Tysiące chętnych do komisji
Do poniedziałku muszą zostać powołane obwodowe komisje wyborcze. Tylko Komisarz Wyborczy w Łomży musi powołać niemal 550 takich komisji, tak by w każdym lokalu wyborczym były dwie. Zgodnie z nowymi wymogami jedna obwodowa komisja wyborcza ma przeprowadzić głosowanie mieszkańców, a druga obwodowa komisja wyborcza ustali wynik głosowania. W każdej z nich może zasiąść od 5 do 9 osób. Okazuje się, że chętnych jest więcej niż miejsc. Komisarz Wyborczy w Łomży sędzia Jan Leszczewski zarządził losowania. Tylko w Łomży przeprowadzone one mają być w przypadku niemal 50 komisji.
Komisarz Wyborczy w Łomży i obsługującego go Delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Łomży organizują wybory na terenie 37 gmin z pięciu powiatów grajewskiego, kolneńskiego, łomżyńskiego, wysokomazowieckiego i zambrowskiego. W każdym samorządzie trzeba będzie wybrać od co najmniej 15 do 23 radnych gminnych oraz wójta lub burmistrza, a w przypadku Łomży prezydenta miasta. Trzeba będzie wybrać także pięć rad powiatów – cztery po 17 członków i jedną licząca 15 radnych. Do tego dochodzą także wybory radnych wojewódzkich – 6 w okręgu obejmujących Łomżę i powiaty grajewski, kolneński, łomżyński i zambrowski. (Powiat wysokomazowiecki w tych wyborach przyłączony jest do okręgu południowego m.in. z Bielskiem Podlaskim.) W sumie do obsadzenia w wyborach będzie ponad 700 stanowisk samorządowych.
Dużo? I tak i nie. Swoich wybrańców kreślić ma prawo 243 tysiące pełnoletnich mieszkańców regionu, choć z rządka czyni to więcej niż 50% uprawnionych. Aby wybory mogły się odbyć powołać trzeba komisje. Już wcześniej Komisarz Wyborczy w Łomży powołał 42 tzw. komisje terytorialne, czyli gminne, powiatowe i miejską w Łomży. Teraz musi powołać jeszcze niemal 550 komisji obwodowych. Tych będzie w tym roku dwa razy więcej niż latach poprzednich, bo na każdy lokal wyborczy teraz przypadają dwie komisje. Pierwsza to obwodowa komisja wyborcza ds. przeprowadzenia głosowania, druga obwodowa komisja wyborcza ds. ustalenia wyników głosowania. Każdej z nich musi być przynajmniej 5, a maksymalnie 9 członków. Kandydatów zgłaszały komitety wyborcze i jak się okazuje w wielu przypadkach chętnych jest więcej niż miejsc. Np. w Łomży w czwartek mają być losowani członkowie do niemal 50 obwodowych. Komisarz Leszczewski zarządził je w przypadku 30 z 32 komisji ds. przeprowadzenia głosowania i 18 ds. z 32 komisji ds. ustalenia wyników głosowania. Podobne losowania będą także w 32 innych miasta i gminach regionu.
W sumie do pracy przy wyborach tylko w rejonie łomżyńskim potrzebnych będzie nawet ponad 5 tysięcy członków obwodowych komisji wyborczych. Każdy z nich na wyborach zarobi po kilkaset złotych. Zgodnie z uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej dieta przewodniczących obwodowych komisji wynosi 380 zł, zastępcy przewodniczących otrzymają po 330 zł, a członkowie po 300 zł. Jeśli będzie wyborcza dogrywka związana z wyborami wójta, burmistrza czy prezydenta Łomży członkowie komisji otrzymają druga dietę, tylko o połowę niższą.