Polityczna rozgrywka czy ruletka?
Tomasz Frankowski były świetny polski piłkarz, teraz walczy o miejsce w reprezentacji kraju w Parlamencie Europejskim. Jest „jedynką” na liście Koalicji Europejskiej w okręgu obejmującym województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie. W poniedziałek przyjechał do Łomży, by wraz z lokalnymi działaczami PO przekonywać do siebie wyborców. Nie wyglądał jak polityk, nie zachowywał się jak polityk i nie mówił jak polityk. - Wyobrażam (sobie – dop. red.), że to jest moment, w którym nie skaczę na zbyt głęboką wodę – mówił na Starym Rynku w Łomży.
Tomasz Frankowski ma 45 lat i znacznej części społeczeństwa znany jest jedynie z gry w piłkę nożną. „Franek, łowca bramek” grał na pozycji napastnika także w reprezentant Polski.
- Byłem skutecznym napastnikiem, takim zamierzam być europosłem, skutecznym i prawdziwie pracowitym – mówił stojąc w poniedziałkowe popołudnie wraz z grupką działaczy Platformy Obywatelskiej na Starym Rynku. - Łomża jest ważnym miastem dla naszego regionu, także dla mnie jako kandydata - jest pierwszym wyjazdowym miastem, bo Białymstoku moim rodzinnym – zapewnia dodając, że zna problemy mieszkańców. To według niego „trasa kolejowa, która wciąż jest w przebudowie, a nie wiemy do dalej” i „trasa drogowa na Zambrów”, co wskazuje, że przynajmniej w inwestycjach infrastrukturalnych póki co mało się orientuje.
Deklarował, że jeśli zostanie wybrany do Parlamentu Europejskiego, to otworzy „biuro poselskie w Łomży, by słuchać, rozmawiać z samorządem o waszych problemach”.
Przyznawał, że z polityką ma niewiele wspólnego, ale powtarzał, że był skutecznym napastnikiem i takim zamierzam być europosłem. Mówił, że od 5 lat ma także doświadczenie biznesowe, a „dwa miesiące temu zostałem wybrany białostoczaninem roku, jako jeden z 10 najbrzydziej znanych, lubianych i popularnych, a także zasłużonych dla naszego białostockiego miasta, więc uznałem, że jest to ten moment, w którym mogę również przysłuży się naszemu społeczeństwu i pomóc uzyskać unijne środki, aby Polska ponownie liderem segmentu w Europie i by w europarlamencie nas słuchano.”
Zapytaliśmy także, o to, czy kandydowanie od razu do Parlamentu Europejskiego, to nie za wysokie schody, aby wchodzi do polityki? Odpowiadał, że każdy od czegoś zaczyna, a jemu wydaje się, że jest „na tyle obyty w świecie, znając języki, będę sprawnie się poruszać również w europarlamencie”. - Mój francuski jest na tyle dobry, że mogę sobie, wyobrażam (sobie – dop. red.), że to jest moment, w którym nie skaczę na zbyt głęboką wodę – mówił Frankowski
Tomasza Frankowskiego, jako „jedynkę” listy Koalicji Europejskiej, czyli komitetu utworzonego przez opozycyjne partie: PO, PSL, SLD i Nowoczesna, w Łomży przedstawiał Cezary Kisiel, szef miejskich struktur Platformy Obywatelskiej. Mówił, że zbliżające się majowe wybory będą bardzo ważne, „bo będziemy decydowali nie o tym jakie nazwiska tam (w Parlamencie Europejskim – dop. red.) się znajda”: - Będziemy decydowali tak naprawdę o kształcie Unii Europejskiej. Tak naprawdę będziemy decydowali o tym, w którym miejscu Unii Europejskiej znajdzie się Polska. Czy znajdziemy się na skraju razem z populistami i nacjonalistami, czy będziemy w głównym nurcie Unii Europejskiej, w którym będziemy na równorzędnej pozycji decydowali o tym co się w niej dzieje. Jeżeli chcecie Państwo, tak jak my, aby Polska wróciła na należne miejsce w Unii Europejskiej, to prosimy was, abyście wybierali kandydatów Koalicji Obywatelskiej – mówił Kiesiel przekonując, że „to właśnie nasi kandydaci, nasz lider daje rękojmie tego, że jeżeli znajdzie się tam, w Parlamencie Europejskim, to będzie najlepszym gwarantem tego, że Polska znów zyska należne jej miejsce w Unii Europejskiej.”