"Żadna dama nie będzie stała sama"
- Są sprawy ważniejsze niż zmarznięte dłonie – mówiła po marszu Alicja Łepkowska-Gołaś. We czwartek ponownie przeszedł marsz protestacyjny Strajku Kobiet. Tym razem było więcej transparentów i na trasie spaceru było głośniej.
Około 30-40 osób wzięło udział w czwartkowym proteście w Łomży. - Jest nas wystarczająco. Ważne że jesteśmy przekonani po co tu idziemy – podsumowała Alicja. Więcej osób niosło ze sobą transparenty. Słychać było także okrzyki, podobne jak te w październiku. „Chodźcie z nami na ulice”, „Myślę, czuję, decyduję”, „Kaczki do stawu”, „W naszych rękach, nasza przyszłość” czy „To jest wojna”. To tylko niektóre z nich. Mimo chłodu raźnym krokiem przemaszerowano trasą taką jak we środę.
- Żadna dama nie będzie stała sama – wspierały uczestniczki Alicję, kiedy powtórzyła głośno wczorajsze słowa, że nawet jakby miała stać sama, to przyjdzie.
- Nie muszę iść pierwsza, wy prowadzicie te marsze, te spacery. Nawet jak mnie nie będzie, pójdźcie. Pokażcie, że ta zima nie jest nam straszna. Że są sprawy ważniejsze niż zmarznięte dłonie – zachęcała Alicja Łepkowska-Gołaś, która w weekend zajmie się WOŚP-em.
Na piątek, tradycyjnie już, Panie zapowiedziały kolejny marsz protestacyjny.
Strajk Kobiet ponownie w Łomży
Zastraszanie za Strajk Kobiet w Łomży?