Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Ostania rozprawa w sprawie: Goniec kontra Chrzanowski

Główne zdjęcie
Mariusz Chrzanowski, prezydent Łomży w sądzie ze swoim gońcem spotkał się w styczniu 2017 rok.

„Ze względu na skomplikowany charakter sprawy” - jak to określiła sędzia Małgorzata Sulkowska - Sąd Pracy w Łomży odłożył ogłoszenie wyroku w sprawie Goniec contra Urząd Miejski w Łomży. Sprawę wytoczył w październiku 2016 były goniec miejski, od którego zaczęła się afera smsowa z załatwianiem pracy koledze przez prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego, tj. poprzez smsy. Goniec oczekuje wypłaty ponad 10 tys. zł: 6 300 zł za 9 miesięcy zaległych premii i ponad 4 tys. zł za używanie prywatnego auta do celów służbowych, o czym – jak twierdzi – informował włodarza.

Jeden z SMS-ów jakie prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski wysłał do swojego znajomego.
Jeden z SMS-ów jakie prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski wysłał do swojego znajomego.

Ostatnia rozprawa w postępowaniu dowodowym toczyła się ponad półtorej godziny, podczas której zeznawali: Goniec i dwie panie świadek. Goniec przypomniał umowę ustną z prezydentem Łomży, że będzie zarabiać 1750 zł plus 50 procent premii plus dodatki na, m.in., obuwie, odzież roboczą i wykorzystanie samochodu do celów służbowych, ponieważ ilość korespondencji była za duża, aby wszystko w mieście rozwieźć na czas. Goniec pracował w ratuszu od 22. lipca 2015 do 21. kwietnia 2016. Zeznający na wcześniejszej rozprawie świadkowie, troje wysokich rangą urzędników ratusza, nie mieli do Gońca zastrzeżeń. Pełnomocnik Gońca mecenas Anna Olender w serii pytań do niego ustalała, że mniejsza lub większa (o ulotki i plakaty wyborcze i zaproszenia) ilość poczty urzędowej nie miała wpływu na wysokość premii. Goniec zeznał, że nie był informowany przez przełożonego o zmniejszeniu wynagrodzenia. Powtórzył swe zeznania z rozmów z prezydentem Chrzanowskim o odległościach w mieście i stosach listów, których jedna osoba nie zdołałaby rozwieźć na czas, jadąc autobusem MPK do przedszkoli, szkół, spółek i instytucji miejskich i z miastem korespondujących.

Która karta jest prawdziwa? „Nie wiem”
- Wszyscy wiedzieli i tolerowali to, że jeżdżę swoim autem – podkreślił Goniec, przywołując różne przykłady sytuacji, gdy w ostatniej chwili przed końcem pracy był poproszony o dowiezienie pilnej korespondencji, potrzebnej w którejś z instytucji na jutro rano lub gdy nagliły terminy doręczenia. - Wymogłem na pracodawcy, żeby wszystko, co roznosimy, było ewidencjonowane – przypomniał i podkreślił, że w ratuszu nie słyszał uwag o źle wykonanej pracy od pracowników czy mieszkańców.
W odpowiedzi na pytanie mecenasa Mieczysława Jagielaka z ratusza, czy otrzymywał na konto co miesiąc wypłatę, Goniec powtórzył, że w rozmowach z prezydentem upominał się o wyższą premię.
Starsza z dwóch pań świadek, długoletnia pracownica ratusza, jeszcze bardziej swoimi zeznaniami skomplikowała i tak skomplikowany charakter sprawy. Zeznając pod przysięgą, za złamanie której grozi do 8 lat więzienia, nie potrafiła wyjaśnić niczego, o co spytała mecenas Olender: dlaczego na kartach rozliczanej korespondencji pojawiają się różne liczby i kwoty, kto robił dopiski na kartach z informacjami o ulotkach i plakatach wyborczych i zaproszeniach, w jaki sposób sporządzone przez nią miesięczne rozliczenia trafiały do kierownika, bo przecież od tego i woli przełożonego zależała wysokość premii, co miesiąc dodawanej do 50 procent wynagrodzenia zasadniczego gońcom. „Czy pani mecenas uważa, że ktoś po drodze...?” - urwała pytanie, ewidentnie zaskoczona ewentualnym odkryciem sędzia Małgorzata Sulkowska. Zadająca pytania pani świadek mecenas Olender nie dała za wygraną. - Czy możliwe, że dwie analizy zawierające odmienne dane są ważne? - dociekała, na co świadek odpowiedziała bez wahania: „Niemożliwe”. W chwilę po tym przystąpiono przy stole sędziowskim do okazywania tabel, liczb i zapisków na margineskach, które świadek komentowała: „Nie wiem, skąd wynikają różnice”, „Nie pamiętam”, „Ja zrobiłam dobrze, ktoś poprawiał może...”.

Subiektywny charakter krzywdy Gońca
Młodsza pani świadek zeznała pod przysięgą, że sporządzała wcześniej inne tabele, niż okazane na rozprawie. Potwierdziła, że gońcy nie mieli wpływu na ilość roznoszonej poczty. Mecenas Olender podważała wartość dowodów – jak to określiła - „wytworzonych na potrzeby procesu”. Prezydenta nie było na rozprawie, zastępowała go sekretarz miasta Tamara Małachowska, zeznając że żaden z gońców nie mial pozowloenia na samochód, tylko bezpłatny bilet MPK. Jednakże część procesu na temat jakości i ilości pracy w Urzędzie Miejskim i zgodności z Kodeksem Pracy i regulaminem UM wymagałaby w roli sprawozdawcy biegłego w księgowości i rachunkowości. W ostatnich słowach apelowała o to mecenas Olender. Zwróciła też uwagę, że zeznający na wcześniejszych rozprawach świadkowie „używali tej samej terminologii, tych samych zdań, ich zeznania można powielać”. - Poczucie krzywdy powoda miało charakter subiektywny. Pracodawca uznaje, jaką przyznaje premię – twierdził mecenas Jagielak, wnosząc o oddalenie pozwu Gońca przeciw ratuszowi i prezydentowi.

Mirosław R. Derewońko  

zobacz:


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę