Ranny gołąb uratowany
Gołąb miejski z uszkodzonym skrzydłem trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt przy siedzibie Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi w Drozdowie. Znaleziony na jednym z łomżyńskich osiedli ranny ptak został uratowany dzięki miłośniczce zwierząt. Sylwia Sokalska z ŁPKDN podaje jak postępować z ptakami – nie tylko ewidentnie rannymi, ale również takimi, co do których mamy podejrzenia, że są opuszczone, co szczególnie dotyczy osobników młodych.
Ranny gołąb z zakrwawionym skrzydłem, najprawdopodobniej ofiara kota, został znaleziony w czwartek rano. Drugi ptak nie przeżył ataku, ale ten miał więcej szczęścia – został uratowany, a w piątek, po uprzednim telefonicznym zgłoszeniu, kiedy już było wiadomo, że przeżyje, został zawieziony do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt przy ŁPKDN w Drozdowie.
– Kiedy znajdujemy rannego ptaka należy zadzwonić do właściwej gminy, aby lekarz weterynarii, który ma podpisaną z nią umowę, obejrzał go czy jest on rokujący – mówi Sylwia Sokalska, specjalista do spraw ochrony krajobrazu, wartości historycznych i kulturowych ŁPKDN. – Jeżeli tak jest, to wtedy albo gmina, albo osoba, która go znalazła, może go oczywiście do nas przywieźć i my już się nim zajmiemy, razem z naszym lekarzem weterynarii. Jest to ważne, bo takich ośrodków nie ma wiele i czasami jest tak, że ludzie przejeżdżają prawie sto kilometrów, żeby przywieźć do nas takiego ptaka, ale okazuje się, że obrażenia są tak poważne, że nie ma szans na uratowanie go i musi zostać uśpiony. Dlatego, jeżeli jest to większa odległość, warto, żeby najpierw obejrzał go na miejscu lekarz weterynarii i podjął decyzję, czy takiego ptaka można leczyć. Zawsze warto też w takiej sytuacji zadzwonić do nas, żebyśmy wiedzieli jaki to ptak, abyśmy mogli skonsultować się z weterynarzem. Jeżeli ma to nastąpić zaraz po znalezieniu, to nie należy próbować takiego ptaka karmić, bo podróż też jest dla niego stresem. Dlatego na czas transportu trzeba zapewnić mu spokój, kartonik i zaciemnione miejsce.
W przypadku widocznych obrażeń sytuacja jest jednoznaczna, czasem jednak nie ma potrzeby zabierania ptaków z ich środowiska naturalnego, nawet jeśli wydaje się nam, że coś im zagraża.
– Jeżeli jest to młody, nieopierzony ptak, a widzimy, gdzie znajduje się gniazdo i jest ono w naszym dostępie, możemy takiego ptaka włożyć do gniazda i obserwować z dalszej odległości czy rodzice się nim zajmują – podpowiada Sylwia Sokalska. – Znacznie częściej spotykamy się jednak z sytuacjami, że ludzie znajdują tak zwane podloty, czyli młode, tegoroczne ptaki, które nie umieją jeszcze dobrze latać, ale są już poza gniazdem, uczą się samodzielności, a rodzice w dalszym ciągu się nimi opiekują. Ludziom wydaje się, że taki ptak jest bezradny, porzucony i bezbronny, więc zabierają go i przywożą tutaj. My oczywiście staramy się zapewnić mu jak najlepszą opiekę i dietę, ale nie jesteśmy w stanie nauczyć społecznych zachowań, nie jesteśmy w stanie zastąpić im rodziców czy nauczyć samodzielności, więc takie ptaki mają na starcie trudniej. Dlatego, gdy widzimy takiego ptaka, na przykład na trawniku, a obawiamy się, że w pobliżu są koty, możemy posadzić go na gałązce i obserwować z dalszej odległości – zazwyczaj zobaczymy, że rodzice do niego przylatują i się nim opiekują. Apelujemy więc o rozwagę przed podjęciem decyzji o zabraniu ptaka, ponieważ czasem jest to dla nich tak zwana niedźwiedzia przysługa.
Poza nowym pacjentem-gołębiem w Ośrodku przebywają obecnie pustułka, gawron, puszczyk, sroka i dwutygodniowy bocian. Są do niego przyjmowane ptaki z terenu ŁPKDN i jego najbliższych okolic, które po wyleczeniu są wypuszczane, a jeśli nie jest to możliwe, na przykład z powodu kalectwa, trafiają do ośrodka stałej opieki.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk
Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt przy Łomżyńskim Parku Krajobrazowym Doliny Narwi
Drozdowo, ul. Główna 52
18-421 Piątnica
Zgłoszenia o poszkodowanych i rannych ptakach: tel. 86 219 21 75
(poniedziałek- piątek w godzinach 8:00 – 16:00)







