Browar w Łomży ma 50 lat
Wystawa „Historia małego browaru z dużym piwem” w Muzeum Północno-Mazowieckim podsumowała 50-lecie Browaru Łomża. Trafiły na nią eksponaty ze zbiorów muzeum oraz lokalnych kolekcjonerów, w tym liczne unikaty, jak rzadkie kapsle próbne. – Ta marka była i jest znana w Europie, dzięki wagonom „Warsu” w pociągach, nasz browar był też reprezentowany w Stanach Zjednoczonych! – mówi dyrektor muzeum Jerzy Jastrzębski. Obecnie piwo z Łomży trafia do ponad 70 krajów na całym świecie, od Ameryki Południowej po Chiny, a jak jest produkowane zwiedzający wystawę mogli zobaczyć podczas specjalnie zorganizowanej wycieczki do browaru.
Jubileuszowa wystawa na 50-lecie łomżyńskiego browaru nie jest pierwszą tego typu ekspozycją w muzeum, bo wcześniej przygotowano też podobne na jego 25-lecie oraz 35-lecie. Tym razem jednak w dwu salach wystawowych zgromadzono najbardziej reprezentatywny zbiór dotyczący łomżyńskiej birofilistyki: od eksponatów dotyczących browaru Feliksa Tylińskiego na Łomżycy, istniejącego w latach 1900-1939, aż do niemal pełnego wzornictwa piwa produkowanego w Łomży nieprzerwanie od 1968 roku. Butelki, puszki, naklejki, kapsle, ozdobne kufle i szklanki, podkładki do piwa, reklamowe postery, kalendarze czy okolicznościowe wydawnictwa, skrzynki, kartony, a nawet leżaki z charakterystycznym logo czy dystrybutor do piwa przyciągały wzrok zwiedzających i wywoływały niekończące się dyskusje kolekcjonerów na temat szczegółów wzornictwa czy pochodzenia danego kapsla. Duże zaciekawienie budziły też prezentowane na telebimie archiwalne materiały filmowe oraz zdjęcia, wykonane w browarze przed 40. laty przez fotografa Bolesława Deptułę. Eksponaty prezentowane na wystawie pochodzą ze zbiorów muzeum oraz kolekcjonerów: Jarosława Bajkowskiego, Wiesława Zawadzkiego i Czesława Szczechury.
– Ta moja pasja zaczęła się w latach 80./90. – mówi Czesław Szczechura. – Pozyskałem wtedy etykiety z browaru Feliksa Tylińskiego na Łomżycy i zacząłem interesować się tradycjami naszego lokalnego browarnictwa. Pracowałem już wtedy w łomżyńskim browarze, więc zacząłem zbierać kolejne, a było wtedy łatwiej o tyle, że w różnych biurkach czy magazynkach wciąż były przedmioty z nim związane, np. etykiety sprzed wielu lat. Teraz ja i dwaj pozostali koledzy jeździmy po giełdach, szukamy w internecie, bo sam mam w tej chwili około trzystu kontaktów do ludzi zbierających birofilia. Szukamy już jednak raczej rarytasów, np. wzoru etykiety używanej w browarze, później używanej przez rozlewnie, przez co różniła się ta etykieta pewnymi niuansami. Szukamy też kapsla numer jeden z Łomży z litografią – ma go znany człowiek z Polski, który nie chce go wymienić, ani sprzedać za żadne pieniądze; są też bardzo rzadkie kapsle próbne, czasem występujące tylko w jednym egzemplarzu, z których część udało mi się zgromadzić i są na wystawie. Dlatego ta moja kolekcja wciąż jest i będzie otwarta, bo nie wiadomo co będzie można jeszcze znaleźć.
Organizatorzy wystawy, to jest Muzeum Północno-Mazowieckie i Magdalena Kochan, dyrektor łomżyńskiego browaru, należącego obecnie do firmy Van Pur, przygotowali też sporą atrakcję dla zwiedzających – możliwość prześledzenia tego, jak powstaje piwo: począwszy od działu
unitanków czyli fermentatorów, działu fermentacji, poprzez warzelnię, rozlewnię na liniach butelkowej i puszkowej z wydajnością, odpowiednio, 30 tysięcy oraz 22-23 tysięcy na godzinę, aż do magazynu, z którego gotowy produkt trafia do dalszej dystrybucji.
– Byłam tu już kiedyś, ale wiele lat temu i od tego czasu praktycznie wszystko się zmieniło – mówi jedna z uczestniczek wycieczki. – Bardzo mi się to spodobało, że po obejrzeniu wystawy mogliśmy też podejrzeć, jak się to piwo produkuje, a najbardziej podobała mi się degustacja żywego piwa z drożdżami, jeszcze przed fermentacją!
Wojciech Chamryk