Pomoc dla pana Janka?
– Nikt nic nie przynosił – mówi Jan Szczechowski. Potwierdzają to jego sąsiedzi i pracownicy ŁSM. Tymczasem zainicjowana przez Dariusza Rosowicza na rzecz Jana Szczechowskiego zbiórka przyniosła ponad 17 tysięcy złotych. Jej organizator twierdzi, że „Pan Janek ma z tych pieniędzy zapewniane stałe dostawy i zapasy pożywienia i środków niezbędnych do codziennego funkcjonowania”. Kiedy w ubiegłą środę poprosiliśmy o podanie kontaktu do osoby/osób zajmujących się tymi „stałymi dostawami”, już nie odpisał. Nie odpowiedział też na inne pytania, choćby dlaczego zorganizował zbiórkę bez wiedzy i zgody osoby zainteresowanej.
Jerzy Piotr Szczechowski, starszy brat Jana Szczechowskiego, zmarł 23. lipca. Niemal natychmiast na portalu Zrzutka.pl pojawiła się, zorganizowana przez Dariusza Rosowicza, zbiórka „Bracia Łomżyniacy – zbiórka dla Pana Janka po śmierci brata”. Odbiła się ona szerokim echem w łomżyńskiej społeczności, wywołując bardzo różne komentarze; również takie jak ten z forum 4lomza.pl, że „to może być oszustwo z wykorzystaniem tragedii”. Kiedy więc zrzutka została wyłączona przez organizatora po zebraniu zaledwie 17.465 zł z zakładanych 50 tysięcy zadaliśmy Dariuszowi Rosowiczowi pierwsze pytania: czy zna Jana Szczechowskiego, ma kontakt z nim i z jego opiekunem prawnym, czy obaj panowie wiedzą o zbiórce, czy zna sytuację finansową i mieszkaniową Jana Szczechowskiego oraz jak wyobraża sobie przekazywanie mu comiesięcznych wpłat, skoro nie posiada on konta bankowego ani stałego adresu.
Odpowiedzi były, delikatnie mówiąc, wymijające i bardzo ogólnikowe, tak jakby organizator zbiórki niewiele wiedział na temat jej beneficjenta; był też bardzo tajemniczy co do szczegółów.
„Kolejna sprawa, to bezpieczeństwo Pana Janka. Pomimo Pańskiej zawodowej ciekawości, muszę odmówić podania newralgicznych szczegółów, które mogą wypłynąć do osób niepowołanych, a tym samym mu zaszkodzić. Ze względów bezpieczeństwa i po karygodnych zachowaniach wielu ludzi, którzy NAGLE zaczęli zakładać fundacje, aż po „ustawki” pod jego miejscem zamieszkania. Nie są potrzebne nam takie akcje i sytuacje. Rozumiem, że wiadomości potrzebują sensacji, ale dobro Pana Janka jest dla nas najważniejsze, jak i jego bezpieczeństwo”.
Najważniejsza informacja była jednak taka, że „Pan Janek ma z tych pieniędzy zapewniane stałe dostawy i zapasy pożywienia i środków niezbędnych do codziennego funkcjonowania” oraz „pomoc Panu Jankowi jest realizowana cały czas i potrwa aż do wyczerpania zebranych środków”.
Zapytaliśmy więc Jana Szczechowskiego jak owa pomoc wygląda, czy kontaktował się z nim ktoś w imieniu Dariusza Rosowicza i dostarcza mu regularnie zapasy żywności i innych środków.
Odpowiedź była jednoznaczna: 16. września Jan Szczechowski w obecności pracownika ŁSM stwierdził, że „nikt nic nie przynosił” i „nikt mi nic nie daje”. Potwierdził też, że o zbiórce dowiedział się od osób trzecich, wie o niej od jakiejś kobiety „ale (Rosowicz – red.) nic mi nie dał”.
Potwierdzają to najbliżsi sąsiedzi Jana Szczechowskiego, w tym z tego samego piętra, podkreślający też, że jest on bardzo nieufny i nikomu obcemu nie otwiera drzwi – sam potwierdził to również, mówiąc „ja nikogo nie puszczam”.
Powstały więc wątpliwości jak odbywają się te „stałe dostawy”, stąd kolejny mail do Dariusza Rosowicza, wysłany w środę 16. września o godzinie 10:04, zakończony tak: „Zbyt dużo tych wątpliwości: proszę o podanie kontaktu do osoby/osób zajmujących się tymi „stałymi dostawami”, bo jak na razie wygląda na to, że przestaje to już być sprawa tylko dla mediów. Jak komentują to ludzie może się Pan domyślać”.
Od tej pory Dariusz Rosowicz milczy, a Jan Szczechowski wciąż czeka na efekty jego akcji, pracowicie zbierając puszki i inne surowce wtórne, wspomagany żywnością i dobrowolnymi datkami przez mieszkańców ulic Wiejskiej, Pięknej i Bernatowicza. Może doczeka się, bo ostatniego maila Dariusz Rosowicz zakończył tak: „Dziękuję za cierpliwość i pozdrawiam serdecznie, a teraz wracam do pracy i tej zawodowej, jak i w postaci niesienia pomocy osobie potrzebującej”.
Wojciech Chamryk