Adam Kownacki z USA: „Boks to boks, a nie kulturystyka”
29-letni bokser z Konarzyc przyjechał do Łomży po roku, aby odwiedzić bliską rodzinę, przyjaciół i znajomych oraz - jak wyjawił w rozmowie z Mirosławem R. Derewońko - „załatwić parę rzeczy biznesowych”. - Zdobycie mistrzostwa świata jest bliżej niż dalej, może w ciągu najbliższego roku – planuje utalentowany pięściarz, obecnie 7. w rankingu federacji IBF i 8. w notowaniach federacji WBC. - Nie na darmo w styczniu wygrałem przez nokaut walkę z pretendentem do mistrzowskiego tytułu Gruzinem Yago Kiladze i we wrześniu z byłym mistrzem świata Amerykaninem Charles'em Martinem. Mistrzostwo świata trzeba mieć w głowie, ciele, wytrenowaniu. We wszystkim 100 %.
Zanim nasz potencjalny mistrz świata IBF (lub / i) WBC, gdzie króluje Joshua, Ewelina Dębkowska prowadzi zajęcia z adeptami boksu. 21-letnia studentka 3. roku Instytutu Wychowania Fizycznego PWSIiP w Łomży zaczynała przygodę bokserską w 2. klasie Gimnazjum Katolickiego. Ma dobre i swobodne podejście do dzieci. Widać, że nie pozwala im na dowolność i bylejakość, przez co ma posłuch i sympatię. Panuje sympatyczna dyscyplina, a nie szkolny bałagan. Ona również zauważa, że przez rok Adam Kownacki zmężniał, stał się bardziej masywny i przez to cięższy. Sam zawodnik klubu Bellmore Kickboxing Academy w Nowym Yorku przyznaje, że przy wzroście 192 cm jego waga, 112 kg, jest trochę za duża. Wolałby oscylować w okolicy 108 kg i zrzucić trochę brzucha.
- Ale przyjechałem na dwa tygodnie do Polski, wszyscy są tu gościnni, w każdym domu chcą mnie czymś poczęstować – śmieje się Adam Kownacki. Zamierza spotkać się z krewnymi i znajomymi z Konarzyc, Łomży i Warszawy. Pojedzie do rodziny z żoną Justyną do Podwilka k. Zakopanego. 11. października mają 6. rocznicę. I będzie kibicem piłkarzy w meczu Polska – Włochy w Chorzowie.
Przyszły mistrz świata udziela wywiadu w pokoju trenerów Liceum Sportowego przy Wiejskiej, a 19-letni Marcin Kapelewski współprowadzi zajęcia ze starszą grupą zawodników Bokserskiego Klubu Tiger w Łomży. Młodzieniec rok temu również uczestniczył tutaj w treningu z mistrzem z NY, USA. Cieszy się, że o 10 lat starszy kolega zrobił tak duże postępy. Jednak osobiście po pięciu latach ćwiczeń z trenerem Zbigniewem Maleszewskim trochę inaczej planuje swoją karierę. Został studentem 1-go roku Instytutu WF PWSIiP i, być może, na specjalizację trenerską wybierze boks.
Na razie trochę odpoczywa od reżimu treningowego, siłowni, biegania, skakania i worków. W ciągu roku z 12 pozycją boxrec.com awansował na 7. pozycję IBF i jest na dobrej drodze, aby w styczniu lub na przełomie lutego zmierzyć się w walce z wystarczająco wysoko notowanym zawodnikiem, żeby wspiąć się w tabeli. Dużo zależy od menedżera Keitha Kiconelly'ego, negocjującego warunki walk. Za wysoko notowanym partnerem dla Adama przemawia fakt, że wrześniową ciężką walkę z Martinem wygrał po 10. rundach jednogłośnie. Kownacki twierdzi, że „uważnie słucha krytyków swego boksowania w ringu, analizuje błędy i, jeśli uważa z trenerem za trafne, poprawia technikę”.
Mirosław R. Derewońko: Jak zdobyć mistrzostwo świata, trenując pod okiem Keitha Trimble'a?
Adam Kownacki: - Najważniejsze to wierzyć w siebie, w to, co się na co dzień robi tak jak ja, od 15. lat. Trzeba uparcie dążyć do tego, co się w dzieciństwie lub młodości zaplanowało. Mistrzostwo świata trzeba mieć w głowie, w ciele, wytrenowaniu, we wszystkim. Żeby wygrać taki pojedynek, trzeba być przygotowanym mentalnie, psychicznie i fizycznie. Kibice również dodają pozytywnej energii. W styczniu muszę być na 100 % gotowy. I wiem, że będę, bo sam tego naprawdę pragnę.
Mirosław R. Derewońko: - Jak realizacją marzeń i planów wypełnić zwykły dzień mistrza boksu...?
Adam Kownacki: - Wstaję około godz. 8. rano, wyprowadzam psy i przygotowuję śniadanie. Płatki owsiane , 4 - 5 jajek bez chleba, szpinak, pieczarki. O 10. zaczynam trening na siłowni, półtorej – 2 godziny. Odżywka i na obiad kurczak, warzywa, ziemniaki. O 16. - 17. jadę do klubu na właściwy trening bokserski. Tarcze półtorej – 2 godziny, natomiast w okresie przygotowań do walki sparingi, po 10 – 12 rund. Potem mam czas dla rodziny: kolacja, kino, spotkania z przyjaciółmi. Wszystko w moim życiu kręci się wokół boksu. Poświęciłem 15 lat, by dojść do tego punktu, w którym jestem.
Mirosław R. Derewońko: - W jakim jesteś punkcie swego życia i kariery sportowej, zawodowej?
Adam Kownacki: - Jestem w historycznym momencie, tak dla siebie, jak i polskiego boksu. Mogę być pierwszym Polakiem w historii, który zdobył zawodowe mistrzostwo świata. Próbowali tego przede mną: Szpilka, Gołota, Adamek, Sosnowski, Wach … A ja wierzę, że właśnie mnie to się uda.
Mirosław R. Derewońko: I co wtedy, Sympatyczny Mistrzu? Podróż dookoła świata czy biznes...?
Adam Kownacki: - Satysfakcja i duma. Ponadto poprawi się moja sytuacja finansowa. Za jednym zamachem spłacę kredyt na dom w NY i zaproszę rodzinę na niezapomnianą wakacyjną przygodę. Jeśli moja gratyfikacja finansowa będzie rzeczywiście imponująca, to pieniądze w coś zainwestuję.
Mirosław R. Derewońko: - Adamie, powiedziałeś wcześniej, że wracasz do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w niedzielę, 21. października. A więc nie będziesz brał udziału w wyborach...?
Adam Kownacki: - Od polityki staram się trzymać z daleka. Polityce towarzyszą ciągle afery, non stop wybuchają nieporozumienia i kłótnie. Oczywiście, to jest potrzebne społecznie, żeby ustalić, kto ma rację, a kto jej nie ma. Ale ja jestem prostym człowiekiem i nie chcę się w politykę mieszać.
Mirosław R. Derewońko: - Pozdrawiam małżonkę Justynę, życzę Ci dzieci i dziękuję za rozmowę.
zobacz: Bokser z Konarzyc chce być mistrzem świata wagi ciężkiej