Łobodziński stracił i odzyskał fotel lidera VWC
Biegający po schodach najwyższych wieżowców na całym świecie z logiem Łomży na koszulce Piotr Łobodziński w minione dwa weekendy zaliczyła dwa starty z cyklu Vertical World Circuit w Shanghaju oraz Dubaju. Po pierwszym z nich stracił fotel lidera VWC, ale po następnym znowu go odzyskał.
Piotr Łobodziński od kilku lat jest zawodnikiem LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża. Teraz prezes klubu Andrzej Korytkowski poinformował o dwóch kolejnych startach utytułowanego zawodnika.
- 20 października w Shanghaju zawody nie poszły w 100% z założeniami zawodnika LŁKS „Prefbet Śniadowo” Łomża, gdyż po zeszłorocznym triumfie Łobodziński liczył również na wygraną – przekazuje Korytkowski. - Niestety tym razem musiał uznać wyższość swego odwiecznego rywala - Marka Bourna z Australii. Bilans starć obu schodobiegaczy w biurowcu IFC jest na korzyść Australijczyka 4 do 2, ale jak już wspominał Łobodziński w poprzednich latach, nie przepada on za tą klatką schodową. Już po 5 dniach przerwy Łobodziński stanął ponownie na starcie podczas kolejnej odsłony VWC w Dubaju na 52 piętrowy hotel Emirates Towers. Na swoim koncie lekkoatleta z Łomży miał już wygrane w tych zawodach w latach 2016 i 2017 oraz dzierżył rekord trasy wynoszący 7:09. Tym razem na starcie zabrakło rywala z Australii, więc nasz schodobiegacz mógł się czuć dość bezpieczny. Ostatecznie wygrał pewnie ustanawiając nowy rekord trasy i łamiąc barierę 7 minut – opisuje Korytkowski.
Sam Łobodziński bieg w Dubaju komentował następując: Udało mi się jako pierwszy wbiec do klatki schodowej co pozwoliło mi na kontrolowanie przebiegu rywalizacji. Nie byłem za bardzo naciskany przez rywali i dość pewnie odniosłem 12 zwycięstwo na schodach w tym sezonie. Ponownie obejmę fotel lidera VWC, a przed nami, po odwołaniu zawodów w Hong Kongu, jedynie finał tegorocznego cyklu, który odbędzie się 10 listopada w Osace. Czas wrócić teraz do Polski i wykonać kilka kluczowych treningów.