Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 19 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Spacer śladami łomżyńskich tajemnic

Główne zdjęcie
Michał Kaczyński

Przez kogo łomżyński zamek popadł w ruinę? Gdzie stał stary ratusz? Dlaczego synagoga była większa od katedry? Co mieściło się w podziemiach Hali Targowej? Gdzie mieścił się areszt miejski po wybudowaniu nowego ratusza? Dlaczego benedyktynki przeniosły swój klasztor na Stokową Górę? Kto był jedynym przedstawicielem Chevroleta w przedwojennej Polsce? O tym wszystkim i nie tylko, dowiedzieli się od historyka Michała Kaczyńskiego uczestnicy wszechnicy łomżyńskiego oddziału Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych podczas piątkowego spaceru po zabytkach Łomży.

Podczas ubiegłorocznego spaceru z Michałem Kaczyńskim, pracownikiem łomżyńskiego oddziału Archiwum Państwowego w Białymstoku, przewodnikiem PTTK i ogromnym pasjonatem historii, TUL-owcy poznali ciekawostki związane z budynkami na trasie dom fotografa Tyburcego Chodźki – ul. Krzywa Koło. Obecna trasa zwiedzania zaczęła się pod klasztorem kapucynów, skąd ul. Radziecką liczna grupa uczestników przeszła na Stary Rynek. Wbrew powszechnej opinii nazwa Radziecka i nie ma nic wspólnego z dawnym Związkiem Radzieckim,  pochodzi bowiem od rajców, czyli dawnych radnych. Jak wyjaśniał Michał Kaczyński na starych rosyjskich mapach z końca XIX wieku ul. Radziecka była tam, gdzie obecna ul. Zielona, obecna Radziecka zwała się Popową, zaś funkcjonującą do dziś nazwę otrzymała w roku 1927. Opowiadał też, dlaczego w roku 1937  nastąpiła zmiana nazw wszystkich ulic miasta – teoretycznie rządziła w nim prorządowa sanacja, ale silną pozycję miała narodowa demokracja, dzięki wsparciu radnych i biskupa, tak więc obóz rządzący złośliwie przemianował wszystkie ulice, np. Wojska Polskiego na Żwirki i Wigury, a Dworną na Orlicz-Dreszera. – Koleje losu nazwy tej ulicy są ciekawym przyczynkiem do badań – zauważa Michał Kaczyński. – Za Rosjan nazywała się Stalina, za Niemców Bismarckstraße, po 1945 roku krótko była Stalingradzką, znowu Dworną, a później już 22 Lipca, a teraz znowu używamy dawnej nazwy. 
Wojenną zawieruchę przetrwały na Starym Rynku zaledwie cztery budynki: dwie kamienice, ratusz i Hala Targowa, która stoi w miejscu, gdzie znajdowały się: stary ratusz, studnia miejska i pręgierz. Zbudowano ją, żeby poprawić katastrofalne warunki sanitarne sprzedaży żywności na łomżyńskim rynku. W podziemiach mieściła się lodownia, umożliwiająca przechowywanie żywności w czasie upałów, w środku mieściły się stoiska dla bogatszych klientów, w przybudówkach były kramy dla biedoty, żeby nie wchodziła do środka. Jak opowiadał historyk, budżet budowy przekroczono o 150 %, dlatego prezydent miasta Władysław Świderski przypłacił to stanowiskiem. Zastąpił go, początkowo jako komisarz, piłsudczyk Jan Janicki, który po wygranych kolejnych wyborach, sprawował funkcję prezydenta Łomży do roku 1939. Kolejnym punktem spaceru były kamieniczki  z przełomu lat 50. i 60. ubiegłego wieku, praca dyplomowa architektów Ciborowskich z Warszawy oraz obecny ratusz, a konkretnie niepozorny budynek komunalny przy ul. Zatylnej 5 – dawny areszt miejski, bo w wybudowanym w roku 1823 nowym ratuszu nie było pomieszczeń dla zatrzymanych – w starym przetrzymywano ich w drewnianej wieży. 

