Bombiarz w areszcie
Na trzy miesiące do tymczasowego aresztu trafił 36-latek z okolic Łomży. Mężczyzna podejrzany jest o umieszczenie atrapy urządzenia wybuchowego przy sklepie w Konarzycach. Do zdarzenia doszło w miniony piątek. W związku z możliwym zagrożeniem ewakuowano 60 osób i zamknięto ruch na przebiegającej przez Konarzyce drodze wojewódzkiej 677.
W piątek rano przed niewielkim sklepem w Konarzycach znaleziono przedmiot wyglądem przypominający urządzenie wybuchowe. Na miejsce natychmiast pojechali funkcjonariusze z łomżyńskiej komendy, którzy zabezpieczyli teren przed dostępem osób postronnych. Wezwano także strażaków, pogotowie gazowe oraz energetyczne i ekipę policyjnych pirotechników z Białegostoku ze specjalistycznym robotem. Dopiero po dokonanych przez nich oględzinach urządzenia okazało się, że wewnątrz nie ma ładunku wybuchowego i że to tylko atrapa bomby.
Równocześnie policjanci prowadzili ustalenia osoby, która mogła ją skonstruować i podrzucić. Podejrzenia na mieszkańca jednej z pobliskich wiosek podały bardzo szybko. Jeszcze w piątek wieczorem zatrzymano 36-latka. Mężczyzna usłyszał zarzuty, a wczoraj Sąd Rejonowy w Łomży na wniosek prokuratury zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na okres trzech miesięcy.
Ewelina Szlesińska z KMP w Łomży informując o zatrzymaniu podejrzanego podaje, że fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu lub stworzenie sytuacji, mającej wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia zagrożone jest karą do 8 lat pozbawienia wolności. Podkreśla też, że służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo natychmiast reagują na takie sytuacje i jednocześnie ustalają sprawców takiego przestępstwa. - Każda osoba odpowiedzialna za wywołanie fałszywego alarmu musi więc liczyć się z konsekwencjami prawnymi i finansowymi swojego czynu – dodaje Szlesińska.