Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 19 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Muzyczne walentynki na poważnie i na wesoło

Główne zdjęcie
Grażyna Brodzińska

Nadkomplet publiczności obchodził święto zakochanych podczas koncertu Filharmonii Kameralnej. Jego gwiazdą była, uwielbiana nie tylko w Łomży, sopranistka Grażyna Brodzińska, towarzyszył jej utalentowany tenor Krzysztof Zimny, a dyrygował Jan Miłosz Zarzycki. – Mamy dziś walentynki, więc przede wszystkim śpiewamy o miłości – mówi Grażyna Brodzińska. – Co prawda walentynki powinny być przez cały rok, ale skoro jest jeden dzień, taki najważniejszy, to właśnie dziś śpiewamy o miłości, ale i o zdradzie – generalnie o uczuciach i ich różnych aspektach.

Grażyna Brodzińska  nie bez powodu należy do ulubienic publiczności, reprezentuje bowiem klasę i umiejętności dostępne nielicznym śpiewaczkom, a do tego wyśmienicie czuje się w rozmaitych gatunkach, od opery, poprzez operetkę, aż do muzyki rozrywkowej. Nic więc dziwnego, że tylko na wieść o jej kolejnym koncercie w Łomży, bez żadnej reklamy, bilety rozeszły się błyskawicznie i już miesiąc przed walentynkami spóźnialscy mogli o nich tylko pomarzyć. Teraz ich rozczarowanie będzie jeszcze większe, bo koncert był świetny, a w jego trakcie artyści zagrali aż 22 utwory. 
– Chętnie wraca się do przyjaznych miejsc i bardzo się cieszę, że znowu mogę śpiewać w Łomży, dla tak wspaniałej publiczności, w dodatku ze świetną orkiestrą i wybitnym dyrygentem – mówi Grażyna Brodzińska. – Nie było mnie tutaj trzy lata, ale chyba trzeba zrobić czasem taką przerwę, żeby publiczność się stęskniła.
– Koleżanka zadzwoniła do żony, że będzie taki koncert i małżonka od razu mi zapowiedziała, że bez biletów nie mam co pokazywać się jej na oczy – mówi z humorem jeden ze słuchaczy. – Zresztą ja też bardzo lubię panią Brodzińską, bo to piękna, czarująca kobieta, no i jak śpiewa!
Solistka potwierdziła prawdziwość tych słów nie tylko w swych popisowych utworach: „Czardaszu Sylwii” z operetki „Księżniczka Czardasza” Imre Kálmána czy „Przetańczyć całą noc” z musicalu „My Fair Lady”. Pięknie zaśpiewała też choćby międzywojenny, filmowy szlagier „Miłość ci wszystko wybaczy”, wcielając się w Hankę Ordonównę oraz ogniste „Tango Jalousie” i kubański szlagier „Siboney”; brylowała też w duetach z Krzysztofem Zimnym, szczególnie w żartobliwej neapolitańskiej pieśni „Funiculì funiculà” czy bisach „Usta milczą, dusza śpiewa” z Lehárowskiej „Wesołej wdówki” oraz „Time To Say Goodbye”. – Na moich koncertach bardzo zwracam uwagę na to, żeby ich repertuar był bardzo urozmaicony, na zasadzie: dla każdego coś miłego – podkreśla Grażyna Brodzińska. – Nie może być to tylko jeden gatunek, dlatego przechodzimy przez kilka: od opery i operetki do muzyki rozrywkowej, żeby publiczność też mogła się z nami bawić. 
Zabawy faktycznie nie brakowało, o co dbali nie tylko soliści, zachęcający publiczność do wspólnego śpiewania, ale też maestro Zarzycki, ze swobodą wcielający się w rolę konferansjera oraz dyrygujący... westchnieniami słuchaczy w dedykowanym nieszczęśliwie zakochanym „Seufzer-Galopp” Johanna Straussa ojca. 
Od gwiazdy wieczoru w żadnym razie nie odstawał też Krzysztof Zimny, absolwent Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, zdobywca II miejsca w VI Konkursie Wokalnym im. I. J. Paderewskiego w tymże mieście – koncert w Łomży był tu dodatkową nagrodą, dzięki czemu rokujący duże nadzieje tenor może zapisać w swym artystycznym CV pierwszy koncert z samą Grażyną Brodzińską. Poza duetami miał też oczywiście utwory solowe: od miłosnego „Parlami d'amore, Mariu”, przez „Una furtiva lagrima” z opery „Napój miłosny” Gaetano Donizettiego, operetkowe szlagiery „Dziewczyno ty moja” Franza Lehára oraz „Lat dwadzieścia miał mój dziad” Karla Zellera, ze słynnym, śpiewanym przez publiczność refrenem „Jeszcze raz, jeszcze raz...”, aż do kolejnego włoskiego przeboju „Mamma”, przyjmowany był coraz bardziej owacyjnie.
– Bardzo lubię utalentowanych, młodych śpiewaków – mówi Grażyna Brodzińska. – Krzysztof naprawdę bardzo pięknie śpiewa, a przy tym jest sympatyczny i skromny, bez zadartego nosa, a często zdarza się, że młodzi ludzie od razu uważają, że zjedli wszystkie rozumy i że są już wielcy, gdy trzeba dochodzić do tej, tak zwanej, sławy małymi kroczkami – dlatego wróżę mu dużą karierę!
– Była to niesamowita przyjemność i wielki zaszczyt, móc wystąpić obok takiej sławy i tak znamienitej śpiewaczki jak Grażyna Brodzińska, a do tego w tak wspaniałym miejscu, wspaniałej atmosferze i ze świetną orkiestrą Filharmonii Kameralnej – dodaje Krzysztof Zimny. – Czułem też pozytywny feedback od publiczności, co jest niezwykle ważne, bo dzięki temu jest nam przyjemniej na estradzie, wiemy, że ten kawałeczek sztuki, który chcemy przekazać ludziom, jest w jakiś pozytywny sposób odbierany – nie ma lepszej zapłaty za koncert niż taka reakcja publiczności jak dziś, kiedy mieliśmy aż trzy bisy!

Wojciech Chamryk

Foto: Grażyna Brodzińska
Foto:
Foto: Krzysztof Zimny i Grażyna Brodzińska
Foto: Grażyna Brodzińska
Foto:
Foto: Grażyna Brodzińska
Foto: Krzysztof Zimny
Foto: Krzysztof Zimny i Grażyna Brodzińska

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę