Fakty i mity o mleku i przetworach mlecznych
Eliza Niedźwiecka wypiła dzisiaj szklankę mleka przed wyjściem do szkoły, Mateusz Darmochwał wczoraj dodał trochę mleka do kawy. Nie zastanawiali się się, czy znana od dziecka biała ciecz od krowy to superfood, więc tym bardziej oboje w auli „Budowlanki” wysłuchali z zainteresowaniem wykładu doktor nauk medycznych Ireny Białokoz - Kalinowskiej, specjalisty alergologii, pediatrii i medycyny rodzinnej oraz wykładowcy Wydziału Nauk o Zdrowiu PWSIiP w Łomży. - Właściwości odżywcze mleka są znane od stuleci, zaś większość Polaków wie, że to źródło białka, wapnia i tłuszczu, toteż wykład w większej części poświęcony był właściwościom profilaktycznym i leczniczym mleka i nabiału, co jest udokumentowane naukowo – mówi dr Białokoz – Kalinowska.
Z wykładami naukowców w szkołach bywa tak, że badaczom i znawcom przedmiotu trudno trafić do nastoletniej, dorastającej i mało aktywnej intelektualnie młodzieży. Prelegentka miała szczęście do dwojga ambitnych uczniów: Elizy Niedźwieckiej z klasy 2. i Mateusza Darmochwała z klasy 3. technologii żywności. Uważnie słuchali, analizowali nowe informacje, krytycznie zadawali pytania. Eliza zwraca uwagę na to, że mleko i jego przetwory mają działanie probiotyku, wzmacniającego układ odpornościowy. - Mogą przeciwdziałać rozwojowi nowotworu, na który zmarł mój dziadek – wspomina smutny epizod historii rodzinnej. - Zresztą, pewnie większość z nas jest na to narażona... Hipokrates dwa tysiące lat temu wiedział, że to, co jemy, zalega w jelitach, gdzie rodzą się choroby.
Dzieci z nietolerancją laktozy jest ok. 2 procent
Mateusz zwraca uwagę na to, że mleko i jego przetwory mogą zastępować suplement diety BCAA, przydatnej przy budowaniu muskulatury w siłowni, co wiedzą chłopcy dbający o wielkość, wygląd i siłę mięśni. Zdumiała go olbrzymia dysproporcja ilości spożycia rocznego kefirów, na przykład, w Skandynawii i w Polsce, sięgająca 20-krotności. - Nie zdajemy sobie sprawy, jak dużo wartości mają przetwory mleczne, mimo że też mamy ich pod dostatkiem – komentuje 18-letni wychowanek Katarzyny Więsak, nauczycielki przedmiotów gastronomiczno-zawodowych, która z przyjemnością słucha rezolutnego chłopca, tak jak dumna z inteligencji 19-letniej wychowanki jest Edyta Trzaska. - U nas w domu mleka pije się bardzo dużo, wręcz hurtowo, a mama śmieje się, że tata z młodszym bratem piją mleko jak wodę i są szczęśliwi – opowiada dziewczyna, mająca aspiracje studiować w PWSIiP. W domu Mateusza mleka też nie brakuje, ale jest o wiele mniej: do kawy, kakao i płatków. Młodszy brat Elizy w niemowlęctwie miał nietolerancję laktozy, więc mama nie mogła karmić go piersią, jednak alergolog wyleczył go odpowiednimi lekami i teraz chłopiec jest miłośnikiem mleka. - Faktycznie dzieci z nietolerancją laktozy jest ledwie około 1, 5 do 2 procent, pozostałe mają inne dysfunkcje, błędnie przypisywane reakcjom na mleko – komentuje lekarka. - W Indiach najwyższa kasta piła mleko. Nieprzypadkowa w mleku kobiety jest aż dwa razy więcej laktozy niż w krowim.
Dwucukier laktoza to nie enzym laktaza
Składniki mleka trafią do wędlin, pasztetów czy tabletek, ponieważ dobrze wiążą wodę. Sprzężony kwas linolowy CLA służy odchudzaniu i trzymaniu w ryzach tkanki tłuszczowej okołomięśniowej. Im jesteśmy starsi, tym mniej produkujemy laktazy, enzymu rozkładającego dwucukier laktozę na cukry prostsze: glukozę i galaktozę, mimo że laktoza jest pożyteczna, powodując efekt bifidogenny: namnaża dobrą florę bakteryjną. - Natura proces dobrze zaplanowała, laktoza polepsza wchłanianie ważnych pierwiastków: wapnia, cynku i magnezu – precyzuje doktor Irena Białokoz – Kalinowska. - A w jelicie komórki, enterocyty z kosmkami, wypustkami, zwiększają powierzchnię wchłaniania.
- Po co wydawać tyle pieniędzy na zagraniczne suplementy – podsumowuje Eliza po wykładzie, na który zaprosiła młodzież organizatorka i pedagog w ZSTiO nr 4 w Łomży Jolanta Grabowska. - W naszym kraju można naturalnie leczyć się tym, co mamy swojego pod dostatkiem od wielu wieków.
- „Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie” - puentuje Mateusz, cytując rym Stanisława Jachowicza (1796 – 1857), który pisał, że „Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku”. Jednak gdyby nie obżarstwo, tylko skromna miseczka mleczka, kotek nie trafiłby na karty literatury.
Mirosław R. Derewońko