Pistolety, karabiny maszynowe i naboje na „Orliku”
Na ogrodzeniu boiska „Orlik” przy ul. Katyńskiej w Łomży zawisła płachta reklamowa o kuponach podarunkowych za 100 zł, 200 zł i 250 zł na zajęcia i szkolenia z instruktorem w Strzelnicy Forty w Piątnicy. Na zdjęciach: pistolety, karabiny maszynowe i naboje. Zareagował na to Czytelnik portalu 4lomza.pl, pisząc krótkiego maila, że jako ojca razi go widok pistoletów i karabinów „przy wejściu na lodowisko, gdzie bawią się kilkuletnie dzieci”. Zaskoczony reakcją rodzica jest Paweł Zalewski, prezes Klub Strzeleckiego Sagittarius, prowadzący zajęcia ze strzelectwa sportowego w Forcie III.
Niezadowolony z reklamy na obiekcie sportowym „Orlik” mężczyzna napisał: „Wartości: sport to zdrowie. Właśnie skończyły się ferie na lodzie. A syn zadaje mi pytanie: tato, to tu kupuje się amunicję?! Taki kontrast – uczymy, wychowujemy. Na tym „Orliku” odbywają się lekcje – SP 1 tu przychodzi... Mnie jako ojca to razi... Pistolety i karabiny przy wejściu na lodowisko, gdzie bawią się kilkuletnie dzieci”. Tyle Tata Czytelnik.
Prezes Paweł Zalewski informuje, że do Klubu Strzeleckiego Sagittarius należy około 2 100 osób i co roku organizowanych jest około 50 zawodów sportowych i imprez strzeleckich na terenie trzech województw: podlaskiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego. - Od kilku lat mamy bardzo dużo zgłoszeń na zajęcia i szkolenia rodzin z dziećmi, a są to zazwyczaj grupy dwupokoleniowe – mówi prezes KS Sagittarius (po łacinie Strzelec, znak Zodiaku). - Ludźmi kieruje zaciekawienie i chęć wspólnej zabawy oraz potrzeba ćwiczenia umiejętności posługiwania się bronią i strzelania, bo to wyrabia celne oko i sprawne, pewne ręce. Zainteresowanie karnetami rodzinnymi na strzelanie z broni sportowej jest bardzo duże. Dzieci lubią tę rekreację, bo na co dzień nie mają z tym kontaktu.
Zdaniem prezesa Zalewskiego, „Czytelnik może mieć taką opinię, ma prawo do swojej opinii”, ale „my mamy inne opinie z zewnątrz”. Być może, Czytelnik pewne rzeczy sobie dopowiada, kojarząc zdjęcia broni na ogrodzeniu boiska z walką, a nie rywalizacją sportową. - Jeśli ktoś widzi samochód czy ciężarówkę, to nie musi myśleć o wjechaniu w tłum ludzi na ulicy czy jarmarku – polemizuje z opinią internauty prezes Sagittariusa. - Sportowa rekreacja to nie jest zabijanie. Mieliśmy w okresie świątecznym i poświątecznym fajne opinie gości. Zwracamy u nas uwagę, żeby nie zmilitaryzować ciekawej dyscypliny sportowej, dlatego nie prowadzimy spotkań z komandosami bądź na poligonie.
Do godziny wpół do pierwszej po południu w środę nie udało się nam skontaktować z dyrektorem MOSiR Łomża Andrzejem Modzelewskim (przebywał poza ośrodkiem, nie odbierał komórki). O reakcję na opinię Czytelnika poprosiliśmy Kamila Walczyka, kierownika działu organizacji imprez i marketingu. Kierownik poinformował, że MOSiR jako instytucja nie wynajmuje powierzchni pod reklamę na ogrodzeniach miejskich obiektów sportowych, tylko robi to firma zewnętrzna. Jest także przekonany, że MOSiR został zabezpieczony od odpowiedzialności za umieszczane treści, zdjęcia i grafiki w reklamach stosowną umową, co zamierza skonsultować z działem zamówień publicznych. Za kwadrans pierwsza, po kontakcie z firmą wynajmującą ogrodzenie „Orlika”, kierownik Walczyk oddzwonił: banner został ściągnięty, ponieważ zakończył się okres zamówionej reklamy strzelnicy.
Mirosław R. Derewońko
