Usłyszała „mamo ratuj” i... straciła oszczędności
75-letnia mieszkanka Łomży straciła wczoraj 30 tysięcy złotych. Telefoniczni oszuści wyłudzili od niej pieniądze wmawiając kobiecie, że jej syn miał wypadek, a przekazując oszczędności może mu pomóc.
Jak przekazuje Urszula Brulińska z KMP w Łomży zgłoszenie o oszustwie policjanci otrzymali po godzinie 18. ale do oszustwa doszło kilka godzin wcześniej. Około godz 15. na stacjonarny telefon mieszkającej samotnie 75-letniej kobiety zadzwonił ktoś kto płaczącym głosem powiedział „mamo ratuj”. Później słuchawkę telefonu przejęła kobieta, która podała się za „panią prokurator”. Mówiła, że syn miał wypadek, i że grozi mu wysoka kara, ale można mu pomóc przekazując za jej pośrednictwem 30 tysięcy złotych. Wystraszona kobieta poszła do banku i wypłaciła pieniądze. Po ich odbiór zgłosiła się do niej młoda kobieta w wieku ok. 20 lat. Weszła do mieszkania, odebrała pieniądze i wyszła...
- Dopiero po jakimś czasie kobieta zadzwoniła do syna i wówczas okazało się, że została oszukana – mówi Urszula Brulińska.
Kobieta wówczas zgłosiła sprawę na policję. To już druga w ciągu dwóch dni kobieta oszukana w Łomży przez telefonicznych oszustów. Dzień wcześniej 65-latka straciła 5 tysięcy złotych. Także ona uwierzyła w opowiedzianą przez oszustów historyjkę, że jej syn miał wypadek.