Do trzech razy sztuka?
Radni Łomży dalej wybierają przewodniczącego. W pierwszym głosowaniu wystartowało trzech chętnych w drugim już tylko dwóch, ale rozstrzygnięcia w dalszym ciągu niema. Ani w pierwszym ani w drugim głosowaniu żaden z kandydatów nie uzbierał 12 głosów popierających go radnych.
W pierwszym tajnym głosowaniu okazało się, że żaden z tych kandydatów nie zdobył potrzebnego do wyboru na przewodniczącego zaufania większości - 12 radnych. Na 23 radnych trzech wstrzymało się od głosu, Dziewięciu porało Głaza, sześciu Brodziuka, a pięciu Matuszewskiego.
W drugim głosowaniu wystartowało już tylko dwóch kandydatów Brodziuk i Głaz. Także ono nie przyniosło rozstrzygnięcia. Jerzy Brodziuk zdobył 8 głosów a Maciej Głaz 11.
Przypomnijmy przed trzema laty – na początku tej kadencji samorządu - z obsadzeniem stanowiska przewodniczącego tez były kłopoty. Wybory i pertraktacje trwały kilka godzin, a udało się dopiero przy czwartym głosowaniu.
Przed głosowaniem każdy z kandydatów na przewodniczącego musiał się radnym przedstawić i powiedzieć co chciałby zrobić w roku, który pozostał do końca kadencji tej rady. Jerzy Brodziuk mówił, że Rada i przewodniczący mają przede wszystkim kontrolować prezydenta. Jak twierdził „umie zadawać pytania i wymagać na nie odpowiedzi”. Maciej Głaz chciałby rade zjednoczyć i przełamać „lekceważenie jej przez prezydenta”, a Ryszard Matuszewski „zmienić otoczenie wokół rady” i „spróbować zmienić współpracę z prezydentem”.