wtorek 29.11.2005
Kurier Poranny - Uchwały za łapówki? Gazeta Współczesna - Drożej? To i cieplej Gazeta Współczesna - Zaplątani w „Bawełnę” Gazeta Wyborcza - Wykopaliska w katedrze łomżyńskiej Gazeta Wyborcza - Sesja sejmiku województwa
Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku prowadzi śledztwo w sprawie kupowania za łapówki uchwał korzystnych dla wielkich sieci hipermarketów. Z ustaleń "Porannego" wynika, że podejrzani mogą być radni z Łomży, ale także z Białegostoku.
Na łapówki dla łomżyńskich radnych poszło sporo grosza - twierdzi informator "Porannego". - W ten sposób udało się załatwić zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Rozpracowanie sprawy łomżyńskiej jest już na ukończeniu. ABW ma mocne dowody.
Pierwsze zatrzymania
Śledztwo w tej sprawie zostało objęte ścisłą tajemnicą i jest prowadzone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. Sławomir Luks, szef apelacji, odmówił jakichkolwiek wypowiedzi w tej sprawie. Podobnie zachował się Janusz Kordulski, rzecznik prasowy prokuratury, który odmówił nawet potwierdzenia, czy jest prowadzone śledztwo w sprawie korumpowania radnych. Z kolei Małgorzata Niebrzydowska, rzecznik prasowy białostockiej delegatury ABW odsyła do Janusza Kordulskiego.
Z ustaleń "Porannego" wynika, że związek ze sprawą ma zagadkowe zatrzymanie Jacka M., faktycznego właściciela restauracji "B" w Białymstoku (formalnie właścicielem lokalu jest inna osoba), który miał uczestniczyć w korumpowaniu łomżyńskich radnych.
- Nie jestem właścicielem restauracji i nie byłem zatrzymany - zaprzeczył w rozmowie z "Porannym" Jacek M.
Jednak "Porannemu" w kilku niezależnych źródłach udało się potwierdzić, że Jacek M. próbował wprowadzić nas w błąd. W dodatku Jacek M. nie jest jedynym zatrzymanym w tej sprawie.
- Jacek M. został zatrzymany na 48 godzin i przedstawiono mu zarzuty - mówi jeden z naszych rozmówców. - Został zwolniony po wpłaceniu poręczenia majątkowego.
Janusz Kordulski też potwierdził, że właściciel restauracji "B" został zatrzymany, chociaż nie ujawnił jego danych osobowych.
więcej: Kurier Poranny - Uchwały za łapówki?
Gazeta Współczesna - Drożej? To i cieplej
Podwyżki biletów chce wprowadzić Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Łomży. – Za co? Za nieogrzane autobusy zimą? – denerwują się pasażerowie. – Od kilku lat nie było podwyżek – broni się dyrekcja MPK.
Propozycję podwyżek przedstawił Radzie Miasta dyrektor MPK, Bogusław Szczech. Jeżeli radni ją zaakceptują, bilety zdrożeją 1 lutego 2006 r.
– Same ceny paliwa wzrosły w ubiegłym roku o ok. 30 proc., a u nas przez trzy lata nie było żdnych podwyżek na bilety – tłumaczy decyzję dyrektor Szczech. – Na dodatek większość biletów, które sprzedajemy, bo aż 80 proc, to bilety ulgowe. Siłą rzeczy przedsiębiorstwo więc zarabia mniej. Poza tym bilety po 2 zł są już od dawna w Białymstoku, Ełku, Ciechanowie. Podobna podwyżkę szykują też przewoźnicy w Ostrołęce i Suwałkach.
Dyrekcja firmy proponuje, aby bilety jednorazowe zdrożały o ok. 10-11 proc. Chce też, aby każdy bilet kupowany u kierowcy był droższy od nabywanego w kiosku. Tak zwana opłata manipulacyjna wyniosłaby dla biletów ulgowych i normalnych 20 gr.
Podwyżka nie znajduje zrozumienia u pasażerów.
– Jeżdżę autobusami już tyle lat i naprawdę nie jestem zadowolony. Szczególnie zimą jest tragicznie – skarży się pan Kazimierz. – Moim zdaniem kierowcy za bardzo oszczędzają na ogrzewaniu. To skandal. Siebie grzeją, a ludzie przymarzają do foteli. Najgorsze są te plastikowe. Można na nich sobie nie powiem co odmrozić.
więcej: Gazeta Współczesna - Drożej? To i cieplej
Gazeta Współczesna - Zaplątani w „Bawełnę”
– Siedem lat czekam na moje pieniądze – zaciska pięści Józef Grzanko z Konarzyc, były pracownik Łomżyńskiej Bawełny „Narew”. – Chcę tylko tego, co mi się należy. Mam wyrok sądu, żyję za 500 zł emerytury. Zima, święta idą, są wydatki, a syndyk tylko rozkłada ręce.
