Pijane głąby na drogach
Pomimo próśb, gróźb, a nawet ciążących na nich kar pijani kierowcy wciąż jeżdżą samochodami. W ubiegłym roku policjanci z Łomży zatrzymali 168 nietrzeźwych kierowców, a w tym roku już kilkunastu. Trzech kolejnych wpadło w weekend. Wśród nich był młody mężczyzna, który mając blisko 1,5 promila jechał mimo wydanego mu wcześniej przez sąd zakazu kierowania jakimikolwiek pojazdami mechanicznymi. Teraz grozi mu od 3 miesięcy do lat 5 więzienia.
Policjanci podkreślają, że nawet niewielka dawka alkoholu w organizmie człowieka może sprawić, że wzrok i refleks kierowcy nie funkcjonują prawidłowo, co stwarza ogromne niebezpieczeństwo na drodze. Nietrzeźwi kierowcy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem zagrażają nie tylko sobie, ale i innym uczestnikom ruchu drogowego. Dlatego kary za jazdę pod wpływem alkoholu są surowe. Niestety jest wielu, którzy mimo wszystko pijani wsiadają za kierownicę. W piątek wieczorem w Miastkowie policjanci zatrzymali 37-latka, który jechał samochodem marki rover mając w sobie ponad 3,1 promila alkoholu.
W sobotę w ręce łomżyńskich policjantów wpadło dwóch pijanych kierowców. Jeden z nich 29-latek jechał vw golfem w Jeziorku. Gdy zatrzymali go policjanci o godzinie 21.45 okazało się, że ma w sobie blisko 1,5 promila alkoholu. Mężczyzna nie miał przy sobie prawa jazdy. W trakcie sprawdzania w policyjnych systemach wyszło na jaw, że od dwóch lat ma wydany sądowy zakaz prowadzenia jakichkolwiek pojazdów mechanicznych.
Drugi z zatrzymanych tego dnia pijanych kierowcy wpadł na ul. Korczaka w Łomży. 41-latek kierował hyundaiem mając w sobie ponad 2 promile alkoholu.
Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub kara pozbawienia wolności do lat 2, a za niestosowanie się do orzeczonego przez sąd zakazu np. kierowania pojazdami od 3 miesięcy do lat 5 więzienia.
I tej surowszej karze podlega także zatrzymany na terenie gminy Przytuły kierowca ciągnika rolniczego z przyczepą. Co prawda jechał trzeźwy, ale pomimo wydanego przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, który obowiązuje go do połowy 2020 roku. Dodatkowo wyszło na jaw, że rolnik jechał ciągnikiem, który nie miał wykupionego obowiązkowego ubezpieczenia OC, a przyczepa nie miała sprawnych hamulców. Mężczyzna, tak jak trzech wcześniejszych pijanych kierowców, ma stanąć przed sądem.