Wkurzone kobiety wyszły na ulicę
- Kobiety się zwyczajnie wkurzyły na wczorajszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który pokazał swoją polityczną twarz – mówi jedna z uczestniczek wieczornego protestu w Łomży – Jest to wyrok na życzenie polityczne i ma na celu krzywdzić kobiety – wyjaśniała.
Kilkadziesiąt manifestantek i manifestantów wieczorem wyrażało swoje niezadowolenie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził nielegalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego lub nieodwracalnego upośledzenia płodu. Uważają Trybunał za ciało podporządkowane PIS i wypełniające wolę Prezesa Kaczyńskiego. Dlatego w Warszawie, właśnie pod domem Jarosława Kaczyńskiego odbywają się manifestacje.
- Nie zgadzam się elementarnie z porównaniem aborcji jak tu (w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego lub nieodwracalnego upośledzenia płodu) a aborcją na życzenie, że kobieta traktuje to jako metodę antykoncepcyjną – wyjaśnia manifestantka - To jest ludzki dramat, to jest dramat kobiety, to jest dramat ojca tak samo.
Kobiety wyszły z domów, często z mężczyznami, z niezgody na krzywdzenie kobiet – mówili. Szli w licznym pochodzie przez Łomżę z okrzykami: „Piekło kobiet”, „Nasz wybór”, „Prawa Kobiet”, „Moje Ciało”. Od Placu Niepodległości dalej chodnikami przy Giełczyńskiej pod biuro posła PIS Lecha Kołakowskiego, gdzie zostawiono kilka zniczy na parapecie. Następnie przemaszerowali pod biuro senatora PIS Marka Komorowskiego, gdzie także zostawili świeczki.
Czy kilkudziesięciu manifestantów to mało? - Byłaby tu dzisiaj moja mama, ale jest seniorką i nie mogła wyjść – tłumaczy manifestantka i dodaje, że wielu znajomych ze względu na kwarantannę nie mogło przyjść.
- Mam głęboką nadzieję, że to co tutaj robimy i co pokazujemy tą inicjatywą, to jest jakiś zalążek zmiany – tłumaczyła manifestantka - Dwa lata temu zmieniano Trybunał Konstytucyjny, mało kto wiedział o istnieniu czegoś takiego. To pokazuje, że nasz brak zaangażowania w poprzednie procesy spowodował to, co mamy dziś.
Manifestacja, mimo że głośna, przebiegała w spokojnej atmosferze. Policja obserwowała z boku przebieg, nie interweniowała.