OSI dziś nie złoży oferty kupna działki w Łomży
Kierownictwo OSI POLAND FOODWORKS zdecydowało, że dziś nie będzie składać oferty kupna miejskiej działki przy ulicy Ciepłej, na której planuje budowę wielkiej rzeźni bydła. Poinformował o tym dyrektor zarządzając firmy w piśnie, które przed godz. 13. dziennikarzom w holu ratusza odczytał prezydent Mariusz Chrzanowski.
Oto odczytana przez prezydenta Łomży treść pisma od dyrektora zarządzającego OSI POLAND FOODWORKS
„Szanowny Panie Prezydencie informuję, że po długich analizach podjęliśmy decyzję, aby nie składać 27 lipca 2018 roku oferty w postępowaniu przetargowym prowadzonym przez zarząd Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Decyzja podyktowana jest z jednej stroni niezakończonym postępowaniem dotyczącym wydania środowiskowych uwarunkowań dla inwestycji planowanej na przedmiotowej działce, z drugiej pojawiającymi się głosami mieszkańców, którzy w obliczu ciągle prowadzonego postępowania środowiskowego mogą być zaniepokojeni tempem realizacji działań.”
Prezydent mówił, że pismo ma dzisiejszą datę i dziś do niego wpłynęło. Nim odczytał krótki list, zarzucał „upolitycznianie” sprawy Piotrowi Serdyńskiemu z PO, który jako przewodniczący Rady Osiedla Nr 1, zorganizował wczorajsze spotkanie z mieszkańcami sprzeciwiającymi się planom lokalizacji na tej miejskiej działce wielkiej rzeźni bydła, oraz posłowi Lechowi Kołakowskiemu z PiS. Prezydent sugerował bezprawne działania posła, który domagał się podjęcia działań w sprawie unieważnienia przetargu na sprzedaż miejskiej działki.
- W mojej ocenie i w ocenie prawników no jest to zachowanie niegodne, jest to zachowanie karygodne - mówił Chrzanowski.
Odnosząc się do dzisiejszej porannej telefonicznej rozmowy posła z prezesem SSSE, której miał on poinformować, że przetarg można unieważnić jedynie na wniosek właściciela działki, czyli prezydenta Łomży, Chrzanowski mówił, że „za takie działania, za takie telefony wiele osób w Polsce było skazywanych.”
- Uważam, że ta wypowiedź prezydenta nie wymaga komentarza. Ona świadczy o nim - odpowiada poseł Lech Kołakowski. - Zrobiłem to, do czego zobowiązałem się wobec mieszkańców. Prezydenta na piśmie poinformowałem o wyniku tej rozmowy z prezesem SSSE.
Także Piotr Serdyński dziwi się zarzutom prezydenta. Twierdzi, że sprawy rzeźni on nie upolityczniał, a odpowiadając na prośby i apele zaniepokojonych mieszkańców zorganizował spotkanie, aby wszyscy - także prezydent - mogli się na ten temat wypowiedzieć, a mieszkańcy dowiedzieć o działaniach władzy.
zobacz: Mieszkańcy wygrali z... władzą i rzeźnią(?)