Odroczona rozprawa apelacyjna w sprawie Pauliny Sokół
Pół godziny z długą przerwą na naradę 3-osobowego składu sędziowskiego trwała druga rozprawa apelacyjna w sprawie Pauliny Sokół, która 9 lat temu jako 16-latka uległa podtopieniu na basenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Niemcewicza (koło Szkoły Podstawowej nr 10) w Łomży. Prokurator Elżbieta Iwanowska – Dukacz zawnioskowała o wyłączenie ze składu orzekającego sędzi Jolanty Małachowskiej i Małgorzaty Mieczkowskiej, które zasiadały w pierwszej apelacji, ponieważ ma to jednoznaczny związek - jak określiła prokurator – z zaskarżonym orzeczeniem i „determinuje pogląd na niniejszą sprawę”. Drugą apelację odroczono.
Paulina z powodu podtopieniu straciła władzę w rękach i nogach i nadal jest przewożona na wózku. Do wypadku doszło 9 lat temu, za co rodzina dziewczynki, którą reprezentuje w sądzie ojciec jako oskarżyciel posiłkowy, obwiniała trzech mężczyzn z obsługi – kierownika i dwóch ratowników oraz lekarza Pogotowia. Jednak najpierw Sąd Rejonowy w Łomży uniewinnił kierownika basenu (co też podtrzymał w pierwszej apelacji Sąd Okręgowy w Łomży), dwóch ratowników i lekarza Pogotowia Ratunkowego. Jednakże w pierwszej apelacji Sąd Okręgowy nakazał ponowne rozpatrzenie spraw obu ratowników, oskarżonych przez prokuraturę o nieumyślne spowodowanie trwałego uszczerbku na zdrowiu, i lekarza Pogotowia o zaniedbanie obowiązków medycznych i niewykonanie intubacji.
- Nie dziwię się, że sędziowie nie chcą mieć z tą sprawą nic wspólnego, ponieważ zbyt wiele wokół tej sprawy się dzieje – skomentował mecenas Marek Markiewicz, reprezentujący w sądzie Paulinę i jej rodzinę. - My uważamy, że ratownicy i lekarz są winni zaniedbania obowiązków służbowych, w wyniku czego dziewczynka stała się niepełnosprawną. Koszty leczenie i rehabilitacji Pauliny spadły na rodzinę, a nikt z winnych kalectwa nie wyraził nawet zainteresowania partycypacją w kosztach.
Ojciec Pauliny jako oskarżyciel posiłkowy zgłosił w drugiej apelacji wniosek o ściganie wszystkich trzech oskarżonych. Jednocześnie wspólnie z mecenasem Markiem Markiewiczem ojciec wytyka Sądowi Rejonowemu błędy proceduralne oraz uchybienia merytoryczne, związane – ich zdaniem - z niedokładną rekonstrukcją faktów sprzed 9 lat. Proces wszedł z siódmy rok na wokandach sądów.
Sędzia Jolanta Małachowska, przewodnicząca drugiej apelacji we wtorek, 2. kwietnia br., w Sądzie Okręgowym w Łomży obwieściła, że odracza rozprawę apelacyjną, a nowy termin zostanie podany z urzędu. Praktycznie oznacza to, że inni sędziowie rozpoznają wniosek prokurator o zmianę tego składu sędziowskiego. - To bardzo trudna i skomplikowana pod względem merytorycznym sprawa – komentuje mecenas Remigiusz Fabiański, jeden z czworga obrońców, którzy z lekarzem byli na sali rozpraw w sądzie przy Dwornej. - Nikt nie kwestionuje, że Paulina doznała bardzo poważnego uszczerbku na zdrowiu. Na razie jednak wszystko wskazuje, że nie ma możliwości ustalenia, kto i czy w ogóle ktoś ponosi odpowiedzialność za tamto feralne wydarzenie z 2010 r., mimo tylu opinii biegłych sądowych, profesorów i specjalistów z ratownictwa medycznego oraz medycyny sądowej.
Mirosław R. Derewońko