Wspomnienia po synagodze i zamku
– Wielka synagoga stała u zbiegu Senatorskiej i Giełczyńskiej, tam gdzie dziś mieści się księgarnia, a płot dookoła niej przebiegał pośrodku obecnej ulicy – mówi Michał Kaczyński. – Żydzi spłatali tu chrześcijanom psikusa, bo ich synagoga była większa niż pobliska katedra!
Po wybudowanej w latach 1878–1889 synagodze nie ma już obecnie śladu, podobnie jak po  zamku/dworze książąt mazowieckich. – Nikt nie jest w stanie powiedzieć, jak ten zamek wyglądał, bo zachował się tylko jego opis – nie kryje Michał Kaczyński. – Stał między Senatorską a Dworną, w miejscu dokładnie nieznanym i początkowo był budowlą typowo obronną: otoczoną murami z bramami w trzech wieżach. Dopiero później został przebudowany na dwór, stając się budynkiem typowo reprezentacyjnym. Jednak z powodu konfliktów starostów łomżyńskich z tutejszymi mieszczanami zamek już w roku 1624 był ruiną, rozebraną do końca w czasie zaboru pruskiego. 
Z porozbiórkowych cegieł zbudowano wojskowe magazyny i szpital, a z resztek usypano groblę w przedłużeniu ul. Zjazd. Jedyna pozostałość po zamku to sad na Stokowej Górze przy klasztorze benedyktynek, który powstał właśnie przy nim, kiedy to siostry uznały, że utrzymywanie folwarku w tym miejscu i klasztoru na Popowej Górze mija się z celem. Tamten teren sprzedały więc kapucynom, a w nowym miejscu najpierw wybudowały, korzystając też z budulca z ruin zamku, w roku 1763 drewniany, a w latach 1856-1863 murowany kościół i klasztor. Po zniszczeniach wojennych – ocalała tylko grota Matki Bożej – został on odbudowany, ale kościelną wieżę dobudowano dopiero w 2009 roku, po blisko 150 latach od powstania klasztoru. Tuż obok mieściła się odlewnia żeliwa oraz fabryka maszyn i urządzeń rolniczych, eksportowanych za granicę i nagradzanych na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Ich właściciel Mendel Orłowski to jeden z najbogatszych ludzi w przedwojennej Łomży: był jedynym przedstawicielem firmy Chevrolet  w Polsce, właścicielem dwu łomżyńskich stacji paliw na Starym oraz Nowym Rynku, a do tego aż sześciu piwiarni.
Spacer zakończył się pod katedrą, której budowę zakończono w roku 1526, a jej prezbiterium jest odchylone o 8° od osi głównej kościoła. – Według historyków jest to najprawdopodobniej dawna kaplica zamkowa, bo obok był przecież dwór – wyjaśnia Michał Kaczyński. – Potwierdzeniem tego może być fakt, że część prezbiterium różni się ułożeniem cegieł od reszty budynku. W czasie potopu świątynia legła w gruzach, ale siłami mieszczan łomżyńskich i biskupa płockiego odbudowano ją pod koniec stulecia, dzięki czemu z gotyckiej zyskała barokową oprawę.
Przy świątyni, dawnym kościele parafialnym, katedrze od  roku 1927, do roku 1801 mieścił się  też cmentarz, dopiero czuli na punkcie przepisów sanitarnych Prusacy przenieśli go z centrum miasta poza jego obręb, obecną ul. Kopernika. Szczątki zmarłych jednak pozostały, podobnie jak pozostałości po pierwszym łomżyńskim szpitalu w narożniku katedralnego dziedzińca. 
Katedra cudem uniknęła zniszczenia nie tylko w roku 1944, kiedy to dzięki biskupowi Łukomskiemu Niemcy zrezygnowali z jej wysadzenia, ale też podczas nalotów we wrześniu 1939. 
– Jedna bomba wbiła się w lewą nawę, przebiła dach, utkwiła w podłodze, ale nie wybuchła – mówi Michał Kaczyński. – Druga rozniosła zakrystię na strzępy – obecna została dobudowana później.
Gabriela Olszańska, prezes Oddziału Regionalnego Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych w Łomży, zapowiada już kolejne spotkania z Michałem Kaczyńskim, przybliżającym kolejne tajemnice Łomży. 

Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk

Foto: Michał Kaczyński
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę