takich kryzysowych sytuacjach jak ta, widać zalety takiej organizacji biznesu” - wyjaśnia. W jeszcze gorszej sytuacji są mniejsze stacje benzynowe, albo te, które korzystają z obcego transportu. Ci zawsze dostaną na końcu. W obecnej sytuacji wzmożonego zapotrzebowania, oznaczać może puste dystrybutory na stacjach przez wiele dni.
Ceny w górę
Wojna na wschodzie konkretnie wpływa także na cenę ropy. Codziennie drożeją paliwa o kilkadziesiąt groszy - słyszymy. Wynika to m.in. ze zwiększonego zapotrzebowania, spadku wartości złotówki oraz wzrostu ceny ropy i paliw na giełdach światowych. To skłania kolejnych kierowców do zakupu paliwa do kanistrów. Dopóki nie wypełnią się te wszystkie pojemniki, problemy z paliwem mogą się trafiać. Ciekawe tylko, ile jeszcze kanistrów trzeba napełnić?
W związku ze wzrostem sprzedaży na naszych stacjach informujemy, że dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego. Apelujemy również o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) February 24, 2022
Zaniepokojenie po ataku na Ukrainę