SmakOFF czyli Festiwal Smaków Regionalnych po raz drugi w Piątnicy
Rarytasem Ziemi Łomżyńskiej zdaniem szefa kuchni Jana Kuronia jest babka ziemniaczana. Poza tym podkreśla olbrzymi wkład naszego regionu w kuchnię polską. Bowiem za sprawą fortelu carycy Katarzyny II, nasz region właśnie ziemniaki rozpropagował po całej Polsce.
W sobotę 25. września w Piątnicy, w historycznej przestrzeni carskiego Fortu II, odbyła się druga edycja Festiwalu Smaków Regionalnych SmakOFF. W tym roku połączono to z Biegiem Pamięci Września, a zakończono potańcówką na świeżym powietrzu.
- Zgłosiło się 10 zespołów, ale ze względu na różne choroby część musiała się wycofać i zostało 5 zespołów – wyjaśniał Artur Wierzbowski, wójt Gminy Piątnica. - Wszystko odbywa się tu w plenerze. Przygotowane są piekarniki, produkty. Jest to gotowanie i pieczenie na miejscu – dodawał wójt.
Do konkursu stanęły Koła Gospodyń Wiejskich z miejscowości: Górki Sypniewo, Poniat i Dobrzyjałowa, a także „Kuchnia” z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Piątnicy. Indywidualnie w szranki stanęła Irena Och. Potrawy oceniali szef kuchni Jan Kuroń z małżonką Anetą oraz wójt Artur Wierzbowski.
- Dwa lata temu w Piątnicy było cudownie i dziewczyny widzę trzymają poziom – chwalił uczestników Jan Kuroń. W tej edycji juror zwrócił uwagę na pierekaczewnik czyli tatarską potrawę spod białoruskiej granicy. To ciasto drożdżowe, przekładane mięsem i rolowane.
- Jest dość ciężkie do zrobienia więc mam pełen podziw. Są gołąbki - dwa rodzaje, mamy babkę ziemniaczaną, mamy sernik z koziego sera. Pełen rozstrzał, ale wszystko bardzo fajne – chwalił kucharz.
Po degustacji jury w każdym zespole znalazło potrawy czy dania, które były wyjątkowe. Wszyscy włożyli dużo pracy i wysiłku w związku z tym postanowiono te same nagrody wręczyć każdemu zespołowi.
Festiwal Smaków Regionalnych SmakOFF to doskonała okazja do rozmowy o potrawach z autorem książki “Sprytna kuchnia, czyli kulinarna ekonomia” Janem Kuroniem.
- Po zachłyśnięciu się na początku lat 90-tych tym co oferował nam zachód, wracamy do tradycji, do korzeni. Faktycznie trzeba i tam sięgać, żeby mieć pojęcie, ale klasyka kuchni jest taką naszą kotwicą – wyjaśniał. - Jak wypływamy na nieznane wody, to ta kotwica nas ściąga. Wiemy, znamy, wiemy że to jest dobre, umiemy to robić i to smakuje od dziesiątek czy setek lat – mówił szef kuchni o potrawach regionalnych, znanych z dziada pradziada. Kucharz chciałby przeorać nasze i cudzoziemców wyobrażenie o klasycznych potrawach polskich np. o schabowym, który Jego zdaniem „nie jest himalajami kuchni”.
- Mamy tyle regionalizmów, tyle fajnych dań, że sięgajmy po te regionalizmy po nasze mniejsze ojczyzny i tam są różne wspaniałe rzeczy jak właśnie pierekaczewnik, jak gołąbki czy farszynki.
Smakosz zachęca do dziczyzny.
- Dziczyzna jest bardzo uniwersalnym mięsem, które moim zdaniem powinniśmy promować i nim chwalić bo jest cudowne – mówi z błyskiem w oku dodając o polskiej szkole serowarstwa i o „cudownej różnorodności produktów w polskiej kuchni”.
Co mistrz myśli o tym, jak zmienia się gotowanie we współczesnym świecie. Czy „gotowce z marketu” nie wyprą tej „cudownej różnorodności” z polskiej kuchni?
- Gotowanie się przeobraziło. Nie jest już koniecznością, tak jak kiedyś, że jak sobie człowiek nie ugotował, to nie miał. Gotowanie staje się swojego rodzaju hobby – tłumaczy. - Żeby wejść na wyższy poziom, żeby sobie coś fajnego zaserwować to się zaczyna samemu gotować. I pod tym względem nasza świadomość rośnie. Jesteśmy coraz bardziej świadomi produktów, różnych procesów w kuchni, coraz więcej mamy też źródeł informacji. Gotowanie nie jest teraz koniecznością, a bardziej przyjemnym hobby, gdzie ludzie potrafią się spotkać, żeby coś ugotować – zauważa. - W złym kierunku jest to, że jemy więcej przetworzonej żywności i gotowców – dodaje.
W naszej regionalnej kuchni Jego zdaniem wyróżnia się duża rola grzybów, ziemniaków czy kaszy gryczanej. Kucharz rarytasem, który serwuje się w tym rejonie Polski, uznaje babkę ziemniaczaną.
W ogóle zdaniem Kuronia, cała Polska popularność ziemniaków na stołach zawdzięcza Ziemi Łomżyńskiej i szerzej temu regionowi, który był w zaborze rosyjskim.
- Podczas zaborów jak chłopi byli głodni, za namową doradców Caryca Katarzyna II uznała, że świetnym sposobem będzie sadzić ziemniaki na plantacjach eksperymentacyjnych. Dodatkowo ustawiano przy nich strażników z bronią, żeby pilnowali. Polski chłop jak zobaczył, że moskale coś sadzą i jeszcze tego strzegą, to poszedł wykopał sam posadził. I tu zrobiło się w pewnym momencie zagłębie ziemniaka, które wyeksportowało go na pozostałe regiony Polski – tłumaczy z uśmiechem. - Nie jest do końca prawdą, że to Królowa Bona ziemniaka do nas zaimplementowała. Ona przywiozła go jako ciekawostkę ozdobną – wyjaśniał.
W tym roku w ramach Festiwalu SmakOFF rozegrano Bieg Pamięci Września.
- Chcemy upamiętnić wszystkich tych, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę – tłumaczył wójt Artur Wierzbowski przed startem
Rozegrano 5 biegów w kategoriach: Mini (do 2014 roku), Orlik (2011-2013), Młodzik (2009-2010), Junior (2006-2008) i Open dla wszystkich pozostałych. W sumie pobiegło 188 osób. Każdy z biegaczy otrzymał pamiątkowy medal.