Chrzanowski pozwał Muzyk i przegrał w Sądzie Okręgowym
Sąd Okręgowy w Łomży oddalił protest wyborczy, jaki zgłosił kandydat na prezydenta Łomży Mariusz Chrzanowski (lat 34) przeciw kandydatce na prezydenta Łomży Agnieszce Muzyk (lat 46). Poszło o opublikowaną wypowiedź kandydatki, że wybór Chrzanowskiego na prezydenta stwarza ryzyko 5 lat straconych dla Łomży oraz że Chrzanowski wyrzekł się wartości prawicowych. Sędzia SO Eugeniusz Dąbrowski w uzasadnieniu postanowienia stwierdził, że takie sformułowania nie poddają się ocenie „prawda – fałsz” i są nagminne w kampaniach wyborczych.
W sali Sądu Okręgowego przy ul. Dwornej przed południem nie stawili się na rozprawie o słowa ani Mariusz Chrzanowski, ani Agnieszka Muzyk. Pierwszy kandydat wysłał pełnomocnika mecenasa Krzysztofa Karwowskiego z Białegostoku. Na sali był także etatowy pełnomocnik prezydenta Łomży ds. nadzoru właścicielskiego nad miejskimi spółkami. Kandydatka zjawiła się tuż po wyjściu sędziego z sali, gdyż rozprawa trwała około 10 minut. Tłumaczyła, że była przekonana o godzinie 11.30, a nie faktycznej - 11.15. Z usprawiedliwieniem nieobecności udała się do sekretariatu Sądu.
„Katastrofa, wielka smuta, carska”
Mariusz Chrzanowski wnioskował o zakazanie Agnieszce Muzyk rozpowszechniania publicznie informacji, że jego zwycięstwo stworzy ryzyko stracenia przez Łomżę 5 lat oraz że wyrzekł się wartości prawicowych. Jego pełnomocnik mecenas Karwowski zmodyfikował wniosek do Sądu - w trybie art. 111 Kodeku Wyborczego – o sprostowanie także w Tygodniku Narew, gdzie, jak mówił, „ukazała się nieprawdziwa informacja”. Tłumaczył to terminami wydawniczymi: aby ewentualne sprostowanie mogło się ukazać we wtorek, musiałoby zostać dostarczone w poniedziałek, jednakże 48-godzinna łącznie procedura składania zażaleń na postanowienie Sądu i ewentualna apelacja w Sądzie Apelacyjnym mogłyby sprawić, że redakcja nie zdążyłaby z publikacją. Dlatego mecenas wskazał na inne miejsce umieszczenia sprostowania, czyli portal 4lomza.pl, precyzując, że ma to być na bannerze u góry wielkości 5 cm na 12 cm. Miałoby ono zostać opublikowane czcionką times new roman o wielkości 16 punktów. Potem przywoływał ideę artykułu 111 kodeksu wyborczego, że to „ochrona wyborców, do podejmowania decyzji w oparciu o prawdziwe informacje”. Ostrzeżenia Agnieszki Muzyk przed ryzykiem 5 lat straconych dla Łomży, w razie zagłosowania w drugiej turze na obecnego prezydenta miasta, dookreślał słowami od siebie: „katastrofa, wielka smuta, carska”. Mówił, że Chrzanowski „wielokrotnie podkreślał, że kieruje się wartościami prawicowymi”, i przekonywał, że po wyniku głosowania w pierwszej turze „widać, że mieszkańcy je respektują, uznają”.
W oczekiwaniu przez pół godziny na postanowienie Sądu, zapytaliśmy mecenasa Karwowskiego, co to są wartości prawicowe, jakie konkretnie wartości ma na myśli, skoro miał się ich nie wyrzec Chrzanowski. Mecenas odesłał z tym pytaniem do Chrzanowskiego – nieobecnego na rozprawie.
„Prawicowość nie należy do dóbr osobistych”
Sędzia Eugeniusz Dąbrowski o godzinie 12. ogłosił postanowienie Sądu Okręgowego w Łomży, że Sąd oddalił wniosek. Sędzia słowa Agnieszki Muzyk o ryzyku 5 straconych dla Łomży lat nazwał prognozą, której nie można określić jako prawdziwa czy fałszywą, zwłaszcza w okresie pięciu lat. Zdaniem Sądu, domysły na temat przesłanek prognozy nie są rolą sądu. Z kolei wartości prawicowe – czy lewicowe, dodał sędzia Dąbrowski – nie są kategorią prawną, tylko z zakresu polityki, dlatego rozstrzygnięcia, kto się jakich wartości wyrzekł „mogą być rozstrzygane na forum partyjnym”. - To nie są fakty do udowodnienia w postępowaniu sądowym – podsumował sędzia, komentując, że tego rodzaju wypowiedzi są nagminne w kampaniach wyborczych. Sędzia uzasadnił też, że prawicowość nie należy do dóbr osobistych, mających ochronę cywilno-prawną w oparciu o Kodeks Cywilny.
Poinformował mecenasa Karwowskiego i kandydatkę Muzyk, którzy odebrali osobiście pisemne postanowienia Sądu, że strony mają 24 godziny od godz. 12.07 na zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który ma 24 godziny na rozstrzygnięcie, czy postanowienie SO jest prawomocne.
Mirosław R. Derewońko