Nowogród „bezpieczny”
Przez ponad godzinę przejazd przez Nowogród i wjazd do miasta były niemożliwe. Saperzy z jednostki w Orzyszu zabierali wykopany wczoraj na jednej z prywatnych posesji pocisk artyleryjski. W trakcie usuwania niewybuchu znaleziono kolejny. Akcja ich wydobywania zakończyła się ok. godziny 11.30, gdy eskortowani przez policję saperzy ze znalezionymi pociskami wyjechali z miasta. Mieszkańcy Nowogrodu, którzy rano musieli opuścić swoje domy i mieszkania mogą już do nich wracać.
Wykopany groźny niewybuch to jak się okazało pocisk artyleryjski kalibru 150 mm z czasów drugiej wojny światowej. Z ziemi wyciągnął go operator koparki, która na jednej z posesji przy ul. gen. Władysława Sikorskiego kopała dół pod budowę domu. Niekontrolowana eksplozja pocisku mogła zakończyć się tragicznie. Z wyliczeń saperów wynikało, że odłamki pocisku mogły zostać rozrzucone w promieniu do 1,2 km. Dlatego na czas jego podnoszenia konieczna była ewakuacja mieszkańców niemal całego miasteczka, w którym żyje około 2 tys. osób. Zarządzono ją wczoraj wieczorem, ale przeprowadzono dziś rano. Od znalezienia niewybuchu do czasu przejęcia miejsca przez saperów, dyżurowali tam policjanci. Na czas podnoszenia pocisku przez saperów - ta zaczęła sie ok. godz. 10.20 - konieczna była także blokada przebiegających przy mieście dróg wojewódzkich Łomża – Myszyniec oraz Stawiski – Miastkowo. Ewakuację mieszkańców i akcję saperów zabezpieczało także sześć zastępów straży pożarnej.
Około godziny 11.30 Ewelina Szlesińska z KMP w Łomży poinformowała o zakończeniu akcji. Patrol saperski, eskortowany przez policję wywoził wówczas z Nowogrodu znalezione niewybuchy. Jak informowała policjantka mieszkańcy Nowogrodu mogą już wracać do swoich domów.
Trudna, ale sprawna ewakuacja
Burmistrz Nowogrodu Grzegorz Palka mówi, że z jego perspektywy cała akcja zarówno związana z ewakuacją mieszkańców jak i zabieraniem pocisków przez saperów przebiegała bardzo dobrze.
- Mieszkańcy naprawdę poważnie podeszli do tematu – mówi burmistrz Palka. - Większość rankiem wyjechała z miasta, a we wskazanych miejscach ewakuacji zebrało się około 200 osób, którzy z niecierpliwością czekali na sygnał, że mogą wracać do swoich domów. Poza policją, strażą pożarną ewakuację zabezpieczały także dwie karetki pogotowia – jedna WSPR w Łomży, druga Grupy Ratowniczej Nadzieja. Wspierało nas także Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, które nadawał z głośników sygnały do ewakuacji i zakończenia akcji, ale także komunikaty głosowe – opowiada burmistrz Nowogrodu. - Mam nadzieję, że nie będzie potrzeby ogłaszania kolejnych takich ewakuacji, chociaż nasza Ziemia Nowogrodzka pewnie wiele takich pamiątek po wojnie w sobie skrywa – dodaje Grzegorz Palka.