Co się stało z przychodniami w stanie epidemii
- Kornelia wstała rano, skarżyła się na ból oczka, było bardzo mocno czerwone, więc postanowiłam zadzwonić do lekarza rodzinnego. Lekarz rodzinny nie odbierał, okulista nie odbierał ani w Łomży, żaden, ani w Zambrowie, więc postanowiłam zadzwonić do NFZ, żeby mi powiedzieli, gdzie moja córkę przyjmą – opowiada zdenerwowana Amanda Wiśniewska z Łomży, mama 3-letniej Kornelii. - Odbiera pan, ja panu mówię, o co chodzi, a ten pan, żebym szybko mówiła, bo są inne telefony... Szpital Wojewódzki w Łomży zamknął podwoje poradni specjalistycznych, gdyż został zamieniony w szpital zakaźny, a do gabinetów lekarzy rodzinnych trudno się dodzwonić. Co w takiej sytuacji...?
Amanda Wiśniewska nikomu nie życzy sytuacji, w jakiej znalazła się z 3-letnią córeczką 17. marca. - Kornelię strasznie bolało oczko, było całe zaropiałe, ma problem z gradówkę na powiece, dwa miesiące temu byłam z nią u okulisty, okulista dał leki i powiedział, że jak nie pomogą, to będzie miała zabieg – opowiada perypetie matka. - Pan w NFZ podał mi numery do lekarzy, którzy niby przyjmą, więc dzwonię pod 4 numery telefonów, w dalszym ciągu nikt nie odbiera, a córka płacze, że ją boli. Odbiera pani i mówi, że nie przyjmuje. Ja mówię, czy może udzielić jakichś wskazówek, a ona się rozłącza. Inny mówi, że nie przyjmują dzieci, i nie wiem, co mam robić, więc napisałam do znajomego. Skontaktował mnie z doktor Bożeną Florczyk, za co panu bardzo mocno dziękuję. Pani doktor od razu nas przyjęła i wypisała leki. Kornelia dostała krople do oczka. Na drugi dzień była ogromna zmiana. Oko jest prawie zdrowe, pani doktor jest cudowna... - Tak być nie może, że lekarze nie chcą przyjmować, nawet prywatnie – apeluje. - Rozumiem: panuje koronawirus, ale to, jak lekarze postępują z ludźmi, jest niewiarygodne. Lekarze powinni pomagać, zwłaszcza dzieciom.
„Telefony w mojej głowie...”
Rafał Tomaszczuk z oddziału NFZ w Białymstoku nie wchodzi w szczegóły, które przychodnie czy gabinety lekarzy rodzinnych w Łomży i regionie są czynne albo nie, ponieważ – tłumaczy rzecznik - w województwie podlaskim „sytuacja jest tak dynamiczna, że na bieżąco” starają się wykorzystać wszelkie drogi i środki przekazywania informacji. Podaje numery infolinii: 800 190 590. Niestety, pani odbierająca o nieczynnych przychodniach i gabinetach w Łomży i powiecie łomżyńskim nie wie nic. Pod drugi numer od rzecznika podlaskiego NFZ: 85 745 95 00 w ogóle nie udaje się nam przez trzy godziny dodzwonić: albo zajęty, abo długi sygnał i rozłączenie. Szukamy kogoś, kto wie. (zobacz: www.nfz-bialystok.pl)
Kierownik delegatury NFZ w Łomży Jerzy Cwalina uspokaja, że gabinety lekarzy rodzinnych w mieście i powiecie łomżyńskim są nadal na liście NFZ i przyjmują pacjentów. Przyznaje, że ciężko się dodzwonić, żeby przedstawić swoją sytuację rejestratorce lub medykowi. - Trzeba cierpliwie, do skutku dzwonić, innej rady nie ma – tłumaczy. Lekarz w trakcie rozpoznania przez telefon decyduje o zaproszeniu bądź nie do wizyty w przychodni. Teleporady wprowadzono, aby ograniczyć w stanie epidemii koronawirusa kontakty personelu i pacjentów. Kierownik potwierdza, że przychodnia w Piątnicy została zamknięta z powodu wizyty pacjenta z koronawirusem, a pacjentów z gm. Piątnica kieruje do ośrodka w Drozdowie: numer tel. 86 219 20 90 w godz. 8. - 15. oraz we wtorki i piątki do Rogienic: tel. 86 279 10 28 w godz. 8. - 16... Amanda Wiśniewska w feralny wtorek próbowała cały dzień dodzwonić się do przychodni Omega na „Bawełnie”. Bez skutku do dziś. - Przychodnia w dalszym ciągu nie odbiera telefonu, chciałam zadzwonić umówić wizytę szczepienia syna Igorka i cisza, dalej nic, cisza – złości się matka. - To jest chore, żeby do przychodni człowiek nie mógł się dodzwonić. Dobrze, że Kornelia już ma innego lekarza. Igorka też chcę przepisać do pani Florczyk.
Rozmówcy, urzędnicy od zdrowia powtarzają: telefonicznie trzeba sprawdzać, czy lekarz przyjmie.
Jedna centrala z dodatkowymi kartami
Również do Łomżyńskiego Centrum Medycznego przy ulicy Kardynała Stefana Wyszyńskiego w poniedziałek, 23. marca, przez cały dzień nie udało się nam dodzwonić. Automat witał, informował o rejestracji rozmowy i... milknął, ale we wtorek dodzwaniamy się od razu. Rejestratorka informuje, że w poniedziałek zawsze jest nasilony ruch, że wszystkie linie zajęte. Przyjmuje opis symptomów i numer pacjenta, pod który w środę z rana ma oddzwonić lekarz. Za to w NZOZ Lekarze Rodzinni 3 przy ul. Reymonta odbierają natychmiast. - Bo na początku stanu epidemicznego dokupiliśmy trzy numery na kartę i zintegrowaliśmy z centralą w godz. 7. - 18. - uśmiecha się dr Krystyna Kamińska – Nizik. Ocenia, że w 90 procentach przypadków 5-oro lekarzy i 4 pielęgniarki udzielają około 400 porad dziennie w trybie telefonicznym, a tylko około 1 / 10 pacjentów w przypadkach niezbędnych umawia się wizytę. Przypomina: kwarantanna nie jest objęta drukiem L-4, stąd zaświadczenie na 14 dni izolacji osoby podejrzanej o zakażenie koronawirusem i nieobecność w pracy wystawi Sanepid.
Szczęście w nieszczęściu
O szczęściu w czas epidemii mówi Czytelniczka 4lomza.pl, której córka ma kłopoty z bólem stopy. Przy chodzeniu, chcąc uniknąć bólu, ustawiała stopę niewłaściwie, tak że zaczęło ją boleć kolano. Dzielna matka chwyciła za telefon i zadzwoniła do Remedium przy Sybiraków. Dostała od lekarki skierowanie, telefonicznie umówiła wizytę pilną w poradni ortopedycznej i pojechała swoim autem do szpitala w Kolnie, gdzie dziecko przyjęto, wypisano leki i skierowano na dalsze badania. - Córka ma obdzwonić wszystkie poradnie z listy, żeby ją przyjęli za dwa, trzy miesiące – cieszy się mama.
Mirosław R. Derewońko