środa 16.11.2005
Gazeta Współczesna - Nie oddamy ziemi! Gazeta Współczesna - Z dróg do gabinetów Gazeta Współczesna - Taki mały fałsz Gazeta Wyborcza - Będą trzy stacje pogotowia Kurier Poranny - Szkoła musi też wychowywać
– Na pół przetną nam ziemię, wyleją asfalt w ogrodzie – rozpaczają Eugeniusz i Janina Tomaszewscy z Łomży. – Ja swojej własnoście nie sprzedam za żadne pieniądze, to bezprawie – dodaje ich sąsiad, Bolesław Deptuła. – Działamy zgodnie z prawem – zapewnia Sławomir Jabłonowski z Urzędu Miasta w Łomży. Samorząd skupuje grunty przy ul.Mickiewicza, żeby utworzyć pasaż handlowy.
Spór trwa już 12 lat. W 1993 roku ówczesny prezydent Łomży, Henryk Żelechowski, rozpoczął scalanie gruntów pomiędzy ulicami Mickiewicza i Sikorskiego, tzw. Zielonej Dzielnicy. Miały tam powstać domy i sklepy. Mówiło się też o zagranicznej stacji paliw. Po protestach mieszkańców sprawa utknęła w miejscu.
– 19 właścicieli działek wybrało mnie wówczas na przewodniczącego komitetu obrony i dlatego broniłem i będę bronił tę ziemię przed koparkami – tłumaczy swój upór Bolesław Deptuła.
Sprawa została wznowiona pod koniec lat 90-ych, gdy przepisy zezwoliły na scalanie gruntów, gdy ponad połowa właścicieli zgadza się na ich przekształcenie, częściową sprzedaż lub zamianę na grunty miejskie. A urzędnicy twierdzą, że mają zgodę prawie wszystkich z właścicieli działek Zielonej Dzielnicy. Na dodatek nowe przepisy umożliwiają proces scaleniowy tylko na podstawie planu zagospodarowania przestrzennego. A ten przewiduje w tym miejscu kompleks mieszkalno-usługowo-handlowy, szeroką na 18 metrów ulicę, a na rogu duży dom handlowy.
więcej: Gazeta Współczesna - Nie oddamy ziemi!
Gazeta Współczesna - Z dróg do gabinetów
– Doszliśmy z asfaltem do zachodniej granicy miasta, tak jak wcześniej na Rybakach i Zamiejskiej stanęliśmy na północnej granicy – mówi Jarosław Koszewski z biura prasowego Urzędu Miasta Łomży. – Tu się zatrzymujemy.
Zima zamyka sezon budowlany. W Łomży trwają już ostatnie prace przy budowie ulicy Kraska. To najdłuższa droga na osiedlu domków jednorodzinnych przy wjeździe do Łomży od strony Ostrowi Mazowieckiej. Mieszkańcy Kraski, w większości przedsiębiorcy, na inwestycję czekali wiele lat, jeżdżąc po nieutwardzonej, piaszczystej nawierzchni.
– Trzeba tam było wszystko zbudować od podstaw – tłumaczy Koszewski. – Kanalizację deszczową, chodniki, podbudowę jezdni. Teraz takie same prace czekają nas na ul. Kruczej. Rozpoczną się w ciągu najbliższych dni, ale ich tempo zależy od pogody: temperatur i opadów.
Budowa dróg na Krasce rozpoczęła się już w ub.r., gdy wykonano ul. Pawią i łącznik z aleją Legionów. Tylko w tym roku inwestycja kosztowała 3,5 mln zł, większość pieniędzy pochodzi z funduszy unijnych. Prace będą prowadzone w roku przyszłym – zostanie wykończona Krucza i zbudowana Strusia.
więcej: Gazeta Współczesna - Z dróg do gabinetów
Gazeta Współczesna - Taki mały fałsz
Sąd Okręgowy w Grajewie umorzył sprawę przeciwko Janowi Sz., byłemu łomżyńskiemu geologowi wojewódzkiemu. Był on oskarżony o poświadczenie nieprawdy przy przyznawaniu koncesji na kopalnię kruszywa w Wąsoszu swojej żonie Alicji.
