Wymierne efekty koncertów dla Pawła
Ponad pięć tysięcy złotych udało się zebrać podczas dwudniowej imprezy charytatywnej na rzecz Pawła Śliża. Niepełnosprawny muzyk zbiera na operację, która zahamuje postępy niedowładu nóg. W Garage Grill & Bar zagrało dla niego aż osiem łomżyńskich i ostrołęckich zespołów, nie brakowało też zaskakujących występów gościnnych i spontanicznych jamów. – Jestem wzruszony i szczęśliwy – mówi Paweł Śliż. – To też duży stres, bo to impreza tylko dla mnie – nie spodziewałem się, że tak to się rozwinie, że aż tyle ludzi zechce mi pomóc i wszystkim bardzo dziękuję!
Paweł Śliż jest gitarzystą i basistą zespołów Microklimat, RY oraz Irmina i Leczsami, a do tego bardzo sympatycznym i skromnym człowiekiem. Wcześniej wielokrotnie brał udział w koncertach charytatywnych na rzecz innych, w tym chorych czy poszkodowanych w wypadkach dzieci. Dlatego też na wieść, że teraz to on potrzebuje pomocy, łomżyńskie środowisko muzyczne błyskawicznie zorganizowało na jego rzecz imprezę bez precedensu – dwudniowy koncert charytatywny, właściwie nieformalny przegląd-festiwal lokalnej sceny od rocka do country.
– Paweł żyje muzyką – mówi Urszula Wądołkowska, wokalistka Microklimatu. – Właściwie czego by nie robił, to ona jest gdzieś w tle, wiele dla niego znaczy. Jest też zawsze skory do pomocy, potrafi nawet oddać swoje rzeczy – to jest taki przyjaciel jak powietrze. Dlatego nie wyobrażałam sobie, że w takiej sytuacji moglibyśmy go zostawić, też chcieliśmy coś dla niego zrobić!
Nie skończyło się na deklaracjach, dlatego w piątek w Garage Grill & Bar zagrali RY Roberta Wieczorka i Jana „Yania” Górskiego z udziałem Pawła Śliża, debiutujący w nowym składzie z basistą Grzegorzem Wądołkowskim Holy Water, The BL Blues Band oraz MadBee. Było więc rockowo i bluesowo, obok kompozycji autorskich rozbrzmiewały liczne covery, a puszki na datki zapełniały się szybko. Muzycy przyczyniali się do tego nie tylko pośrednio, bowiem zespół Holy Water sprzedał kilkanaście płyt, z czego cały zysk, ponad 300 złotych, też przekazał na Pawła.
Efekt pierwszego dnia to 3498 złotych, a w sobotę też przecież miano grać przez kilka ładnych godzin. Drugiego dnia imprezy wystąpili więc Droga na Ostrołękę, a wcześniej basista tej formacji Adam Wołosz wykonał solo kilka poetyckich utworów; reaktywowany Microklimat z Pawłem Śliżem na gitarze, duet Ola Suproń i Paweł Wiski, a na finał wielka nadzieja alternatywnego rocka z Łomży, trio StoneLeaf, jako jedyny zespół drugiego dnia, wyłącznie w autorskim repertuarze. Były też, tak uwielbiane przez słuchaczy, nietypowe akcje, kiedy na przykład do Microklimatu spontanicznie dołączył wokalista i harmonijkarz Drogi na Ostrołękę Wojciech Dudkowski, a muzycy Microkliomatu Adam Jakubik i nie kto inny, jak bohater koncertów Paweł Śliż, do duetu Ola i Paweł, wzbogacając ich akustyczne brzmienie perkusją i basem.
– Sam też nie uchylam się od pomagania, bo kiedy trzeba, to wychodzę i gram na różnych koncertach charytatywnych – mówi Paweł Śliż. – Teraz zagrałem, można powiedzieć, dla siebie, ale to wyszło tylko dlatego, że RY i Microklimat bardzo chcieli wystąpić, a beze mnie by nie mogli. Ale to dla mnie nowa sytuacja, bo nie jestem przyzwyczajony, że coś biorę, od kogoś dostaję – wolę dawać i to jest dla mnie niecodzienne i nowe doświadczenie.
Drugiego dnia zebrano 1776,05, a łącznie 5274,05 złotych. Oznacza to, że do pełnej sumy potrzebnej na operację, wynoszącej 30 tysięcy złotych, co jest dla osoby niepełnosprawnej kwotą zawrotną, brakuje jeszcze niewiele ponad siedem tysięcy, bo wcześniej podczas internetowej zbiórki zebrano już ponad 17 tysięcy złotych. Skończy się ona dopiero za 72 dni, tak więc wciąż można wesprzeć Pawła Śliża nawet drobną, ale w kontekście całości, bardzo znaczącą kwotą, dzięki czemu będzie mógł poruszać się sprawniej: https://zrzutka.pl/na-operacje-g47cu2
– Termin operacji przełożono mi z 7. na 27. marca – mówi Paweł Śliż. – Najpierw zoperują mi w Poznaniu jedną nogę, a po dwóch tygodniach drugą. Cieszę się, bo jest to dla mnie nadzieja, że będzie lepiej – nic, tylko teraz muszę być dobrej myśli, że po tych operacjach będę mógł lepiej żyć i grać też!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk
