85 – lecie obrony Nowogrodu
30.07.2005r. po raz pierwszy od wielu lat złożono należny hołd poległym obrońcom Nowogrodu z 1920 roku.
Uroczystość rozpoczęła się Mszą Św. celebrowaną przez ks. biskupa S. Stefanka, po której uczestnicy uroczystości przemaszerowali w takt orkiestry Straży Pożarnej ze Szczuczyna pod pomnik poświęcony Młodym Bohaterom.
Po części oficjalnej odczytano Apel Poległych i oddano salwę honorową. Cieszy udział licznych pocztów sztandarowych, wśród których był także sztandar Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej.
Oto fragment z książki Ryszarda Juszkiewicza Pt. „Działania militarne na Mazowszu Północnym i w korytarzu pomorskim 1920 rok”, w którym autor opisuje obronę Nowogrodu:
…” Dowódca batalionu wydał właśnie zarządzenie, mające na celu zabezpieczenie prawego skrzydła, na wypadek zaatakowania przez powracające oddziały nieprzyjacielskie od strony Mątwicy, kiedy zjawił się goniec z 10 kompanii z meldunkiem o zbliżającej się właśnie z tej strony kawalerii rosyjskiej.
Kozacy tymczasem wlekli się na koniach powoli, zmożeni prawdopodobnie upałem i wykonaną w dniu dzisiejszym drogą. Kolumna posuwała się zupełnie nieubezpieczona, nie wiedząc prawdopodobnie o zajęciu Nowogrodu przez siły polskie.
Tę lekkomyślność nieprzyjaciela wykorzystał por. Dehnel, dopuszczając posuwający się oddział na bardzo bliską odległość, po czym dopiero otwarł silny i nadzwyczaj celny ogień karabinów maszynowych. Jednocześnie 10 kompania zasypała nieprzyjaciela ogniem broni ręcznej.
Skutek strzałów był nadzwyczajny. Kilkunastu jeźdźców z czołowych szeregów kolumny nieprzyjacielskiej zwaliło się z koni, wśród reszty zaś powstało zamieszanie, spotęgowane kwikiem ranionych koni, które pozbawione jeźdźców, pędziły na oślep poprzez kolumnę. Szyki się skotłowały, po czym prysły na wszystkie strony. Kompania tymczasem podwoiła ogień. Zaskoczenie było zupełne. Nieprzyjaciel cofnął się do Mątwicy, pozostawiając na przedpolu rannych i zabitych. Chłopcy rwali się do pościgu, od czego z trudem powstrzymywał ich dowódca batalionu, zważywszy na wielką przewagę nieprzyjaciela i silny huk ognia artyleryjskiego, dochodzący z lewego skrzydła batalionu.
W czasie, kiedy 10 kompania tak skutecznie rozprawiła się z Kozakami, nieprzyjaciel otwarł silny ogień artyleryjski na obsadę batalionu nad Narwią, gotując się jednocześnie do uderzenia na przyczółek mostowy. Artyleria rosyjska strzelała celnie i już jednym z pierwszych strzałów strzaskała karabin maszynowy na odcinku 9 kompanii, zarazem wybijając doszczętnie jego obsługę… …Szeregowy 11 kompanii Czesław Gadomski, ochotnik z Mławy, maturzysta, po wielu latach, tak wspomina bitwę III batalionu pod Nowogrodem: „ Pamiętam bohaterską postawę dowódcy batalionu, por. Brodowskiego, który powstrzymywał żołnierzy, opuszczających pole bitwy. W pewnym momencie wysłał mnie do sąsiedniej kompani z meldunkiem. W czasie wykonywania tego rozkazu, zostałem kontuzjowany przez wybuch pocisku artyleryjskiego, pomimo to wróciłem z meldunkiem od dowódcy 10 kompani wtedy na miejscu nie było już żołnierzy, wokół zabici i ranni oraz porozrzucana broń.”
Zachęcam Państwa do przeczytania tej interesującej lektury, z której można wiele dowiedzieć się o wojnie polsko-sowieckiej w 1920 roku. L. Estkowska
Uroczystość rozpoczęła się Mszą Św. celebrowaną przez ks. biskupa S. Stefanka, po której uczestnicy uroczystości przemaszerowali w takt orkiestry Straży Pożarnej ze Szczuczyna pod pomnik poświęcony Młodym Bohaterom.
Po części oficjalnej odczytano Apel Poległych i oddano salwę honorową. Cieszy udział licznych pocztów sztandarowych, wśród których był także sztandar Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej.
Oto fragment z książki Ryszarda Juszkiewicza Pt. „Działania militarne na Mazowszu Północnym i w korytarzu pomorskim 1920 rok”, w którym autor opisuje obronę Nowogrodu:
…” Dowódca batalionu wydał właśnie zarządzenie, mające na celu zabezpieczenie prawego skrzydła, na wypadek zaatakowania przez powracające oddziały nieprzyjacielskie od strony Mątwicy, kiedy zjawił się goniec z 10 kompanii z meldunkiem o zbliżającej się właśnie z tej strony kawalerii rosyjskiej.
Kozacy tymczasem wlekli się na koniach powoli, zmożeni prawdopodobnie upałem i wykonaną w dniu dzisiejszym drogą. Kolumna posuwała się zupełnie nieubezpieczona, nie wiedząc prawdopodobnie o zajęciu Nowogrodu przez siły polskie.
Tę lekkomyślność nieprzyjaciela wykorzystał por. Dehnel, dopuszczając posuwający się oddział na bardzo bliską odległość, po czym dopiero otwarł silny i nadzwyczaj celny ogień karabinów maszynowych. Jednocześnie 10 kompania zasypała nieprzyjaciela ogniem broni ręcznej.
Skutek strzałów był nadzwyczajny. Kilkunastu jeźdźców z czołowych szeregów kolumny nieprzyjacielskiej zwaliło się z koni, wśród reszty zaś powstało zamieszanie, spotęgowane kwikiem ranionych koni, które pozbawione jeźdźców, pędziły na oślep poprzez kolumnę. Szyki się skotłowały, po czym prysły na wszystkie strony. Kompania tymczasem podwoiła ogień. Zaskoczenie było zupełne. Nieprzyjaciel cofnął się do Mątwicy, pozostawiając na przedpolu rannych i zabitych. Chłopcy rwali się do pościgu, od czego z trudem powstrzymywał ich dowódca batalionu, zważywszy na wielką przewagę nieprzyjaciela i silny huk ognia artyleryjskiego, dochodzący z lewego skrzydła batalionu.
W czasie, kiedy 10 kompania tak skutecznie rozprawiła się z Kozakami, nieprzyjaciel otwarł silny ogień artyleryjski na obsadę batalionu nad Narwią, gotując się jednocześnie do uderzenia na przyczółek mostowy. Artyleria rosyjska strzelała celnie i już jednym z pierwszych strzałów strzaskała karabin maszynowy na odcinku 9 kompanii, zarazem wybijając doszczętnie jego obsługę… …Szeregowy 11 kompanii Czesław Gadomski, ochotnik z Mławy, maturzysta, po wielu latach, tak wspomina bitwę III batalionu pod Nowogrodem: „ Pamiętam bohaterską postawę dowódcy batalionu, por. Brodowskiego, który powstrzymywał żołnierzy, opuszczających pole bitwy. W pewnym momencie wysłał mnie do sąsiedniej kompani z meldunkiem. W czasie wykonywania tego rozkazu, zostałem kontuzjowany przez wybuch pocisku artyleryjskiego, pomimo to wróciłem z meldunkiem od dowódcy 10 kompani wtedy na miejscu nie było już żołnierzy, wokół zabici i ranni oraz porozrzucana broń.”
Zachęcam Państwa do przeczytania tej interesującej lektury, z której można wiele dowiedzieć się o wojnie polsko-sowieckiej w 1920 roku. L. Estkowska