Krzyż pandemiczny stanął pod kościołem Bożego Ciała
19 grudnia 2020 roku o godz. 10:00 odbyło się uroczyste poświęcenie i oddanie do kultu krzyża epidemicznego przy parafii Bożego Ciała w Łomży. - Ideą wzniesienia było zawierzenie Panu Bogu naszej parafii, miasta i całej ojczyzny w dobie pandemii - wyjaśnia ks. Radosław Kubeł, proboszcz.
- Nie traktujemy krzyża jako jakiś talizman czy amulet. Tu nie chodzi o jakąś magiczną moc tego konkretnie krzyża, natomiast chodzi nam o wpisanie tych naszych okoliczności życiowych w optykę krzyża – wyjaśnia ks. Radosław. - Przyjmujemy na siebie ten nasz ludzki los, różne doświadczenia. Oceniamy znaki czasu, które temu towarzyszą i staramy się w tym odnaleźć na nowo w kontekście krzyża, w kontekście naszej wiary.
Krzyż z dwoma prostopadłymi ramionami, na których wypisywano modlitwę to karawaka, czyli krzyż choleryczny stawiany był jako ochrona przed zarazą. Na przestrzeni wieków epidemie były traktowane jako pewien dopust Boży, pewna kara. Zatrzymanie się ludzi, ludzkości, zatrzymanie się kościoła i zadanie sobie pytania dlaczego?
- Ciężkie doświadczenia, a z takimi mamy teraz do czynienia, były punktem wyjścia do pogłębionej refleksji nad sobą, do nawrócenia – przybliża proboszcz. - I my też tak odczytujemy te epidemię, te znaki czasu. Odczytujemy, że jest to pewien dopust Boży, pewna suma zła, którą my jako ludzkość też wytwarzamy, i ta suma uderzyła nas. Chcemy na to patrzeć, chcemy to przeżywać w kontekście pełnym miłości cieniu krzyża – naświetla. - Krzyż jest szczególny, bo ma swoją formę historyczną. Ta forma karawaki, krzyża cholerycznego, epidemicznego, ona jest niezwykle przemawiająca, z tego powodu, że ten krzyż się wyróżnia – komentuje ks. Radosław, proboszcz parafii Bożego Ciała. - My trochę przyzwyczailiśmy się do obecności krzyża w naszym otoczeniu, natomiast ten krzyż, z tą dodatkową belką, wzbudza zainteresowanie. Przełamuje to przyzwyczajenie do krzyża w przestrzeni publicznej i zmusza do pytania, co to jest za krzyż?
- To krzyż wiary, pociechy i podtrzymania – wyjaśnia duchowny. - Krzyż przemawia nie tylko formą, ale i treścią. Cokół wykonany z płyt granitowych, na których bardzo dużymi literami wypisaliśmy 4 wersety suplikacji i te słowa widoczne są z daleka – podkreśla. - Krzyż został umieszczony tak, że jest widoczny zarówno z ulicy Przykoszarowej jak i z ciągu komunikacyjnego od strony cmentarza. Będzie widoczny z nowego cmentarza, gdzie codziennie co drugi dzień odprowadzamy ludzi, których zmiotła epidemia bądź też jej inne konsekwencje, jak choćby obniżenie jakości opieki zdrowotnej – zauważa. - Każdy werset jest i modlitwą, ale też i wyzwaniem dla naszej wiary i moralności. Jest uderzeniem w naszą wewnętrzną tożsamość religijną. Trzeba zmierzyć się ze słowami: od nagłej a niespodzianej śmierci. Ten krzyż ma nam o tym przypomnieć. Krzyż nie czyni nas nieśmiertelnymi, ale krzyż czyni naszą śmierć sensowną – wskazuje ks. Radosław Kubeł.
Wg. najnowszych danych w Łomży w listopadzie 2020 roku zmarło 153 osoby. To ponad dwukrotnie więcej niż w tym samym miesiącu w 2019 (67) czy 2018 (73) roku.
Fot. Adam Babiel
Czytaj także:
Od morowego powietrza wybaw nas Panie...