Jan Sz. w 1997 r., jako geolog wojewódzki, przypisał żonie w dokumentacji Urzędu Wojewódzkiego w Łomży prawa do gruntów na jednej z działek w okolicy Wąsosza, w sąsiedztwie żwirowni. Tymczasem jej prawowitym właścicielem był Dariusz Pazik (pisaliśmy o tym w artykule „Fałszywa koncesja” 11 maja br.). Na podstawie decyzji Jana Sz. żona dostała koncesję na wydobywanie kruszywa, którą przedłużył też później geolog wojewódzki w Białymstoku, znajoma Jana Sz.
Prokuratura Rejonowa w Grajewie pierwszy raz rozpoznając sprawę Jana Sz., umorzyła ją. Prokuratura Okręgowa w Łomży miała jednak wątpliwości co do wniosków prokuratora i nakazała wznowienie. Sprawa trafiła do sądu. Zajął się nią właściwy dla Wąsosza Sąd Okręgowy w Grajewie. Jednak już we wniosku do sądu tamtejsza prokuratura zakwalifikowała sprawę jako przedawnioną i o niewielkim znaczeniu. Grajewski sąd przychylił się do sugerowanego orzeczenia, powołując się przy umorzeniu sprawy na przywoływany przez prokuraturę przepis.
więcej: Gazeta Współczesna - Taki mały fałsz
Gazeta Wyborcza - Będą trzy stacje pogotowia
Nie dojdzie do połączenia stacji pogotowia z Białegostoku, Suwałk i Łomży. Wczoraj Zarząd Województwa odrzucił ten projekt
Jego autorem jest wicemarszałek Krzysztof Tołwiński, odpowiedzialny w Urzędzie Marszałkowskim za służbę zdrowia. W jego opinii system trzech oddzielnych placówek jest niewydolny, co okazało się podczas likwidowania skutków niedawnego tragicznego wypadku pod Jeżewem:
- Wspólne zarządzanie placówkami ujednoliciłoby system powiadamiania, procedur ratowniczych i dysponowania środkami w przypadku katastrof - argumentował Tołwiński.
Na połączenie stacji nie zgadzali się pracownicy pogotowia z Łomży i Suwałk, obawiając się, że centralne zarządzanie spowoduje m.in. niedoinwestowanie ich placówek. Pracowników poparli m.in. prezydent Suwałk, burmistrz Augustowa i sami mieszkańcy. Załogi ogłosiły protest, zapowiedziały nawet podjęcie głodówki. W ubiegłym tygodniu oflagowano budynki pogotowia.
Wczoraj Zarząd Województwa odrzucił jednak koncepcję Tołwińskiego. Oznacza to, że projekt nie trafi nawet pod obrady sejmiku. Zarząd uznał, że problem usprawnienia funkcjonowania systemu ratownictwa medycznego na terenie województwa podlaskiego można rozwiązać inaczej, niż łącząc stacje.
więcej: Gazeta Wyborcza - Będą trzy stacje pogotowia
Kurier Poranny - Szkoła musi też wychowywać
Kurier Poranny: Pana nominacja na stanowisko wiceministra edukacji i nauki jest już ponoć pewna?
Jarosław Zieliński, poseł PiS z Suwałk: Rzeczywiście została podpisana. Czekam teraz na spotkanie z ministrem, w czasie którego uzgodnimy zakres moich kompetencji. Będę sekretarzem stanu i pierwszym zastępcą szefa resortu.
Trudno będzie godzić obowiązki ministerialne z poselskim?
– Swoich wyborców z woj. podlaskiego na pewno nie zawiodę. Owszem, czasu będę miał mniej, ale jestem człowiekiem z natury pracowitym, więc powinienem sobie poradzić. Członek rządu ma duże większe możliwości niż szeregowy poseł. Mówię to także w kontekście rozstrzygania różnych spraw, które dotyczą naszego województwa.
- Zapowiadał pan między innymi, że PiS zrobi porządek z cenami podręczników szkolnych, na które wielu rodziców dzisiaj nie stać.
– Rynek podręczników musi być uporządkowany. Bo pojawiają się tu zarówno książki o dyskusyjnej wartości, jak i zdecydowanie za drogie. Wielu wydawców robi na tym bardzo dobre interesy, a tracą uczniowie. Kryteria powinny być więc zaostrzone. Jednym z podstawowych musi stać się cena. Jeśli wydawcy tego nie zrozumieją, będą mieli problemy ze znalezieniem się na rynku. Państwo na pewno do ceny podręczników dopłacać nie będzie.
więcej: Kurier Poranny - Szkoła musi też wychowywać