wtorek 27.09.2005
Kurier Poranny - Wybrańcy Podlasia Gazeta Wyborcza - Długie liczenie Gazeta Współczesna - "Swojacy" i partyjni Gazeta Współczesna - "Na białaczkę" Gazeta Współczesna - Wrażliwe i odważne
Prawo i Sprawiedliwość zdobędzie na Podlasiu prawdopodobnie 6 z 15 mandatów poselskich. Druga jest Platforma Obywatelska, a trzeci Sojusz Lewicy Demokratycznej. Rekordowe poparcie uzyskał Krzysztof Jurgiel, na którego głosowało 42 920 wyborców.
Państwowa Komisja Wyborcza dopiero dzisiaj oficjalnie podzieli mandaty poselskie. Jednak wczoraj późnym wieczorem otrzymaliśmy protokół Okręgowej Komisji wyborczej w Białymstoku.
Zdecydowanie największe poparcie zdobył PiS, na które głosowało 28,46 proc. wyborców. Rekordzistą pod względem zdobytych głosów został lider listy PiS Krzysztof Jurgiel z wynikiem 42 920 głosów. Z prognoz "Porannego" wynika, że partia braci Kaczyńskich może mieć na Podlasiu nawet sześciu posłów. Poza Jurgielem do nowego parlamentu weszliby: Jarosław Zieliński (15 780 głosów), starosta wysokomazowiecki Jacek Bogucki (7189), wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Łomży Lech Kołakowski (6373), były burmistrz Łap Roman Czepe (4087) i starosta kolneński Andrzej Duda (2384).
Na PO głosowało 15,25 proc. wyborców, co może oznaczać trzy mandaty poselskie dla: Roberta Tyszkiewicza (13 232 głosy), wiceprezydenta Białegostoku Józefa Klima (7815) i Damiana Raczkowskiego (5527).
więcej: Kurier Poranny - Wybrańcy Podlasia
Gazeta Wyborcza - Długie liczenie
Województwo jest rozległe, mandatów wiele, a członkowie obwodowych komisji wyborczych często są niekompetentni. Takie, zdaniem pracowników Krajowego Biura Wyborczego, są przyczyny długiego oczekiwania Podlasian na wyniki wyborów parlamentarnych
Już koło wczorajszego południa Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła nieoficjalne wyniki niedzielnego głosowania, oparte na danych pochodzących z 90 proc. okręgów. Podlasie odstało. Tutaj jeszcze wczoraj wieczorem znane były wyniki jedynie z trzydziestu procent komisji. A to zdecydowanie za mało, by wytworzyć sobie pełny obraz sytuacji.
- Nasze województwo nie dość, że jest bardzo rozległe, to jeszcze jest jednym z czterech największych okręgów wyborczych w kraju - tłumaczy spóźnienie Zbigniew Dąbek, dyrektor suwalskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. - Do podziału było piętnaście mandatów w Sejmie, a niektóre komitety wyborcze wystawiły po trzydziestu kandydatów. Ogarnięcie tak wielkiej liczby osób jest pracochłonne i długotrwałe.
więcej: Gazeta Wyborcza - Długie liczenie
Gazeta Współczesna - "Swojacy" i partyjni
Marcin Sroczyński i Lech Kołakowski to wielcy wygrani tegorocznych wyborów parlamenatarnych w Łomży. Zdobyli każdy po ponad 3 tys. głosów, co oznacza, że ich kandydatury poparł co trzeci mieszkaniec miasta.
Sroczyński, wiceprezydent Łomży oraz Kołakowski, wiceprzewodniczący Rady Miasta i znany przedsiębiorca, zgarnęli w Łomży większość głosów na swoich listach (PO i PiS). Wyborcy dali czytelny sygnał, że w parlamencie chcą widzieć „swoich”, ludzi, którzy będą nadal mieszkać w swoim mieście. Na Lecha Kołakowskiego postawiło ok. 3,8 tys. mieszkańców, na Marcina Sroczyńskiego nieco ponad 3 tys. Czy ich wynik wyborczy wystarczy, aby dostać się do sejmu, przekonamy się dopiero po ogłoszeniu oficjalnych wyników.
Listę Ligi Polskich Rodzin „ciągnął” w Łomży Jan Jarota, przewodniczący Rady Miasta, nauczyciel, wieloletni działacz narodowy, popierany przez ogromny elektorat związany z kościołem. Jarota zdobywał ok. 80 proc. głosów listy. Przy nadzwyczaj skromnej kampanii wyborczej to doskonały rezultat.
Na „swoich” głosowali też mieszkańcy innych miejscowości. W Jedwabnem większość wszystkich głosów zdobył burmistrz Michał Chajewski. Poparło go ponad 13 proc. wszystkich mieszkańców miasta i gminy, którzy wzięli udział w niedzielnych wyborach. Chajewski kandydował jednak z listy „Dom Ojczysty”, a ta nie znalazła wystarczającego poparcia, aby przekroczyć próg wyborczy.
więcej: Gazeta Współczesna - "Swojacy" i partyjni
Gazeta Współczesna -