66 lat temu...
Od 3 września nad miastem pojawiły się hitlerowskie samoloty. Wybuchały bomby, trzaskały lotnicze kaemy żłobiąc krwawe bruzdy w tłumie zebranej ludności. Widać było bladoniebieskie skrzydła z żółtymi końcówkami i czarne krzyże, dwusilnikowe Heinkle 11 - były już blisko i niezbyt wysoko, jakieś 800 m nad ziemią. Powietrze rozdarł przeraźliwy, rozdzierający gwizd, jednocześnie rozszalały się karabiny maszynowe.
Do 7 września trwało systematyczne bombardowanie pozycji polskich przez lotnictwo niemieckie w rejonie Łomży. W godzinach przedpołudniowych 7 września Niemcy zajęli Kolno, Szczuczyn, Stawiski i zaczęli posuwać się w kierunku Narwi. Łomża stawała przed groźbą nie tylko frontalnego ataku XXI Korpusu gen. por. von Falkenhorsta, ale i obustronnego okrążenia pozycji nad Narwią od Różana-Ostrołęki oraz Wizny-Zambrowa. Niemcy byli już w Ostrowi Maz. położonej tylko 50 km na południe od Łomży.
7 września po południu pojawili się hitlerowcy z XXI Korpusu w baniastych hełmach. Dowódcy poszczególnych odcinków obrony dopuścili ich na pięćset metrów i nawet jeszcze bliżej, dopiero wtedy zezwolili na otworzenie ognia. Cienkie lufy cekaemów Browning 28 rozszalały się, zmuszając nieprzyjacielską tyralierę do zalegnięcia. Czołgi niemieckie natknęły się na baterię 18 pal, która otworzyła ogień na wprost, wspomagając działa forteczne. Hitlerowcy ponieśli duże straty, w tym około 20 spalonych transporterów opancerzonych i czołgów. Niemieckie natarcie zostało zatrzymane.
Żołnierze dziwili się, że poszło to tak łatwo, to była przecież ich pierwsza walka. Radość z tego powodu trwała krótko. Niemcy, poniósłszy dotkliwe straty od polskiego ognia, podciągnęli artylerię. Rozpoczęli ostrzeliwanie trzech fortów. Zagwizdały granaty, początkowo niecelne, później uderzały w linię obrony. Kilku żołnierzy odniosło rany. Kiedy przycichł ogień dział niemieckich na przedpole fortów zaczęła podchodzić nieprzyjacielska piechota. Polacy na sygnał rakietą postawili zaporę ogniową cekaemów, moździerzy, granatników, erkaemów i przy wsparciu dział 18 pal odparli kolejny atak nieprzyjaciela. W efekcie nacierający stracili ok. 50 % ludzi i sprzętu bojowego i wycofali się. Niemcy jeszcze dwukrotnie próbowali dokonać wyłomu i za każdym razem musieli odstąpić ze znacznymi stratami; dopiero zmierzch przerwał walki.
8 września Niemcy intensywnie zaczęli się przygotowywać do kolejnych natarć na forty w Piątnicy. Około godz. 6 rano działa wroga skoncentrowały ogień na forcie nr 3 oraz moście łączącym Piątnicę z Łomżą. Czterokrotnie obrońcy odparli atakujących i w porze południowej nieprzyjaciel wycofał się na pozycje wyjściowe.
Około godz. 14.00 nadleciały samoloty szturmowe i bombowe - „huk, dym, tumany kurzu i ziemi, gorące powietrze tamowały oddech, zdawało nam się, że z tego piekła nie wyjdziemy cali”. W wyniku nalotu zginęło 9 żołnierzy polskich, były i straty w sprzęcie. Trafienia w most okazały się na tyle nie skuteczne, że pionierzy naprawili wieczorem ten fragment „drogi życia”. Niemcy z mniejszym niż wcześniej zaangażowaniem nacierali również po południu, nie zagrażając poważnie fortom.
Nocą z 8 na 9 września obrona Łomży nawet nie zmrużyła oka. Dogasały pożary wywoływane przez ostrzał artyleryjski, dymy snuły się nad rzeką mieszając się z mgłą. Piechota wroga po przygotowaniu artyleryjskim i zadymieniu przeprawy sforsowała Narew i opanowała Nowogród.
9 września o godz.6 artyleria niemiecka rozpoczęła ostrzał polskich pozycji, a w przerwach atakowały samoloty szturmowe. Trzykrotnie na fort nr 2 wyruszały natarcia piechoty, ale zespolony ogień polskiej artylerii, karabinów maszynowych i broni ręcznej piechoty nie dopuścił żołnierzy Wehrmahtu. Około godz.13 czwarte natarcie wzięło za cel fort nr 1, broniący dostępu do mostu. I w tym przypadku obrońcy załamali ruch niemiecki na przedpolu.
10 września przebiegł spokojnie dla obrońców fortów piątnickich. Niemcy otworzyli sobie drogę pod Wizną , więc pod Łomżą bardziej wiązali siły polskie, niż próbowali je zniszczyć.
O godz. 6.30 wyszło ,,rutynowe” natarcie na forty nr 2 i 3, lecz szybko utknęło ono na przedpolu. W południe Niemcy przeprowadzili z niewielkim skutkiem naloty na umocnienia piątnickie i bombardowali stanowiska polskie na południowym brzegu Narwi. Do godz. 18.00 piechota nieprzyjacielska absorbowała załogi fortów, po czym wycofała się poza zasięg polskiej artylerii. Obsady fortów miały jednak poczucie własnej siły i pozostawały w gotowości do odparcia kolej-nych natarć.
Około godz. 20.30 dowódca 33 pp otrzymał od dowódcy 18 DP płk. Kosseckiego rozkaz do odwrotu. Obrońcy fortów z niedowierzaniem przyjęli rozkaz do odwrotu, połączony ze zniszczeniem pozostałych dział fortecznych i części sprzętu. Strzelanina tymczasem przycichła. Tylko od czasu do czasu nad Narwią przelatywał pocisk artyleryjski. Polska obrona Łomży rozpoczęła odwrót do miejscowości Bacze Mokre.
Główne siły niemieckie nie weszły do miasta i 11września spod Łomży XIX Korpus Pancerny ruszył na Brześć nad Bugiem.
Autor: Jarosław Klimaszewski
Rozdział XI (z książki "Kompendium Militarne Łomży" wyd. w 2003r., praca zbiorowa).