Pośrednicy dobra
25 rodzin, głównie z parafii Krzyża Świętego, odwiedzi wczoraj wieczorem wolontariusze Grupy Ratowniczej „Nadzieja”. Do rodzin dostarczyli paczki z żywnością. - Produkty przynieśli do kościoła ludzie w czasie rekolekcji parafialnych – mówi ks. dr Radosław Kubeł. - Nasi parafianie niosą te produkty, składają pod Krzyżem, a my roznosimy. Jesteśmy takimi pośrednikami dobra. Produktów było tak dużo, że każda z obdarowanych rodzin otrzymała po cztery pełne torby.
W paczkach był produkty przede wszystkim makarony, cukier, mąka, olej, czy masło, ale także konserwy i słodycze. Paczki żywnościowe trafiły do rodzin potrzebujących wsparcia.
- Te 25 rodzin które mamy, mamy opisane z imienia i nazwiska. Nasi wolontariusze, gdy zaniosą te paczki, zostawią im także ankiety na przyszłą pomoc. Niekoniecznie będzie to na święta, staramy się wcześniej dotrzeć. W tych ankietach, te osoby wypisują co im jest tak naprawdę potrzebne, dlatego uważam, że jest to pomoc celowa i celowana, czyli nie trafia w próżnię – podkreśla ks. Radosław Kubeł.
Rozsyłając kilkunastu wolontariuszy z paczkami uczulał ich, że niosą „gest miłosierdzia”, ale są to bardzo delikatne sprawy osobiste.
- W tym roku mamy dwie nowe rodziny. Sąsiedzi podpowiedzieli, że pomoc jest im potrzebna, ale oni nie muszą o tym wiedzieć. Pamiętajcie, że te osoby mogą czuć się trochę skrępowane – tłumaczył.
Nie wszyscy obdarowani to parafianie Krzyża Świętego. Wśród rodzin pod opieką parafii i GR „Nadziei” są także rodziny z innych części miasta, a nawet okolicy. Niektóre z nich wskazali policyjni dzielnicowi, którzy obchodząc swoje rewiry, poznają także potrzeby mieszkańców, a Grupa Ratownicza „Nadzieja” współpracuje z nimi przy poszukiwaniach czy szkoleniach.
- Fenomen tego jest taki, że naprawdę dużo ludzi chce pomagać, chce coś zrobić i to nie tylko do święta – zauważa ks. Radosław. - Otrzymywaliśmy od parafian całe toby produktów. To znaczy, że ktoś musiał pójść do sklepu, musiał zaplanować te zakupy, kupić je i przytargać to do kościoła. My zbieraliśmy je od poniedziałku, czyli nie w niedzielę... Zobaczmy jakie jest obciążenie umysłowe i fizyczne takiego człowieka, który chce zrobić coś dobrego – podkreśla ks. Kubeł tłumacząc, że dlatego uważa, iż ta akcja jest inna, niż wszystkie inne.
Wsparcie dla parafialnej akcji pomocy okazał także samorząd województwa podlaskiego.