Pierwsza wystawa łomżyńskiego talentu
Jako 7-latek zaczął edukację plastyczną u Anny Bureś w MDK-DŚT, a już po roku zaczął zdobywać pierwsze nagrody w lokalnych, a później też ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach. Sukcesy osiągał również podczas nauki w łomżyńskim Liceum Plastycznym im. Wojciecha Kossaka, a jako student wydziału rzeźby warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych doczekał się pierwszej wystawy indywidualnej w Galerii Bonar. – To nie przypadek, że wybrałem to miejsce na swoją pierwszą wystawę, bo przez 10 lat pani Bureś pomagała mi się rozwinąć i nie mogłem zorganizować jej gdzie indziej! – mówi Maciej Prosiński, pokazujący prace z zakresu malarstwa, rysunku, grafiki i rzeźby: od czasów dzieciństwa do obecnych.
Od kilkunastu lat w Galerii Bonar MDK-DŚT prezentowane są wyłącznie prace młodych twórców, ale wystawa „M” Macieja Prosińskiego to pierwsza prezentacja indywidualna w jej historii.
– Maciek jest już gotowy, żeby zaprezentować swój dorobek twórczy na takiej wystawie – mówi Anna Bureś. – Składa się on z czterech dziedzin: rysunku, malarstwa, grafiki i rzeźby, a swoją artystyczną drogę rozpoczął w siódmym roku życia, kiedy to przekroczył progi pracowni plastycznej MDK. Już pierwsze prace zdradzały jego ogromny talent plastyczny, czego potwierdzeniem były nagrody i wyróżnienia w konkursach indywidualnych, ogólnopolskich i międzynarodowych, a teraz mamy tę wystawę!
Ta retrospekcja ukazuje nie tylko obecne możliwości, ale też ciągły rozwój młodego autora: od pierwszych, dziecięcych rysunków, poprzez prace już bardziej dojrzałe, w tym nagradzane, aż do obrazów, grafik i rzeźb już z czasów nauki w liceum i po pierwszym roku studiów.
– Chciałem pokazać swój rozwój, stąd to zestawienie twórczości dziecięcej z taką już prawie dojrzałą, bardziej ukształtowaną, ale nie zamkniętą – potwierdza Maciej Prosiński. – Dlatego jedne prace są kolorowe i pstrokate, a inne stonowane, ciche. Teraz skoncentrowałem się na rzeźbie, bo tak naprawdę dopiero w liceum tego dotknąłem i jest to dla mnie wciąż coś nowego. Chciałem zgłębić kolejne medium w sztuce, bo malarstwo miałem w liceum a grafikę w liceum i dlatego na studiach wybrałem rzeźbę. Nie poświęciłem się jednak wyłącznie rzeźbieniu, staram się łączyć wszystko naraz, bo dzieje się to wszystko niejako naturalnie: czując bardziej bryłę, masę, potrafię się też lepiej wypowiedzieć na przykład w grafice.
– Macieja poznałam, kiedy był on poniekąd już ukształtowany przez Anię Bureś, moją koleżankę z liceum w Supraślu – mówi Teresa Adamowska, nauczycielka łomżyńskiego liceum plastycznego. – Od razu rozumiałam co robi i miałam wrażenie, że obcuję z bardzo wrażliwym, młodym człowiekiem, który już rozumie swoje posłannictwo, nie błądzi w tym co robi, bo to wszystko ma logikę, swój charakter. Takiego ucznia traktuje się w sposób szczególny, bo już wchodzimy w dialog, a nie narzucanie własnych wizji, własnego artystycznego ego.
Niespokojny duch młodego artysty przejawia się nie tylko w ciągłym poszukiwaniu jak najciekawszych rozwiązań plastycznych czy formalnych eksperymentach, bo właśnie zrezygnował z dalszego zgłębiania tajników rzeźby.
– Teraz zmieniam kierunek na konserwację rzeźby, bo chciałbym, żeby wszystko pozostało przy życiu, tzn. ta sztuka, która mnie inspiruje – mówi Maciej Prosiński. – Dzięki temu poznam też techniki starych mistrzów i sam przy tym zyskam jako artysta, bo mój warsztat ciągle będzie się rozwijał. – Maciej dostał się na konserwację zabytków i myślę, że będzie to robił wyśmienicie, bo jest niezwykle rzetelnym człowiekiem, młodym artystą podchodzącym do dzieł sztuki z wielkim namaszczeniem i uczciwością – dodaje Teresa Adamowska.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk