Pijani poszaleli na drodze
Pijani kierowcy potrafią brawurowo jechać całą szerokością drogi zagrażając wszystkim innym uczestnikom ruchu i zachowywać się jak tchórze, gdy uświadomią sobie, że za taką jazdę grozi im kara. Wczoraj policjanci z Łomży zatrzymali czterech pijanych, którzy jechali dwoma samochodami i żaden z nich nie chce się do tego przyznać. Prowadzone przez jednego z ich auto uderzyło w lanosa na ul. Sikorskiego, po czym kierowca odjechał...
Tylko wczoraj doszło do trzech zdarzeń z udziałem pijanych kierowców. Po godzinie 16.40 na drodze Wizna - Bronowo policjanci zatrzymali do kontroli Volkswagen LT. Okazało się, że kierowca miał około 2,3 promila alkoholu w organizmie
Dwie godziny później policjanci otrzymali informację, że od krawężnika do krawężnika całą szerokością drogi Wygoda – Mężenin jedzie VW Golf. Policjanci auto znaleźli zaparkowane przy drodze. Około 200 metrów od niego w krzakach ukrywało się dwóch panów. Obaj byli pijani - 48 latek miał ponad 2,3 promila alkoholu w sobie, a o dwa lata młodszy kompan ponad promil alkoholu. Żaden nie chciał przyznać się do kierowa golfem, dlatego obaj trafili do policyjnego aresztu.
Tam też trafiło dwóch kolejnych „bohaterów” z toyoty, która około godziny 21. doprowadziła do kolizji z lanosem na ul. Sikorskiego. Toyota pojechała dalej na posesję w Piątnicy. Tam zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy mieli jechać w samochodzie. Obaj także byli pijani. 48-latek miał 1,4 promila alkoholu w organizmie, a 38-latek ponad 1,5 promila. Policjanci ustalają, kto z nich prowadził.
Kolejny pijany kierowca wpadł w ręce „obywateli” na ul. Księcia Janusza. W sobotę wieczorem trzech młodych mężczyzn zauważyło jadącego wężykiem opla vectrę. Kierowca zaparkował auto, a wówczas młodzi ludzie podbiegli do niego, zabrali mu kluczyki i wezwali policję. Okazało się, że 25-latek, który kierował oplem miał ponad 2,3 promila alkoholu. Mężczyzna nie posiadał przy sobie prawa jazdy i trafił do policyjnego aresztu.