"Dyrektor Szajda stracił zaufanie załogi Pogotowia"
- Do dzisiaj około 110 osób na ponad 120 pracowników personelu medycznego zwróciło pieniądze, jakie dostało w nagrodę na Dzień Ratownictwa Medycznego od dyrektora Sławomira Szajdy, który od ponad roku kieruje Wojewódzką Stacją Pogotowia Ratunkowego w Łomży – twierdzi w piątek, 23. października, Kazimierz Borkowski, przewodniczący NSZZ Solidarność w WSPR w Łomży.
O narastającym konflikcie pomiędzy związkowcami i pracownikami a dyrektorem Sławomirem Szajdą napisaliśmy niedawno przy okazji zaskakującej reakcji nagrodzonego personelu WSPR w Łomży - ludzie zamiast zatańczyć z radości, że dostali po około 350 zł, zaczęli odsyłać pieniądze z komentarzami, że to kwesta dla dyrektora Szajdy - któremu skądinąd wytykają, że samochodem służbowym pokonał ponad 10 tysięcy kilometrów, wyjeżdżając po godz. 15. i przyjeżdżając rano.
- Dyrektor spotkał się z nami w czwartek, po raz pierwszy od dwóch tygodni, z nikim z nas, nawet na korytarzu, w tym czasie nie porozmawiał. Nie podejmuje rozmowy, jakby nas nie znał – relacjonuje związkowiec, który twierdzi, że dyrektor od dwóch tygodni po spotkaniu z załogą „stracił zaufanie pracowników, ponieważ zirytował nas i zlekceważył”. Podaje przykład tego zachowania: "Po tym, jak pracownicy Pogotowia Ratunkowego zaczęli odsyłać swoje "nagrody" w wysokości około 350 zł netto, dyrektor zaproponował po konsultacji z księgową, że może podwyższyć nagrodę o 150 zł".
Przewodniczący Borkowski opowiada, że "nagrodzeni pracownicy zaczęli dostawać pisma, że jak do 30. października nie wskażą celu odesłanej nagrody, to pieniądze będą przeznaczone na środki ochrony osobistej". To przelało czarę goryczy w tym sporze. Przewodniczący przypomina, że około dwóch miesięcy temu związki w imieniu załogi postulowały przyznanie nagrody rocznej na DRM do zarobków w kwocie 2000 zł - jako rekompensatę za brak dodatku covidowego za pracę w czasie pandemii - czyli od połowy marca br. Związkowcy z NSZZ "S" opierali sumę na szacunkach, że ich koledzy z Białegostoku oraz w Polsce w analogicznym okresie otrzymali kwotę dwa razy większą, na co składały się pieniądze za ciężkie, wyczerpujące i długie dyżury w okresie pandemii covidu.
Sprawą konfliktu i braku dialogu dyrektora Szajdy z podwładnymi w Pogotowiu zainteresował się wicemarszałek podlaski Marek Malinowski, któremu w Urzędzie Marszałkowskim w Białymstoku podlega opieka zdrowotna.
Nieoficjalnie mówi się, że spotkanie ze związkowcami wicemarszałka Malinowskiego miałoby odbyć się na początku przyszłego tygodnia.
Do tematu wkrótce wrócimy.
Mirosław R. Derewońko