– Sądzę, że byli pracownicy zakładu w przyszłym roku będą mogli odzyskać 60-70 proc. należnych zaległych wynagrodzeń – oblicza syndyk masy upadłościowej Łomżyńskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego „Narew”, mecenas Waldemar Piceluk. – Ogłoszenia są, czekamy na oferty kupna majątku przedsiębiorstwa za minimum 2 mln zł. Rada wierzycieli ustaliła, że byłoby śmieszne sprzedać ten teren i budynki za mniejszą kwotę.
Kolejka do syndyka
Lista wierzycieli największego niegdyś przedsiębiorstwa w Łomży jest bardzo długa. Poczynając od banku BPH PBK SA, przez Agencję Rozwoju Przemysłu, Skarb Państwa, Agencję Rozwoju Przemysłu i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Sam dług hipoteczny „Bawełny” wynosi prawie 11 mln zł bez odsetek. Wśród wierzycieli jest ponad 300 byłych pracowników zakładu i samorząd miasta, któremu „Bawełna” zalega z podatkami od nieruchomości.
– Jeśli uda się sprzedać majątek za ustaloną minimalną kwotę, to właśnie FGŚP i pracownicy dostaną swoje pieniądze w pierwszym rzędzie – podkreśla Waldemar Piceluk, dodając, że może do tego dojść już na wiosnę. – Zgodnie z procedurami muszę tę kwotę rozdysponować procentowo. Będzie więc tak, że niektórzy dostaną kilkadziesiąt zł, a niektórzy kilkaset, czy kilka tysięcy. Zależy, ile zakład jest im winien.
więcej: Gazeta Współczesna - Zaplątani w „Bawełnę”
Gazeta Wyborcza - Wykopaliska w katedrze łomżyńskiej
Archeolodzy, którzy kopią pod prezbiterium łomżyńskiej katedry, odkryli już dziesięć krypt, a w jednej z nich znaleźli doczesne szczątki ks. Jana Wojsławskiego, budowniczego kościoła
Wykopaliska w katedrze, które rozpoczęły się jeszcze w sierpniu, powoli zbliżają się do końca. Archeolodzy przebadali już prawie całe prezbiterium. Został im jeszcze cokół znajdujący się pod ołtarzem. Do tej pory naukowcy odkryli łącznie dziesięć murowanych grobowców, wydobyli z nich mnóstwo ludzkich kości, resztki trumien, ornatów, gwoździ. Ponadto znaleźli jeden drewniany krzyżyk z mosiężną pasyjką oraz pieczęć solną, która prawdopodobnie należała do kupca handlującego tym minerałem.
- Wszystkie źródła wskazują na to, że oprócz księży pochowani tu byli także członkowie rodzin szlacheckich, np. Kossakowskich oraz bogaci łomżyńscy mieszczanie - tłumaczy ks. Marian Mieczkowski, proboszcz katedry.
Wśród szkieletów księży (z resztkami ornatów) zidentyfikowano trzy: ks. Andrzeja Wolickiego, który był pochowany w trumnie z datą 1733, ks. Stanisława Ciotuskiego, który zmarł w 1720 roku i za swego życia zajmował się reperowaniem posadzki (dlatego przypuszcza się, że sam wybudował swoją kryptę) oraz ks. Jana Wojsławskiego, budowniczego katedry.
więcej: Gazeta Wyborcza - Wykopaliska w katedrze łomżyńskiej
Gazeta Wyborcza - Sesja sejmiku województwa
Przyszły rok powinien w Podlaskiem upłynąć pod znakiem licznych inwestycji. Jednak zwłaszcza w służbie zdrowia zależą one od pieniędzy, o które poza nami stara się również wiele innych województw
Zarząd Województwa przedstawił wczoraj radnym sejmiku samorządowego projekt przyszłorocznego budżetu. Chociaż planowane wpływy mają być niższe niż w tym roku, a wydatki nieznacznie wyższe, to w ocenie marszałka Janusza Krzyżewskiego jest to budżet ogromnej szansy.
- Położyliśmy nacisk na inwestycje, których realizacja będzie miała istotne przełożenie na poprawę funkcjonowania województwa i życia jego mieszkańców - zachwalał swoje propozycje radnym.
Wśród kluczowych inwestycji wymienić można: budowę Opery Podlaskiej w Białymstoku, Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Szelment pod Suwałkami i modernizację lotniska w Krywlanach. W pierwszym i ostatnim z tych projektów już dzisiaj zagwarantowany jest duży udział środków spoza budżetu województwa. Zarówno do opery, jak i lotniska ma dołożyć się w znacznej mierze państwo.
Za sześć milionów złotych województwo chciałoby zakupić trzy szynobusy. W ocenie marszałka, z dwoma już posiadanymi, powinny one zaspokoić najpilniejsze potrzeby transportu kolejowego w regionie i częściowo uniezależnić województwo od roszczeń finansowych PKP.
więcej: Gazeta Wyborcza - Sesja sejmiku województwa