W zdrowym ciele Dziecka - zdrowy duch Dziecka
- Aby dziecko było zdrowe, trzeba dobrze zacząć: mama powinna być zadbana, przygotowana, bez infekcji, podobnie jak tata, który powinien być zdrowy, żeby przekazać dobry materiał genetyczny – dzieli się poradami na Dzień Dziecka 2020 doświadczona neonatolog dr Bożena Florczyk, której największym marzeniem z dzieciństwa w Kolnie był rower - dostała go w prezencie na I Komunię. Ceniona psycholog z Łomży Małgorzata Rytel przypomina rodzicom, że wychowywać dziecko to znaczy kochać i wymagać, towarzyszyć i pocieszać. Rozpieszczać to zadanie dla babć i dziadków.
Zakochani partnerzy, z czasem - narzeczeni i małżonkowie, a w efekcie zazwyczaj rodzice, mama i tata – oto tradycyjny przebieg porządku pokoleń, jaki przez tysiąclecie wypracowała sobie ludzkość i który realizują miliardy ludzi na Ziemi, srogo w tym roku doświadczonej pandemią koronawirusa. - Przyszli rodzice najpierw powinni dbać o siebie samych, a potem także o siebie nawzajem – mówi dr Bożena Florczyk, neonatolog z Łomżyńskiego Centrum Medycznego. - Zadbać o siebie oznacza: nie palić papierosów ani e-papierosów i nie pić alkoholu. Należy stosować dobrą dietę, zdrową i pożywną, opartą na warzywach i owocach, dozować regularnie dawki ruchu, na przykład, w formie spaceru i jazdy rowerem. Trzeba zaszczepić się i wykonać badania, morfologię i na deficyt żelaza. Warto zwrócić uwagę na możliwy konflikt serologiczny. Gdy mama ma grupę krwi Rh-, a tata Rh+ i jest prawdopodobieństwo, że jego czynnik przejmie dziecko, podaje się mamie immunoglobulinę.
Korzenie i skrzydła
Pani Doktor za jedno z najmilszych wspomnień swego dzieciństwa uważa czas poświęcony opiece nad najmłodszą siostrą. Jako 12-latka z wielką troską pochylała się nad noworodkiem albo dumnie paradowała z niemowlęciem na rękach... A właśnie marzeniem na Dzień Dziecka w 2020 r. znanej psycholog ze Szkoły Podstawowej nr 7 Małgorzaty Rytel jest szczęśliwie doczekać czwartego syna. Wychowując jego trzech starszych braci, kierowała się w działaniach z małżonkiem hasłem z myśli Hoddinga Cartera Jr. - Uważam to za kwintesencję, receptę na zdrowy rozwój psychiczny dziecka, trochę w stylu Janusza Korczaka. „Są dwie rzeczy, które możemy dać w spadku naszym dzieciom: pierwsza to korzenie, druga to skrzydła” - tłumaczy Pani Psycholog. - Aby dziecko było szczęśliwe, powinno w rodzinie otrzymać swoiste korzenie i skrzydła. Oczywiście, to symboliczne określenia wielu sfer, o które powinni zatroszczyć się rodzice, wspierani przez najbliższe otoczenie: dziadków, ciocie, chrzestnych, dobrych i życzliwych sąsiadów. Korzenie to stabilizacja w rodzinie i poczucie bezpieczeństwa, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. To również świat wiedzy, zdobywanej w szkole i organizacjach społecznych, do których czują się przywiązani rodzice, świat wartości, jakie reprezentują. Korzenie dają dziecku pewność siebie, zakotwiczenie w życiu, odporność na wstrząsy.
Jak korzenie „wiążą” z przeszłością, tak z kolei skrzydła to odniesienie do przyszłości – pozwolenie dziecku na swobodny rozwój, rozbudzanie w córce czy synu zainteresowań i wspieranie w pasjach. Najkrócej mówiąc, to świadoma zgoda na indywidualne sięganie przez pociechę do gwiazd: czy to będzie trenowanie piłki nożnej, ćwiczenie tańca nowoczesnego, czy wyprawy na obserwację nieba przez lunetę. - W prawidłowym wychowaniu powinien być zachowany złoty środek, równowaga, jak u Arystotelesa – radzi rodzicom psycholog. Istotne jest, ażeby dziecko w każdej z tych sytuacji czuło się ważne, dostrzegane i akceptowane przez mamę i tatę jako rodzica, który kocha i wspiera. - Obserwacje i badania psychologiczne oraz doświadczenie życiowe potwierdzają tezę, że serdeczna bliskość rodzica, przytulanie i dotyk z troską są dla małych dzieci równie ważne jak jedzenie i picie.
Jednakże i specjalistka od zdrowia ciała, i specjalistka od rozwoju psyche jednoznacznie odrzucają uleganie dzieciom w sklepach, gdy maluchy czy starszaki proszą lub żądają kupienia czipsów albo napojów kolorowych typu cola. Pani Doktor i Pani Psycholog nie ulegają nawet własnym dzieciom. Argumentują, że w innych pokarmach jest wystarczająco dużo chemii, sztucznych substancji, więc dzieciakom nie trzeba więcej konserwantów i barwników. W marzeniach dziewczęcych Małgorzaty Rytel zapisała się jazda konno i szczęśliwa rodzina – oba się spełniły. Najmilszym wspomnieniem z dzieciństwa są wyprawy do lasu razem z rodzicami: beztroska radość i kontemplacja piękna natury.
Mirosław R. Derewońko