Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 19 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Wojna w gwarze i we wspomnieniach

Główne zdjęcie
Dorota Cybulska

Ascetyczna, czarno-biała okładka. Na niej hasła: swój-obcy, getto, Szwab, partyzant, eksterminacja, bolszewik. Większość z nich do wybuchu II wojny światowej była mieszkańcom ziemi łomżyńskiej nieznana, ale lata 1939-45 umożliwiły im ich poznanie, nierzadko w tragiczny bądź okrutny sposób. Nagrywane przez wiele lat relacje stały się podstawą książki Doroty Cybulskiej „Językowy obraz wojny i okupacji utrwalony we wspomnieniach mieszkańców wsi w Łomżyńskiem”, wydanej przez Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe im. Wagów i promowanej w Domku Pastora. – Naszymi rozmówcami były zwykle osoby starsze – opowiadała Dorota Cybulska. – Rozpiętość wiekowa była bardzo duża, bo były nawet osoby mające ponad 100 lat – pamiętam zwłaszcza pana mającego 104 lata, mówiącego, że jeszcze sam kosi podwórko!

Dorota Cybulska
Dorota Cybulska

Książka „Językowy obraz wojny i okupacji utrwalony we wspomnieniach mieszkańców wsi w Łomżyńskiem” to rozprawa doktorska Doroty Cybulskiej, a jej geneza sięga bardzo odległych czasów. Kiedy w Łomży w roku 1966 powstał oddział reaktywowanego właśnie Towarzystwa Kultury Języka niemal natychmiast pojawiła się idea ocalenia od zapomnienia gwary mieszkańców regionu. Dlatego Henryka Sędziak, obecnie już prof. dr hab., a od 37 lat prezes łomżyńskiego oddziału TKJ, wyruszała w teren z magnetofonem: najpierw szpulowym, później kasetowym, utrwalając bezcenne opowieści starszych ludzi. Efekt tej wieloletniej pracy, to trzy tomy „Łomżyńskich tekstów gwarowych”: pierwszy przygotowany samodzielnie, drugi we współpracy z Małgorzatą Frąckiewicz, zaś trzeci z Dorotą Cybulską, wydawane w latach 1996-2005. 

– Wszyscy woleli opowiadać o wojnie, dlatego już w pierwszym tomie było dużo tych opowieści – wspomina Henryka Sędziak. – A kiedy przyszła do nas Dorota i pojawił się pomysł takiej pracy, to trzeci tom był już tylko o wojnie, bo nie można pracy doktorskiej opierać na cudzym tekście.

– Tematem książki są wojenne wspomnienia mieszkańców tego regionu, a ich język jest istotnym elementem dokonanej przeze mnie analizy – wyjaśnia Dorota Cybulska. – Przygotowując tę książkę miałam kilka celów: z jednej strony jest to upamiętnienie tych wydarzeń, słownictwa, które – na szczęście – jest już zapominane. Z drugiej zauważyłam, że wiedza młodszych pokoleń na temat wojny jest coraz mniejsza, więc mam nadzieję, że ta książka w jakiś sposób przyczyni się do jej wzrostu. Chciałam też sprawdzić, na ile ta pamięć przekazuje obraz zgodny z prawdą historyczną. 

„Językowy obraz wojny...” to również świadectwo, niekiedy bardzo przejmujące, tego co autorzy przeżyli w niełatwych czasach wojennej zawieruchy, gdy często nie znali dnia ani godziny, a wrogiem mógł okazać się każdy, nie tylko hitlerowski okupant. Stąd opowieści zarówno o życiu codziennym, jak i o tym, co działo się w mniejszym lub większym związku z wydarzeniami historycznymi. Nagrania z lat 1974-2005 rejestrowane na terenach historycznej ziemi łomżyńskiej złożyły się na sześć rozdziałów, przybliżających wojnę i okupację z perspektywy historycznej i lingwistycznej, ukazujących wojenną rzeczywistość, niełatwe życie, naznaczone wywózkami na roboty przymusowe, pacyfikacjami i kontyngentami, kategorie walki czy nawet opisy broni walczących stron. – Najlepiej oceniano wyposażenie niemieckie, najsłabiej polskie – opowiadała Dorota Cybulska. – Czasem na równi z rosyjskim, które początkowo też było nie najlepsze, ale kiedy ruszyła ta kontrofensywa radziecka pojawiają się też informacje, że Rosjanie dostali dużo amerykańskiej broni, dzięki czemu byli uzbrojeni lepiej. 

Pojawiają się też takie wyrażenia jak: obozy, getta, wywózki czy zsyłki, a nawet regionalizmy, choćby nie występujące w innych częściach kraju określenie siantrenda, oznaczające okrutną, złą i niegodziwą kobietę. Sporo też w tych relacjach ocen zachowań swoich oraz wrogich żołnierzy, pojawiają się nawet charakterystyki takich grup, złożonych z Niemców, Rosjan czy Białorusinów.

Co ciekawe Niemcy byli postrzegani nie tylko z perspektywy wroga, ale też ludzi stojących na znacznie wyższym poziomie kultury czy wykształcenia, czego o Rosjanach nie dało się już powiedzieć, chociaż w jednej z opowieści pojawia się Rosjanka-estetka. Przeważają wątki walki partyzanckiej, co ma niewątpliwy związek z faktem, że udało się zebrać relacje niewielu uczestników kampanii wrześniowej, która trwała zresztą niewiele ponad miesiąc, gdy reszta wojny ponad pięć lat. Ciekawe jest również to, że dla wielu autorów wspomnień wojna nie była jednym, długoletnim i drugim już światowym konfliktem.

– Dla niektórych respondentów to wcale nie była II wojna światowa, tylko na przykład III albo V – zauważa Dorota Cybulska. – Było to zależne od roku urodzenia się rozmówcy: jeśli ktoś urodził się przed I wojną światową, to pamiętał nie tylko ją, ale też wojnę polsko-bolszewicką 1920, a do tego oddzielnie liczył na przykład kampanię wrześniową, inwazję Niemiec na Rosję i kontrofensywę rosyjską też jako kolejną. 

Wojciech Chamryk


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę